SPORT, WYWIADY, POLONIA

Agnes Zawadzki: "Na igrzyska jako Polka? Raczej nie."

Agnes do twarzy z brązem, ale ona marzy
o szlachetniejszych kruszcach.
W ubiegły weekend w Omaha odbyły się Mistrzostwa USA w łyżwiarstwie figurowym. Wśród kobiecych solistek znalazło się polsko-brzmiące nazwisko: Agnes Zawadzki. Pochodząca z Chicago 18-latka przywiozła z Nebraski brązowy medal co ją bardzo cieszy, ale teraz skupia się już tylko na walce o miejsce w kadrze na przyszłoroczne igrzyska w Soczi. 

Cześć Agnieszka - mogę się tak do Ciebie zwracać, prawda? Czy jednak wolisz Agnes?

A.Z.: Nie sprawia mi to różnicy. Zwykle nawet moja mama Jolanta i brat Bart wołają na mnie Agnes. Agnieszką jestem tylko dla moich polskich dziadków, którzy mieszkają w Colorado Springs.

Niektórzy mówią, że nic dwa razy się nie zdarza, ale Ashley Wagner właśnie obroniła zdobyty przed rokiem tytuł Mistrzyni USA (co jest nie lada wyczynem). Na tym nie koniec, bo brązowy medal też przypadł tej samej zawodniczce co w 2012. Wielkie gratulacje, ale chyba czujesz lekki niedosyt?

A.Z.: Jestem szczęśliwa, bo mój krótki program nie poszedł mi najlepiej. Dobrze zaczęłam, ale upadłam przy łatwym skoku. Trochę mnie to sfrustrowało, jednak na szczęście nie zaważyło na końcowym wyniku. Dostałam nawet więcej punktów niż się spodziewałam! A w programie dowolnym poszło mi lepiej niż w ubiegłym roku. Nie obyło się bez błędów, ale widzę postęp i cieszę się, że wywalczyłam miejsce w kadrze na turniej Czterech Kontynentów, który odbędzie się na początku lutego w Japonii.

Program dowolny do kompozycji "Rhapsody in Blue" Gershwina 
w wykonaniu Agnieszki Zawadzki - Mistrzostwa USA 2013:

Japonia to piękny kraj, ale z pewnością wolałabyś jechać do Londynu w... Kanadzie. W marcu na Mistrzostwach Świata Stany będą tam reprezentować Wagner i 17-letnia Gracie Gold. Nie żałujesz szansy?

A.Z.: Ja też tam będę chociaż tylko jako pierwsza rezerwowa. A straconej szansy pewnie że żałuję, ale wierzę, że dziewczyny spiszą się tam na tyle dobrze, że wywalczą dla nas trzy miejsca w czempionacie w przyszłym roku, co będzie bardzo istotne.

Istotne z tego tytułu, że będzie to rok olimpijski. Co musi się zdarzyć, aby nie zabrakło Ciebie w Soczi?

A.Z.: Muszę popracować nad ustabilizowaniem formy i na zawodach jechać solidnie w obu programach. Jeśli wyeliminuję błędy z mojego "dowolnego" to nie tylko zacznę częściej zajmować wysokie lokaty, ale i na pewno dostanę powołanie do kadry na olimpiadę.

Na razie jesteś w kadrze na Four Continents Championship w Japonii. Tradycyjnie odbędzie się on bez Europejczyków, więc powinno być łatwo o sukces?

A.Z.: Nie będzie Rosjanek, Włoszek czy Francuzek, ale będą Japonki i Kanadyjki, które są naprawdę mocne. Wystarczy powiedzieć, że w ubiegłym roku zajęłam tam dopiero 6. lokatę. Teraz - jeśli tylko się nie spalę - uważam, że stać mnie na miejsce w pierwszej trójce.

Agnes na podium w Grand Prix Rosji.
foto: ESPN
Uprawiasz łyżwiarstwo od 5 roku życia. Masz w dorobku dwa medale MŚ Juniorów i byłaś Mistrzynią USA Juniorów w 2010. Jak sobie poradziłaś z przeskokiem do dorosłej odmiany tego sportu?

A.Z.: Wspomniane mistrzostwa świata były dla mnie jedynymi zawodami międzynarodowymi z czasów juniorskich, więc kiedy pojechałam na mój pierwszy Grand Prix seniorów różnica była spora. Poziom był niesamowity, a na liście zawodników były osoby, na których się wzoruję! Również zainteresowanie medialne było dużo większe, więc miałam trochę stracha, ale w sumie było to bardzo fajne przeżycie.

W 2011 powróciłaś do pracy z Davidem Santee, który wcześniej trenował Ciebie przez 7 lat. Widać, że bardzo jemu ufasz. Czy jego wiedza i doświadczenie zagwarantują Ci bilet do Soczi?

A.Z.: Tak naprawdę to obecnie pracuję wyłącznie z Christy Krall w Colorado Springs. Już nie jeżdżę do Chicago na konsultacje z Davidem jak to miało miejsce w roku ubiegłym. Ale zawsze kiedy mam problem wiem, że mogę do niego zadzwonić. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że jest ktoś, kto zawsze Ciebie wysłucha i służy poradą. Oprócz normalnych treningów z Christy pracuję też nad moją psychiką. Wiem, że aby wyeliminować błędy muszę mieć poukładane w głowie. Możesz być mocny fizycznie, ale jeśli z psychiką jest coś nie tak to nie odniesiesz sukcesu w żadnym sporcie. Czynię postępy, więc jestem zadowolona z naszej współpracy i nie zanosi się na żadne zmiany.

W Twoim repertuarze jest kilka ciekawych utworów muzycznych: Gerswhin, John Lennon i Paul McCartney, Whitney Houston. Kto je wybiera?

A.Z.: Zwykle dzieje się to tak, że jeśli n.p. do mojego krótkiego programu potrzebuję czegoś związanego z Bliskim Wschodem to odpowiednie arabskie kawałki wyszukuje mój choreograf. Potem siadamy, słuchamy tego razem i wybieramy.

Ile kosztuje utrzymanie zawodnika kadry USA? Skąd się biorą na to pieniądze?

A.Z.: Większość funduszy pochodzi z turniejów Grand Prix, gdzie wypłacane są premie w zależności od zajętego miejsca. Również w Mistrzostwach USA- jeśli pokażesz się z dobrej strony - masz szansę trafić do Drużyny A, B lub C, z których każda otrzymuje odpowiednią ilość środków finansowych od związku. Ja dorabiam także uczestnicząc w różnych pokazach i rewiach na lodzie już po sezonie.

Piękna figura, piękny kostium - moja ocena 6.0!
foto: gofugyourself.com 
Czyli kiedy dokładnie? Jak długo trwa sezon?

A.Z.: Wszystko zaczyna się latem, kiedy startujemy w lokalnych zawodach. Cykl Grand Prix trwa od października do grudnia. Styczeń-marzec to imprezy rangi mistrzowskiej. Ostatnią rywalizacją jest ISU World Team Trophy, który przypada na kwiecień.

A co robisz w międzyczasie?

A.Z.: Wczesną wiosną odkładam łyżwy w kąt na kilka tygodni i wrzucam na luz. Potem powoli wracam do treningów, których intensywność zwiększa się im bliżej lata. Najcięższe poty wylewam pomiędzy czerwcem a sierpniem, kiedy pracujemy nad wytrzymałością i ćwiczeniami cardio. Później - jak zaczynają się starty - trochę zwalniamy obroty, ale dalej ostro trenujemy.

Ile czasu dziennie poświęcasz na trening?

A.Z.: Zawsze - obojęnie czy to początek czy koniec sezonu - jest to 2-2.5 godziny na lodzie dziennie i godzina na siłowni lub zajęć baletowych 4 razy w tygodniu. Czas pracy się nie zmienia, tylko intensywność wykonywanych ćwiczeń.

Agnes na ubiegłorocznych zawodach
Four Continents - foto: Leah Adams. 
W czerwcu skończysz 19 lat. Dla łyżwiarzy to najlepszy czas na robienie kariery, ale Ty i tak musisz chyba mieć jakiś plan B?

A.Z.: Tak, w ubiegłym roku zaczęłam studia na Uniwersytecie Colorado w Colorado Springs. Studiuję psychologię - na razie na pół etatu, żeby nie brać sobie zbyt wiele na barki. W tym semestrze wzięłam sobie wolne, ale w odpowiednim czasie na pewno wrócę do nauki w pełnym wymiarze.

Załóżmy, że nie dostajesz powołania do kadry na Igrzyska. I nagle otrzymujesz telefon, że możesz tam pojechać jako reprezentantka... Polski. Czy taka opcja wchodzi w rachubę?

A.Z.: Wiele osób zadaje mi to samo pytanie, ale na razie skupiam się na tym, żeby trenować tutaj, gdzie jest lepsza rywalizacja i warunki. Wiem, że zakwalifikowanie się do kadry olimpijskiej będzie wyzwaniem, ale ja lubię wyzwania. Dlatego jeśli pojadę na igrzyska to raczej nie jako Polka.

Gdybyś jednak się zdecydowała na start w polskich barwach nie miałabyś problemu z językiem. Jak dobrze mówisz po polsku?

A.Z.: Kiedy byłam mała chodziłam do polskiej szkoły, ale potem łyżwiarstwo wzięło górę i już nie miałam na to czasu. Jako, że nie mam możliwości do mówienia po polsku na codzień - w zasadzie w tym języku rozmawiam tylko z moimi dziadkami - obecnie więcej rozumiem niż potrafię powiedzieć.

A jak jest z Twoją dietą? Masz piękną, godną pozazdroszczenia sylwetkę - z pewnością nie przejadasz się pierogami czy bigosem?

A.Z.: Nie, moja mama od początku stawiała na zdrowe odżywianie. Jedliśmy dużo warzyw i owoców, natomiast polskie dania jadłam w zasadzie tylko u babci. Ale nie ukrywam, że zawsze z utęsknieniem czekam na smakołyki, które pojawiają się na wigilijnym stole podczas świąt.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.