SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Powrót Beckhama, remis kadry z Bośnią

Globalna ikona sportu David Beckham wraca do MLS! Nie jako futbolista, ale właściciel nowego klubu w Miami. W ubiegłym tygodniu grała także kadra USA, która bezbramkowo zremisowała z Bośnią i Hercegowiną.

Miami 2020


To, że David Beckham będzie się starać o przyznanie miejsca swojemu klubowi w MLS było wiadome od 2007 roku. W swoim ostatnim zawodniczym kontrakcie z Los Angeles Galaxy były reprezentant Anglii miał bowiem klauzulę pozwalającą mu w przyszłości na dołączenie do grupy właścicieli drużyn rywalizujących w najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Ameryce. W lutym 2014 Beckham skorzystał z przysługującej mu opcji i ogłosił, że rozpoczyna pracę nad formowaniem grupy inwestorów i nad planami dotyczącymi wizji klubu i stadionu. Jego wybór padł na Miami, gdzie kiedyś istniała już profesjonalna ekipa: Miami Fusion, grająca w MLS pomiędzy 1997-2001. Przez ostatnie dwa lata Miami było także domem dla Miami FC - drużyny grającej w NASL do niedawna jeszcze uznawaną za drugi poziom piłkarski w USA. Jej współwłaścicielem był słynny Paolo Maldini, a trenerem inna włoska legenda Alessando Nesta. Wraz z utratą przez ligę statusu drugoligowego los zespołu, który spisywał się w 2017 świetnie, jest raczej przesądzony.

W ubiegły poniedziałek wizja byłego gracza Los Angeles Galaxy stała się faktem. Na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej w Miami komisarz ligi Don Garber ogłosił, że klub z tego miasta dołączy do MLS w sezonie 2020. Prócz Beckhama w grupie zarządzającej inwestycją znaleźli się m.in. szef firmy Sprint Marcelo Claure czy Simon Fuller - twórca popularnego programu telewizyjnego Pop Idol. Wszyscy oni liczą, że 16. najbardziej chłonny rynek telewizyjny w USA oraz miliony zamieszkujące aglomerację Miami - Ft. Lauderdale, którzy niejednokrotnie pokazali, że wspierają futbol zapewnią drużynie nie tylko długoletni ligowy bit, ale i sukcesy na arenie międzynarodowej.

Początkowo ekipa z Miami będzie występować na tymczasowo wybranej i dziś niesprecyzowanej imiennie arenie, ale już wkrótce zaczną się prace budowlane nad typowo piłkarskim stadionem. Ma on mieć pojemność 25,000 widzów, a otwarcie planowane jest na rok 2021. "Nasza misja sprowadzenia zawodowego klubu MLS do Miami jest zakończona." - powiedział Beckham - "Obiecujemy naszym fanom, że będą zawsze dumni z klubu, że wizyta na naszym stadionie będzie wielkim przeżyciem i że wspólnie wpłyniemy na kształtowanie młodych chłopców w regionie Miami."

Remis kadry w Kalifornii

W pierwszym reprezentacyjnym teście w 2018 kadra USA zremisowała z Bośnią i Hercegowiną 0:0. Spotkanie odbyło się na stadionie StubHub w Carson w Kalifornii i oglądało je nieco ponad 11 tys. widzów.

Obie jedenastki przystąpiły do spotkania w rezerwowych zestawieniach. W składzie gości, opartym głównie na zawodnikach grających w rodzimej lidze, próżno było szukać nazwisk typu: Dzeko czy Pjanic. Jedynym graczem z wieloletnim reprezentacyjnym stażem był występujący obecnie w MLS Haris Medunjanin. Kibice mogli także kojarzyć Ibisevicia, ale miast napastnika Herthy Berlin Vedada w zespole Roberta Prosineckiego zagrał jego młodszy i stawiający pierwsze kroki w kadrze kuzyn Elvir.

Jankesi - bez m.in. Altidore, Bradley’a i rzecz jasna Pulisicia - rozpoczęli z animuszem, ale ich przewaga szybko została zniwelowana. Aktywny był Jordan Morris, który kilkakrotnie urwał się obrońcom, ale widoczny był brak zgrania z partnerem w ataku CJ Sapongiem. Goście atakowali sporadycznie, ale to oni stworzyli najgroźniejszą okazję w pierwszej odsłonie. Tuż przed gwizdkiem arbitra na przerwę błąd popełnił Walker Zimmerman i Luka Menalo stanął oko w oko z aniołem Hamidem. Golkiper FC Midtjylland wyszedł jednak z opresji obronną ręką.

Rownież druga połowa rozpoczęła się od wyśmienitej szansy gości. Zimmerman sprokurował rzut karny, ale jego egzekutor Medunjanin trafił w słupek. Potem jeszcze udanie debiutujący w reprezentacji Ike Opara zablokował groźne dośrodkowanie Ognjena Todorovicia, a strzał Morrisa został wybity na rzut rożny i ten toczony w żywym tempie (21 oddanych strzałów), ale nie stojący na wysokim poziomie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Na kolejny mecz swoich pupili kibice Jankesów będą musieli poczekać do czerwca, kiedy ich przeciwnikiem będzie Francja. O ile niepewne jest czy szkoleniowcem Stars and Stripes wciąż będzie wtedy Dave Sarachan, to z pewnością wiadomo, że do usług selekcjonera będą m.in. grający w Bundeslidze Pulisic, John Brooks, Weston McKinnie, Fabian Johnson czy Bobby Wood oraz zawodnik holenderskiego Vitesse Arnhem Matt Miazga.

USA - Bośnia 0:0

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.