MLS: Kanonada w stolicy, pierwsza wygrana FC Cincinnati

Byki "przegoniły" Earthquakes na Red Bull Arena. Wynik 4:1 mówi sam za siebie. Foto: Danny Blanik (PT Sport)

Wayne Rooney zdobył trzy gole w wygranym przez DC United 5:0 spotkaniu z Realem Salt Lake City. Świetnie spisały się także drużyny Red Bulls Nowy Jork i FC Cincinnati, które wygrały swoje mecze trzema bramkami. Dla tych ostatnich - wciąż grających bez Przemysława Tytonia - był to pierwszy w historii wygrany mecz w MLS. Zawiedli Strażacy, którzy ulegli u siebie Seattle Sounders 2:4. Na pocieszenie Przemysław Frankowski zaliczył niezły mecz i zanotował asystę. 

Wpadka Fire, Tytoń i Przybyłko wciąż poza kadrą

Trzecia seria spotkań w MLS rozpoczęła się od starcia Fire - Seattle Sounders w Chicago. Od początku wiadomo było, że tylko jedna drużyna może ten mecz wygrać, bo po 15.min goście prowadzili już 2:0. Tuż po przerwie Nico Lodeiro dobił swój rzut karny i zrobiło się 3:0. Gospodarze dzielnie walczyli i na sześć minut przed końcem zniwelowali stratę do jednej bramki, ale w 88.min swojego trzeciego gola w sezonie zdobył Raul Ruidiaz, co przypieczętowało pewne i zasłużone zwycięstwo Sounders. Mistrzowie z 2017 są jedyną ekipą, która w trzech kolejkach uzbierała komplet punktów. Chicago tymczasem mocno zawodzi, bo nikt nie przypuszczał, że na tym etapie Strażacy będą mieli tylko jedno oczko. Cieszy tylko dobra forma Przemysława Frankowskiego, który zanotował asystę drugiego stopnia przy pierwszym golu oraz brał udział przy drugim trafieniu dla gospodarzy.

Drugi z Polaków - Przemysław Tytoń - wciąż leczy kontuzję, ale nie wpłynęło to na formę jego kolegów, którzy rozbili w puch Portland Timbers w swoim pierwszym meczu przed własną publicznością. Ponad 32-tysięczna publiczność na Nippert Stadium oklaskiwała gole kapitana Kendalla Wastona, Allana Cruza (piętą!) oraz Mathieu Deplagne i cieszyła się z historycznego triumfu swoich pupili.

Pecha ma Kacper Przybyłko, który po strzeleniu zwycięskiej bramki w meczu USL dla Bethlehem Steel i świetnych sesjach treningowych wrócił do łask Jima Curtina, ale - jak się okazało - tylko chwilowo. Były gracz FC Kaiserslautern doznał złamania palca u nogi podczas wewnętrznej gry kontrolnej i musi teraz pauzować około dwóch tygodni. Union - bez Przybyłki i Marco Fabiana - zdobyli jednak pierwszy punkt w 2019 wywożąc cenny remis z Atlanty. To spotkanie sędziował Polak Robert Sibiga.

BWP zdobył w niedzielę swojego 106. gola w MLS. 

Świetny Piatti, wyborny Rooney

W pozostałych meczach na pierwszy plan wysuwa się hat-trick Wayne Rooney'a dla DC United w starciu z Realem Salt Lake. Były gracz Manchesteru United trafił do siatki najpierw z rzutu karnego, potem podcinką w sytuacji sam-na-sam z Nickiem Rimando, a potem dopełnił formalności dokładając nogę do wrzutki Juniora Moreno. Wybrany Graczem Kolejki Rooney zanotował też piękną asystę przy fenomenalnym golu z woleja Lucasa Rodrigueza. Goście kończyli mecz w dziewiątkę i byli tylko tłem dla świetnie dysponowanego lidera MLS East, który jest jedyną ekipą w stawce bez straty gola.

Pięć bramek padło także w Harrison, Houston, Los Angeles i Toronto. Red Bulls odesłali Earthquakes do San Jose z bagażem czterech goli (dwa z nich zdobył Alex Muyl), a dubletem dla Dynamo w starciu z Vancouver Whitecaps (3:2) popisał się Memo Rodriguez. Galaxy po ciężkim boju pokonali Minnesotę United 3:2, a takim samym wynikiem zakończyło się starcie Toronto FC i New England Revs. Zwycięską bramkę dla gospodarzy strzelił powracający do ekipy po kontuzji Jozy Altidore.

Dublet ustrzelili także Carlos Vela (jego LA FC zremisowali na Yankee Stadium z NYC FC 2:2) oraz Ignacio Piatti. Argentyńczyk nie tylko pomógł Montrealowi w odniesieniu zwycięstwa nad SC w Orlando, ale i trafił do elitarnego grona graczy, którzy mają na koncie przynajmniej 100 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Na ten dorobek złożyło się 66 goli i 34 asysty, a Piatti zdołał to osiągnąć w przeciągu zaledwie 127 występów.

Nani na Red Bull Arena

W najbliższy weekend rozegranych zostanie tylko pięć spotkań. W najciekawszym z nich Orlando City SC - ze swoim asem Portugalczykiem Nanim - przyjedzie do Harrison szukać pierwszego zwycięstwa w sezonie. Union podejmą Columbus Crew a oba te mecze rozpoczną się w sobotę o 19:30 czasu nowojorskiego. W niedzielę FC Cincinnati - być może już z Tytoniem - zmierzą się na wyjeździe z New England Revs. Arbitrem technicznym w tym meczu będzie Robert Sibiga.


MLS Week 3:
Chicago Fire - Seattle Sounders 2:4 (Edwards 56’ Herbers 84’ - Rodriguez 8’ Morris 15’ Lodeiro 49’ Ruidiaz 88’)
Columbus Crew - FC Dallas 1:0 (Sauro 10’)
Houston Dynamo - Vancouver Whitecaps 3:2 (Rodriguez 15’ 73’ Elis 42’k - Montero 35’k Bangoura 54’)
NY Red Bulls - San Jose Earthquakes 4:1 (Muyl 51’ 71’ Wright-Phillips 84’ Royer 90’ - Espinoza 5’)
Orlando City - Montreal Impact 1:3 (Dwyer 90’ - Okwonkwo 14’ Piatti 15’ 80’)
DC United - Real Salt Lake 5:0 (Rooney 34’k 41’ 65’ Rodriguez 76’ Segura 80’)
LA Galaxy - Minnesota United 3:2 (dos Santos 36’k Pontius 41’ Lletget 81’ - Gregus 75’ Rodriguez 87’)
NYC FC - LA FC 2:2 (Mitrita 39’ Ring 62’ - Vela 43’ 76’k)
FC Cincinnati- Portland Timbers 3:0 (Waston 15’ Cruz 61’ Deplagne 63’)
Atlanta United - Philadelphia Union 1:1 (Barco 70’ - Aaronson 47’)
Toronto FC - New England Revolution 3:2 (Akinola 14’ Hamilton 45’ Altodore 80’ - Carles Gil 9’ 52’k)
Colorado Rapids - Sporting Kansas City 1:1 (Rubio 53’ - Russell 88’)

MLS East:
1(2). DC United 3 7 7:0
2(1). Columbus Crew 3 7 4:1
3. Toronto FC 2 6 6:3
4. Montreal Impact 3 6 6:4
5(7). NY Red Bulls 2 4 5:2
6(11). FC Cincinnati 3 4 5:5
7(6). NYC FC 3 3 4:4
8(5). Orlando City SC 3 2 4:6
9(10). Atlanta United 3 2 2:4
10(8). Chicago Fire 3 1 4:7

11(9). NE Revs 3 1 3:6

12. Philly Union 3 1 2:6

MLS West:
1. Seattle Sounders 3 9 10:3
2. LA FC 3 7 8:4
3(5). Houston Dynamo 3 7 6:4
4(2). Minnesota United 3 6 8:5
5(8). LA Galaxy 3 6 5:5
6(7). Sporting KC 3 4 4:3

7(4). FC Dallas 3 4 3:2
8(6). Real Salt Lake 3 4 2:6

9. Colorado Rapids 3 2 4:6

10. Portland Timbers 3 1 4:10
11. Vancouver Whitecaps 3 0 4:7
12. San Jose Earthquakes 3 0 2:9