SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS Week 7: Emocjonujące końcówki, pierwszy gol Morrisa

Radość Jordana Morrisa ze strzelenia pierwszego gola w MLS. Foto: Seattle Sounders Facebook
Siódmy tydzień rozgrywek w MLS stał pod znakiem emocjonujących końcówek i... numeru "jeden". Pierwszego gola dla Seattle zdobył bowiem świetnie zapowiadający się Jordan Morris. Premierowe trafienie w sezonie zanotowali także Didier Drogba i Kaka, a Giovinco strzelił zwycięską bramkę dla Toronto w... pierwszej minucie meczu z DC United. Gola przed upływem 60 sekund zdobył także David Horst z Houston Dynamo. Wreszcie po raz pierwszy w sezonie trzy punkty zdobyli gracze Columbus Crew. 

Skuteczni Gio i Gio...vinco

Zanim widzowie na RFK Stadium dobrze usadowili się na swoich krzesełkach ich pupile DC United już przegrywali z Toronto FC 0:1. W pierwszej akcji meczu po nieco przypadkowym zagraniu Marky Delgado do pustej bramki trafił Giovinco i - jak się później okazało - był to jedyny gol w tym spotkaniu. Dla Włocha było to już czwarte trafienie w sezonie i drugie, które dało ekipie z Kanady zwycięstwo.

Również w Houston piłka znalazła się w siatce zanim zegar wskazał 1. min meczu. Autorem gola dla gospodarzy - po sprytnie rozegranym rzucie rożnym - był David Horst. Mimo świetnego początku Dynamo zostało rozbite u siebie w puch przez LA Galaxy, w których szeregach wyróżnił się przede wszystkim Gio Dos Santos. Kadrowicz Meksyku strzelił w tym meczu dwa gole i asystował przy trafieniu Husidicia. Czwartego gola strzelił reprezentant USA Gyasi Zardes.

Pierwsze bramki Drogby, Kaki i... Morrisa

Trzy punkty na wyjeździe wywalczyli także piłkarze Montrealu Impact. Lider Wschodu okazał się lepszy od Chicago Fire dzięki swoim najlepszym graczom: Didierowi Drogbie i Ignacio Piattiemu. Oba gole były przedniej urody: piłkarz z Afryki trafił do siatki piętą, a Argentyńczyk pięknym rogalem zza pola karnego.

Pierwszego gola w sezonie zdobył także Kaka. Brazylijczyk wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na swoim rodaku Julio Baptiście, ale Orlando tylko podzieliło się punktami z New England Revolution. Spotkanie miało fascynującą końcówkę, bo w 92.min do siatki gości trafił Kevin Molino, ale w 96.min wyrównał Lee Nguyen. Obie bramki nie powinny być uznane, bo Molino przed oddaniem strzału pomagał sobie ręką, a rzut karny dla gości został podyktowany niesłusznie.

Równie szalona była końcówka w Portland, gdzie Timbers podejmowali San Jose Earthquakes. W 90.min przy stanie 2:0 dla gospodarzy najpierw bramkę kontaktową z rzutu karnego strzelił Chris Wondolowski (już szósty gol w sezonie!), a potem arbiter wyrzucił z boiska Diego Valeri. Grający w osłabieniu gospodarze zdołali w 98.min wyprowadzić zabójczą kontrę, którą wykorzystał Fanendo Adi - strzelec dwóch goli w tym spotkaniu.

Sporo radości swoim fanom sprawili także piłkarze Seattle Sounders, którzy - po fatalnym początku roku - zaczynają wspinać się w górę tabeli Zachodu. Podopieczni Sigi Schmida pokonali u siebie Philadelphia Union 2:1, a ich radość była tym większa, że do siatki wreszcie trafił jeden z największych talentów piłkarskich w USA Jordan Morris. Dobry mecz rozegrał także Andreas Ivanschitz, który asystował przy obu bramkach. Piłkarze z Miasta Braterskiej Miłości po raz drugi kończyli mecz w dziesiątkę, bo z boiska wyleciał Holender Roland Alberg.

Fatalny Nowy Jork, świetny Salt Lake

Obie nowojorskie drużyny solidarnie przegrały swoje mecze. Red Bulls w zimowej scenerii musieli uznać wyższość Colorado Rapids (świetny mecz z golem i asystą Jermaine Jonesa) i wciąż okupują ostatnie miejsce w tabeli. Dwa gole dla NYC FC strzelił David Villa, ale nie wystarczyło to nawet do uzyskania jednego oczka w wyjazdowym spotkaniu z Crew w Columbus. Wśród wicemistrzów MLS wyróżnił się Justin Meram, który strzelił bramkę i asystował pozostałych dwóch trafieniach Ethana Finlay'a i Kei'a Kamary.

Świetny mecz w barwach Realu Salt Lake rozegrał czterokrotny reprezentant Argentyny Juan Manuel Martineza. Popularny 'Burrito'  w meczu z Vancouver Whitecaps popisał się kilkoma świetnymi sztuczkami technicznymi i zdobył jedynego gola. Dzięki temu zwycięstwu Real pozostaje jedynym zespołem w MLS bez porażki, ale wciąż ogląda plecy FC Dallas, którzy w meczu kolejki pokonali Sporting KC 2:1. Goście prowadzili 1:0 po strzale Lawrence'a Oluma w 22.min, ale w 38.min wyrównał Michael Barrios, a w 68.min pięknego gola z rzutu wolnego strzelił Mauro Rosales. Ekipa Oscara Pareji ma na koncie już 17 punktów - czyli więcej niż wynosi łączny dorobek Red Bulls, Sounders i Crew.

Wyniki:
Houston Dynamo - Los Angeles Galaxy 1:4 (Dos Santos 4' 31' Husidic 21' Zardes 49' - Horst 1')
DC United - Toronto FC 0:1 (Giovinco 1')
Chicago Fire - Montreal Impact 1:2 (Igboananike 29' - Drogba 58' Piatti 90')
Columbus Crew - NYC FC 3:2 (Finlay 7', Kamara 49', Meram 80' - Villa 15' 87'k. Czerwona: Parkhurst, Crew)
Seattle Sounders - Philadelphia Union 2:1 (Marshall 41' Morris 71' - Le Toux 73'. Czerwona: Alberg, Union)
Real Salt Lake - Vancouver Whitecaps 1:0 (Martinez 55')
Portland Timbers - San Jose Earthquakes 3:1 (McInerney 52' Adi 65' 90' - Wondolowski 90'k. Czerwona: Valeri, Portland)
Orlando City SC - New England Revs 2:2 (Kaka 2'k Molino 90' - Bunbury 37' Nguyen 90'k)
Dallas FC - Sporting Kansas City 2:1 (Barrios 35' Rosales 68' - Olum 22')

Tabela:
Wschód:
1. Montreal Impact 6 12 10:6
2. Philadelphia Union 6 9 8:7
3. Orlando City 6 9 11:8
4. Toronto FC 6 8 6:5
5. New England Rev 7 8 8:10
6. NYC FC 6 6 9:10
7. Chicago Fire 6 6 6:7
8. DC United 7 6 7:10
9. Columbus Crew 6 5 6:9
10. New York Red Bulls 7 3 5:15

Zachód:

1. FC Dallas 8 17 15:10
2. Real Salt Lake 6 14 10:6
3. Colorado Rapids 7 13 7:5
4. Sporting KC 7 12 9:7
5. LA Galaxy 6 11 12:5
6. San Jose Earthquakes 7 11 10:10
7. Portland Timbers 7 8 11:14
8. Seattle Sounders 6 7 6:7
9. Vancouver Whitecaps 7 7 6:11
10. Houston Dynamo 6 5 13:13

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.