SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: LAFC na piątkę, siedem goli w Chicago

Kadr z meczu NYC FC - LA Galaxy. © Vincent Carchietta-USA TODAY Sports
Sypnęło golami w 2. kolejce MLS. W dziewięciu rozegranych przed tygodniem meczach bramkarze wyciągali piłkę z siatki aż 38 razy, z czego siedmiokrotnie w Chicago, gdzie Fire ulegli Sportingowi 3:4. Świetnie spisały się ekipy z Nowego Jorku, które wygrały swoje spotkania, ale najefektowniej zaprezentował się beniaminek LA FC, który rozgromił w Salt Lake Real 5:1.

Drugą kolejkę MLS otworzyło spotkanie w Columbus, gdzie Crew w dramatycznych okolicznościach pokonali Montreal Impact 3:2. Po kwadransie było 2:0 dla gospodarzy, ale na pięć minut przed zakończeniem drugiej części goście zdołali wyrównać. Zwycięska bramkę - już trzecią w tym sezonie - strzelił Gyasi Zardes, który odżył po przeprowadzce z Galaxy. Druga wiktoria ekipy z Ohio, dla których gola - już 50. w MLS - zdobył także Federico Higuain, sprawiła, że utrzymali oni pozycję lidera.

Tuż za ich plecami plasują się NYC FC, którzy na Yankee Stadium okazali się lepsi od LA Galaxy. Bramki dla miejscowych zdobyli Anton Tinnerholm i David Villa. Honorowe trafienie dla gości, którzy kończyli mecz w dziesiątkę (czerwony kartonik obejrzał Ashley Cole) było autorstwa Jonathana dos Santosa. Jeszcze lepiej spisali się sąsiedzi zza między, którzy w rezerwowym składzie (większość graczy odpoczywała przed wtorkowym rewanżem z Tijuaną w ćwierćfinale Ligi Mistrzów CONCACAF) rozgromili Portland Timbers 4:0. Pierwszego gola zdobył pochodzący z Ridgefield w stanie Connecticut zaledwie 17-letni Ben Mines. Trzy kolejne bramki padły w ostatnim kwadransie, a dwie z nich strzelił Carlos Rivas. Dla szkoleniowca gości, Giovanni Savarese, który jeszcze niedawno prowadził Cosmos Nowy Jork i który grał przecież w MetroStars, powrót do Wielkiego Jabłka był więc szalenie nieudany.

Największą dramaturgię miał mecz w Chicago, gdzie do przerwy Sporting Kansas prowadził z Fire 2:0. Chłopcy Veljko Paunovicia między 70. a 82.min odrobili straty z nawiązką (dwa gole zdobył Nemanja Nikolic), ale końcówka należała do gości, którzy dzięki bramkom Medrandy (84’) i Gutierreza (86’) odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie. "Pokazaliśmy charakter, ale nie na tyle, żeby dowieźć 3 punkty do końca." - skomentował mecz Nemanja Nikolic - "Cieszę się, że skutecznie wszedłem w sezon, wiem, że obrona Korony Króla Strzelców nie będzie łatwym zadaniem."

Rownież w Bostonie o wygranej zadecydował gol w ostatnich minutach. Szczęśliwym strzelcem, który dał Revolution wygraną 2:1 nad Colorado, był Chris Tierney. Gol padł po rzucie wolnym i rykoszecie - piłka odbiła się od muru i kompletnie zdezorientowała Tima Howarda.

Na Zachodzie niespodziewanym liderem są LA FC. W sobotę chłopcy Boba Bradleya odnotowali drugie wyjazdowe zwycięstwo - tym razem w Salt Lake z Realem. Ojcami imponującego 5:1 byli Diego Rossi (dwa gole i asysta) i Carlos Vela (gol i asysta). Drugą ekipą, która ma na koncie dwa wygrane mecze jest Vancouver Whitecaps, którzy pokonali w Houston Dynamo 2:1. Jedną z bramek dla zwycięzców zdobył Kei Kamara, który wykorzystał rzut karny. Takim samym wynikiem zakończyło się starcie w Orlando, gdzie dublet Ethana Finley’a dał Minnesocie pierwszy triumf w 2018.

W ostatnim rozdaniu 2. kolejki Atlanta United zrehabilitowali się za kompromitującą porażkę 0:4 w Houston tydzień temu. Drużyna Taty Martino pokonała w obecności rekordowej publiczności (72,035!) DC United 3:1, choć wygrana mogła być bardziej okazała. "To był świetny mecz, głównie ze względu na dobrze dysponowanych gospodarzy." - powiedział sędziujący to spotkanie Robert Sibiga - "Grali szybko i kombinacyjnie, fantazyjnie z przodu i zdecydowanie z tyłu, co zdeprymowało piłkarzy ze stolicy, którzy - mimo starań Asada i Mattocksa - nie mieli nic do powiedzenia."

Wyniki:
Columbus Crew - Montreal Impact 3:2 (Higuaín 12'k Zardes 15' 90'k - Piatti 59' Edwards 85')
New England - Colorado Rapids 2:1 (Fagundez 48' Tierney 90' - Jackson 66')
Real Salt Lake - LAFC 1:5 (Plata 21' - Rossi 30' 81' Blessing 33' Feilhaber 48' Vela 86')
Chicago Fire - Sporting Kansas City 3:4 (Katai 70' Nikolic 75' 82' - Gutierrez 9' 86' Russell 44' Medranda 84')
Houston Dynamo - Vancouver Whitecaps 1:2 (Elis 39' - Kamara 28'k Shea 50')
NY Red Bulls - Portland Timbers 4:0 (Mines 19' Wright-Phillips 77' Rivas 80' 90')
Orlando City - Minnesota United 1:2 (Yotun 42'k - Finlay 12' 79')
Atlanta United - DC United 3:1 (Martinez 23’ Almiron 73’ Villalba 76’ - Mattocks 86’)
NYC FC - LA Galaxy 2:1 (Tinnerholm 23’ Villa 33’ - Jonathan dos Santos 61’, czerwona: Cole)

Tabela:
East:
1. Columbus 2 6 5:2
2. NYC FC 2 6 4:1
3(7). NY Red Bulls 1 3 4:0
4(3). Philly Union 1 3 2:0
5(9). New England Rev 2 3 2:3
6(11). Atlanta 2 3 3:5
7(5). Orlando City 2 1 2:3
8(4). DC United 2 1 2:4
9(6). Chicago Fire 1 0 3:4
10(8). Montreal Impact 2 0 3:5
11(10). Toronto FC 1 0 0:2

West:
1(5). LA FC 2 6 6:1
2(4). Vancouver 2 6 4:2
3(1). Houston 2 3 5:2
4(2). San Jose 1 3 3:2
5(9). Minnesota United 2 3 4:4
6(3). LA Galaxy 2 3 3:3
7(12). Sporting 2 3 4:5
8(6). FC Dallas 1 1 1:1
9(7). Real Salt Lake 2 1 2:6
10(8). Colorado 1 0 1:2
11. Seattle 1 0 0:1
12(10). Portland 2 0 1:6

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.