SPORT, WYWIADY, POLONIA

NCAA: Polak zagra w wielkim, futbolowym finale!

W najbliższy poniedziałek w Tampie na Florydzie poznamy nowego mistrza w akademickim futbolu amerykańskim w USA. Finałowe starcie będzie rewanżem za ubiegłoroczny pojedynek, w którym Alabama Crimson Tide pokonali Clemson Tigers 45:40. W ekipie obrońców trofeum występuje jedyny urodzony w Polsce futbolista z NCAA, Adam Griffith, który gra na pozycji kopacza.

Jedenaście lat temu Tom i Michelle Griffith - małżeństwo nauczycieli matematyki z Calhoun w stanie Georgia - szukali na całym świecie dziecka do adopcji. W jednym z domów dziecka w Stargardzie Szczecińskim wypatrzyli Andrzeja Dębowskiego. 12-latek od razu im się spodobał i po roku czasu załatwiania formalności chłopiec wyemigrował ze swoimi nowymi rodzicami i nowym imieniem - Adam - do Ameryki.

Początki w obcym kraju i otoczeniu były ciężkie, ale chłopak odnalazł się m.in. dzięki sportowemu talentowi. W siódmej klasie podstawówki jeden z nauczycieli wychowania fizycznego zauważył, że Adam kopie piłkę nożną z niesamowitą siłą i zaproponował chłopcu etat kopacza w szkolnej drużynie futbolu amerykańskiego. Mimo kompletnego braku doświadczenia Adam stanął na wysokości zadania i szło mu tak dobrze, że dwa lata później kopał już dla Calhoun High, czyli miejscowego liceum. Tam - w ostatnim roku nauki - stał się lokalną gwiazdą po tym, jak w dogrywce jego kopnięcie za trzy punkty (tzw. field goal) dało jego zespołowi pierwsze od 59 lat mistrzostwo stanu Georgia.

Szkołę wyższą wybrał już rok wcześniej. Nie zdecydował się na kuszące oferty od Georgia, LSU czy Vanderbilt, tylko na uniwersytet w Alabamie, gdzie trener Nick Saban zbudował świetny zespół, który na przestrzeni czterech sezonów aż trzykrotnie sięgał po akademicki prymat. Legendarny szkoleniowiec dostrzegł w Adamie spory potencjał, bo na dwa lata przed ukończeniem przez zawodnika nauki w szkole średniej zaoferował mu jedno z 26. prestiżowych stypendiów co w przypadku pozycji kopacza należy do wielkiej rzadkości.

Przez pierwsze dwa lata Adam uczył się na kierunku Criminal Justice i zbierał boiskowe doświadczenie u boku starszego kolegi Cade Fostera. Kiedy ten ukończył studia Adam stał się podstawowym kopaczem Crimson Tide. Od tamtej pory z każdym sezonem notuje lepsze statystyki i - co najważniejsze - w ubiegłym roku został mistrzem NCAA. Jego drużyna po pasjonującym widowisku pokonała w finale Clemson 45:40, a stało się tak m.in. dzięki świetnie wykonanemu tzw. onside kick (rozpoczęcie gry od środka, po którym piłka - po dotknięciu zawodnika drużyny przeciwnej - trafiła z powrotem w posiadanie Alabamy - przyp. TM), którego autorem był właśnie Adam.

W tym sezonie kopacz rodem z Polski uzbierał już 122 punkty (20 na 27 udanych prób za trzy punkty i 62-63 podwyższenia) i jest najskuteczniejszym zawodnikiem Alabamy, która przeszła przez sezon bez porażki i ma szansę na piąty tytuł od 2009. W drodze do finału, który zostanie rozegrany w najbliższy poniedziałek w Tampie na Florydzie (transmisja na ESPN o 20:00 czasu nowojorskiego) Bama nie dała się pokonać w 14. meczach z rzędu. Dzięki kompletowi zwycięstw (8-0) podopieczni zarabiającego krocie (8 milionów dolarów za rok!) Nicka Sabana na początku grudnia zagrali w meczu o mistrzostwo konferencji SEC, w którym rozgromili Florida Gators 54:16. Był to już 26. triumf Bamy w South-East Conference.

W półfinałowej rozgrywce mistrzostwa krajowego Crimson Tide zmierzyli się w Sylwestra z Washington Huskies. Jako pierwsi przyłożenie zaliczyli zawodnicy Washington, ale potem już punktowali tylko i wyłącznie koledzy Griffitha, którzy ostatecznie wygrali 24:7. Sześć oczek było autorstwa polskiego kopacza, a na tę liczbę złożyły się udana 41-jardowa próba z field goal, oraz trzy perfekcyjnie wykonane podwyższenia.

Clemson, który będzie chciał zrewanżować się za ubiegłoroczną porażkę, w ciągu sezonu przegrał tylko raz. 12 listopada mimo fenomenalnej postawy ich rozgrywającego (tzw. quarterback) Deshauna Watsona (ustanowił rekord NCAA podając piłkę na łączną odległość aż 580 jardów!) Tygrysy minimalnie przegrały u siebie z Pittsburgh Panthers 42:43. W pozostałych spotkaniach nikt inny nie zmusił ich do specjalnego wysiłku, może za wyjątkiem finału konferencji Atlantic Coast, gdzie podopieczni inkasującego 5.75 miliona dolarów za sezon Dabo Sweeney'a (sam był w przeszłości zawodnikiem i trenerem... Alabamy) okazali się lepsi od Virginia Tech Hokies 42:35. Tam również błyszczał Watson, który maczał palce w aż pięciu przyłożeniach dla swojej ekipy trzy razy podając piłkę i dwukrotnie samemu wbiegając z futbolówką w end zone.

W półfinale krajowym Tygrysy rozbiły w puch faworyzowanych Ohio State Buckeyes 31:0. Watson znów spisał się świetnie raz inicjując przyłożenie podaniem i dwa razy wbiegajac z piłką w pole punktowe. W finale najlepszemu indywidualnie ofensywnemu zawodnikowi w lidze nie będzie tak łatwo, bo naprzeciw stanie najlepsza obrona w całym kraju. Głównie dzięki temu według bukmacherów faworytem tego meczu jest Alabama, która nie przegrała z Clemson od... 1905 roku.

Mecz zostanie rozegrany na Raymond James Stadium - czyli obiekcie, na którym rozgrywają swoje spotkania grający w NFL futboliści Tampa Bay Bucaneers. Arena która dwukrotnie gościła też Superbowl (w 2000 i 2008) może pomieścić 75 tys. widzów. W poniedziałek po jednej stronie zasiądą odziani w szkarłatne koszulki fani Bamy, którzy będą mieli chrapkę na 17. już triumf w historii szkoły i piąty w ostatnich ośmiu latach. Po stronie przeciwnej gardła zdzierać będą ubrani w pomarańczowe trykoty kibice Tygrysów marzący o drugim tytule i pierwszym od 1981. Mimo kosmicznych cen za bilet na rynku z drugiej ręki (StubHub.com) sięgających średnio 1048 dolarów można się spodziewać, że Raymond James Stadium będzie pękać w szwach. W końcu Tampa znajduje się w stosunkowo bliskiej odległości zarówno od Tuscaloosa w Alabamie (572 mil) jak i Clemson w Południowej Karolinie (568 mil).

Nie jest żadną tajemnicą, że akademicki futbol to lukratywny biznes - tylko w samym 2015 do kasy Alabamy wpłynęło rekordowe 95 milionów dolarów. W tym roku również obie uczelnie otrzymają miliony za transmisje telewizyjne, bilety i sprzedaż pamiątek. Zwycięzcy przypadnie też w udziale piękne, 67 centymetrowe i ważące 16 kilogramów trofeum z 24-karatowego złota. Być może po raz drugi z rzędu podniesie je także i 23-letni Polak, który 10 lat temu uciekał z domu dziecka i ukrywał się przed stargardzką policją. Nie można nie trzymać za niego kciuków. Roll Tide!

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.