SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS, Welcome to Zlatan!

Aż siedem goli padło w historycznych derbach Los Angeles. Wygrali je - po świetnym widowisku - Galaxy, dla których dwa ostatnie gole strzelił Zlatan Ibrahimovic. Swoim wyczynem Szwed przyćmił nie tylko dublety Carlosa Veli, Doma Dwyera czy Jozy Altidore'a, ale także i hat-tricka Dominique'a Badji. Jeśli tak dalej pójdzie możemy być świadkami totalnej Zlatanomanii w MLS.

Przybył, zobaczył i pozamiatał. I to już w pierwszym meczu. Tak można określić debiut Zlatana Ibrahimovicia w barwach LA Galaxy. Szwed, który dołączył do zespołu Galaxy zaledwie kilka dni przed sobotnim starciem, wszedł na boisko w 71. min pierwszych derbów miasta Aniołów przy wyniku 1:3 dla gości, którzy totalnie zdominowali pierwszą godzinę meczu. Dwa piękne gole strzelił dla nich Carlos Vela, a trzeci gol padł po akcji Marco Ureny i samobójczym trafieniu Daniela Steresa. W 61.min gola dla Galaxy strzelił Sebastian Lletget, a dwie minuty po wejściu na plac gry Ibry do siatki gości trafił Chris Pontius. W 77.min Zlatan popisał się fenomenalnym uderzeniem z woleja z kilkudziesięciu metrów. Piłka po cudownym locie przeleciała nad rozpaczliwie interweniującym golkiperem i zatrzepotała w siatce. W ostatniej minucie meczu Ibrahimović przepchnął w polu karnym obrońcę i głową zdobył zwycięskiego gola po dośrodkowaniu Ashley Cole'a.

Lepszego debiutu ani Szwed, ani kibice miejscowych, ani fani MLS nie mogli sobie wymarzyć. Rzecz jasna Zlatanowi przypadł w udziale tytuł Gracza Kolejki, choć w ubiegły weekend konkurencja była naprawdę spora. W piątek w Toronto dwa gole Jozy Altidore'a przyczyniły się do pierwszego  w sezonie zwycięstwa TFC (3:1 z Realem), a takim samym wyczynem popisał się jeszcze Dom Dwyer w pasjonującym starciu Orlando z "Młodymi" (Jesse Marsch oszczędzał podstawowych graczy przed półfinałowym starciem w CONCACAF Champions League) Bykami zakończonym wygraną gospodarzy 4:3. Jeszcze lepiej spisał się Dominique Badji - autor pierwszego od 2007 roku hat-tricka dla Colorado Rapids, którzy nie dali szans Philly Union. Wydaje się, że mimo wszystko wyczyn Senegalczyka, który kilka lat temu grał razem z Tomaszem Zahorskim w Charlotte Independence, powinien być wyżej oceniony niż dublet Ibrahimovicia, ale co Zlatan to Zlatan.

W pozostałych spotkaniach na uwagę zasługują wyjazdowe zwycięstwa Vancouver Whitecaps (2:1 z Crew), Atlanty w Minnesocie (1:0) i New England w Houston (2:0). Trzy punkty z obcego terenu wywieźli także gracze Montrealu Impact, którzy dzięki bramce Jaissona Vargasa ograli w Seattle Sounders. Gospodarze nie mogą wskoczyć na właściwe tory i na chwilę obecną są najgorszą ekipą w lidze (0 punktów, 0 zdobytych bramek).

Na drugim biegunie są NYC FC, którzy odnieśli czwarty triumf w sezonie i są jedyną - prócz pauzujących w weekend FC Dallas - niepokonaną ekipą w lidze. Tym razem Niebiescy okazali się lepsi od Earthquakes w San Jose. Ich wygrana była o tyle imponująca, że od 3.min przegrywali 0:1, a na dodatek w ich składzie ponownie zabrakło Davida Villi. Przepięknym trafieniem popisał się w tym meczu rodak Ibrahimovicia Anton Tinnerholm.

Na czele Zachodu utrzymali się piłkarze Sportingu Kansas City, którzy skromnie pokonali DC United. Jedynego gola zdobył lider klasyfikacji strzelców (5 goli) Felipe Gutierrez. Za jego plecami są Badji, Gyasi Zardes (Crew) i Josef Martinez z Atlanty. Tylko ten ostatni nie poprawił w ubiegłej kolejce swojego dorobku.

Swoją trzecią bramkę w sezonie zdobył natomiast Nemanja Nikolić. Reprezentant Węgier nie pomógł jednak Fire w odniesieniu pierwszego zwycięstwa w roku. Gospodarze w starciu z Portland Timbers musieli się zadowolić tylko remisem. Pierwszego gola dla gości w tym sezonie uzyskał Diego Valeri, czyli MVP sezonu 2017.

W najbliższy weekend kibice ostrzą sobie zęby na sobotni pojedynek pomiędzy beniaminkiem z ubiegłego roku Atlanta United i tegorocznym pierwszoroczniakiem LA FC. Obie drużyny preferują ofensywny styl gry i z pewnością na Mercedes-Benz Stadium emocji będzie co niemiara. W niedzielę na pierwszy plan wysuwa się starcie na szczycie tabeli MLS West LA Galaxy ze Sportingiem. Mecz ten będzie sędziować polski arbiter Robert Sibiga.

Toronto FC - Real Salt Lake 3:1 (Altidore 23'k 45' Ricketts 90' - Baird 82')
Orlando City SC - NY Red Bulls 4:3 (Johnson 15' Dwyer 26' 48' Colman 86' - Valot 7' Etienne 24' Long 82')
LA Galaxy - LA FC 4:3 (Lletget 61' Pontius 73' Ibrahimovic 77' 90' - Vela 5' 26' Steres 48'sam)
Columbus Crew - Vancouver Whitecaps 1:2 (Zardes 29' - Shea 51' Kamara 78')
Chicago Fire - Portland Timbers 2:2 (Nikolic 50' Vincent 84' - Valeri 6' Blanco 55')
Minnesota United - Atlanta United 0:1 (Calvo 3'sam, czerwona: Gonzalez Pirez)
San Jose Earthquakes - NYC FC 1:2 (Quintana 3' - Tinnerholm 49' Moralez 60')
Houston Dynamo - New England Revs 0:2 (Bunbury 15' Penilla 71', czerwona: Beasley)
Sporting Kansas City - DC United 1:0 (Gutierrez 4')
Colorado Rapids - Philadelphia Union 3:0 (Badji 53' 61' 87')
Seattle Sounders - Montreal Impact 0:1 (Vargas 60', czerwona: Leerdam)

Tabela:
East:
1. NYC FC 5 13 10:4
2(1). Columbus 5 10 4:5
3(4). Atlanta 4 9 8:6
4(6). New England Rev 3 7 6:5
5(3). NY Red Bulls 4 6 10:5
6(7). Montreal Impact 4 6 5:5
7(5). Philly Union 3 4 2:3
8(9). Orlando City 4 4 6:8
9(8). DC United 5 2 5:10
10(11). Toronto FC 3 3 3:4
11(10). Chicago Fire 3 1 6:8

West:
1. Sporting 5 10 10:9
2. Vancouver 5 10 7:7
3(7). LA Galaxy 4 7 7:6
4(3). LA FC 3 6 9:5
5(4). Minnesota United 5 6 6:9
6(5). FC Dallas 3 5 5:2
7(10). Colorado 3 4 6:4
8(6). Houston 4 4 7:6
9(8). Real Salt Lake 4 4 4:9
10(9). San Jose 3 3 6:7
11. Portland 4 2 4:9
12. Seattle 3 0 0:5

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.