SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Minimalne zwycięstwo Red Bulls

Radość miejscowych po zdobyciu gola
foto: Danny Blanik
Która drużyna jest najlepsza w MLS? New York Red Bulls! Po sobotnim zwycięstwie nad ubiegłorocznym mistrzem LA Galaxy w środowy wieczór kuriozalny gol Kenny'ego Coopera wystarczył do odprawienia z kwitkiem wicemistrza MLS Houston Dynamo. Była to trzecia z rzędu jednobramkowa wiktoria ekipy z Nowego Jorku. 

Drużyna Hansa Backe przystąpiła do meczu z dwukrotnym mistrzem MLS osłabiona brakiem swoich największych gwiazd Thierry’ego Henry i Rafaela Marqueza. Obu piłkarzy, których roczne wypłaty trzykrotnie przewyższają cały budżet Houston Dynamo, z gry wyeliminowały kontuzje. Jednakże po sensacyjnym zdobyciu trzech punktów w Los Angeles kibice miejscowych liczyli na to, że w starciu z drugą siłą MLS ich pupile pokuszą się o kolejną niespodziankę.

Jan Gunnar Solli zagrał niezłe
spotkanie - foto: DB
Gospodarze zgodnie z tradycją weszli w mecz wyśmienicie i już w 7.min ku uciesze 11,315 widzów objęli prowadzenie. Swojego 8. gola w sezonie strzelił Kenny Cooper, ale wydatnie pomogli mu w tym obrońca i bramkarz Dynamo. Najpierw błąd popełnił Corey Ashe zbyt lekko podając piłkę do bramkarza. Cooper wykazał się dobrą intuicją i skoczył w kierunku bramki próbując przeciąć podanie. Tally Hall był minimalnie szybszy, ale wybił piłkę tak niefortunnie, że ta po odbiciu od Coopera trafiła do siatki! Kuriozalny gol, choć nie zmienia to faktu, że była to już 7. bramka w sezonie zdobyta przez gospodarzy w pierwszym kwadransie gry.

Brandon Barklage był zaporą
nie do przejścia - foto: DB
Szybko uzyskane prowadzenie sprawiło, że Red Bulls oddali inicjatywę gościom, którzy jednak nie mieli pomysłu na sforsowanie niedoświadczonej, ale przeżywającej renesans formy linii defensywnej ekipy miejscowych. Również linia środkowa spisywała się bardzo dobrze neutralizując poczynania najbardziej kreatywnych graczy Houston: pięciokrotnego kadrowicza USA Brada Davisa i Calena Carra. Dlatego też przez większą część spotkania na boisku było sporo walki, ale sytuacji bramkowych i emocji jak na lekarstwo.

Trzeci strzelec w MLS w walce
o piłkę - foto DB
Dopiero w ostatnich 10.min mecz nabrał rumieńców. Houston rzuciło na szalę wszystkie swoje atuty i zaatakowało ze zdwojoną siłą. Dwukrotnie jednak dobrych okazji nie wykorzystał Davis, a raz minimalnie przestrzelił Szkot Adam Moffat. W doliczonym czasie gry swoim kunsztem popisał się Ryan Meara broniąc strzał głową Carra. Ostatecznie pochodzący z Yonkers 21-letni debiutant gola nie puścił i mógł się cieszyć z tego, że pozostaje niepokonany od 291 minut. Gospodarze natomiast cieszą się z trzeciej wygranej pod rząd i awansu na pozycję wicelidera Konferencji Wschodniej.

Do gry powoli wraca utalentowany
Juan Agudelo - foto DB
Kolejny mecz Red Bulls rozegrająw niedzielę 13 maja o 12:30 w Filadelfii . Ich rywalem będzie prowadzona przez Piotra Nowaka ekipa Union, która aktualnie zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.


9 maja, 2012, 7:30
Red Bull Arena – Harrison, NJ

MLS Regular Season

New York Red Bulls - Houston Dynamo 1:0 (1:0)
1:0 - Kenny Cooper 7’ (8 gol w sezonie, bez asysty)

New York Red Bulls (6-3-1, 19 punktów) – Ryan Meara, Connor Lade, Tyler Ruthven, Markus Holgersson, Brandon Barklage, Dax McCarty, Jan Gunnar Solli (Roy Miller 86’), Joel Lindpere, Mehdi Ballouchy (Juan Agudelo 46’), Dane Richards, Kenny Cooper (Jhonny Arteaga 91’+).
Trener: Hans Backe

Houston Dynamo (2-3-2, 8 punktów) – Tally Hall, Bobby Boswell, Geoff Cameron, Corey Ashe, Jermaine Taylor, Calen Carr, Adam Moffat, Luiz Camargo (Alex Dixon 56’), Brad Davis, Macoumba Kandji (Colin Clark 73’), Cam Weaver (Will Bruin 61’)

Sędziował: Sorin Stoica

Żółte: Kenny Cooper 45’, Connor Lade 56’, Dax McCarty 59’

Widzów: 11,315

Relacja: Tomek Moczerniuk
Zdjęcia: Danny Blanik

Uwaga kibice! Następny mecz u siebie Czerwone Byki rozegrają we środę 23 maja o 7PM. Drużyna Hansa Backe zmierzy się z Chivas USA, która zajmuje przedostatnią lokatę w Konferencji Zachodniej.
Po bilety w sekcji Viking Army dzwoń: (973) 268-8471 lub email: vikingarmypolska@gmail.com

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.