SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Grad goli i pierwsza porażka NYC FC

Piłkarze MLS strzelają aż miło! W ostatniej kolejce wyrównali strzelecki rekord weekendu, bo piłka grzęzła w siatce aż 42 razy! Najwięcej goli oglądano w Montrealu (8), po sześć w Kansas City i Houston. Dwóch graczy - Johnny Russel i Ignacio Piatti popisało się hat-trickami. Na uwagę zasługuje także pierwsza porażka NYC FC, którzy ulegli w Portland Timbers aż 0:3. 

Już w pierwszym meczu kolejki rozegranym w piątek wiadomo było, że nie będzie to normalny weekend w MLS. W Kansas City Sporting rozgromił Vancouver Whitecaps aż 6:0, a kapitalną partię rozegrał szkocki internacjonał Johnny Russell, który aż trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Na ostateczny wynik spory wpływ miało usunięcie z boiska aż dwóch graczy Whitecaps: Yordy Reyny i Efraina Juareza w 40.min. Rezultat mógł być jeszcze wyższy, ale tuż przed końcem pierwszej części Ilie Sanchez nie wykorzystał jedenastki. Dzięki efektownemu triumfowi Sporting, który nie przegrał od inauguracyjnej kolejki i ma najlepszy atak w lidze umocnił się na prowadzeniu w MLS West. Goście muszą szukać jakiś zmian, bo przegrali trzeci kolejny mecz i spadli na szóstą lokatę.

Piątek był ciekawy, ale sobota rozpoczęła się od prawdziwego trzęsienia ziemi. W Montrealu Impact po 16.min dzięki dubletowi Ignacio Piatti prowadził z LA FC już 2:0, ale chwilę potem były gracz miejscowych Lauren Ciman zdobył kontaktowego gola, a za sprokurowanie rzutu karnego czerwoną kartkę obejrzał Victor Cabrera. Jedenastki nie wykorzystał jednak Marco Urena, a tuż przed przerwą Piatti skompletował hat-tricka (był to jego 51. gol w MLS) i wydawało się, że mimo osłabienia gospodarze są w stanie dowieźć korzystny wynik do końca. Problem w tym, że w drugiej odsłonie chłopcy Boba Bradley'a zagrali fenomenalnie i zdobyli cztery bramki. Jedna padła po samobójczym trafieniu Yukki Raitali, inną zdobył Carlos Vela, dla którego było to już piąte trafienie w tym roku. Mimo porażki kibice, którzy oglądali to spotkanie nie mogli narzekać na jego atrakcyjność, bo było w nim dosłownie wszystko: czerwona kartka, niewykorzystany i wykorzystany rzut karny, hat-trick, samobój, stracone prowadzenie, piękny gol z rzutu wolnego. Zdecydowanie będzie to kandydat do meczu sezonu.

Kilka godzin później sporego tąpnięcia doświadczono także w Houston, gdzie gospodarze podejmowali Toronto FC. Tego, że grający w rezerwowym składzie (ze względu na rewanż w finale Ligi Mistrzów CONCACAF) goście mogą nie dotrzymać kroku efektownie grającym u siebie gospodarzom, można było się spodziewać. Ale wynik 5:1 to zdecydowanie porażka, która musi szokować, bo obrońcom tytułu nie przystoi przegrywać w takich rozmiarach bez względu na to, kogo zabrakło w pierwszym składzie. Swoją drogą mecz ten pokazał jak wielki problem istnieje w MLS ze zmiennikami, którzy mogą utrzymać dobrą jakość. W Houston TFC, którzy ponieśli już czwartą porażkę w 2018 (w całym 2017 przegrali tylko 5 razy!), byli dosłownie tłem dla Dynamo, którzy po raz drugi w sezonie sięgnęli po komplet punktów i po raz drugi uczynili to bijąc rywali różnicą czterech goli (na inaugurację 4:0 z Atlantą).

Strzelanina trwała także w Columbus, gdzie już do przerwy Crew remisowali z New England 2:2. Więcej goli jednak nie padło i Crew po raz czwarty z rzędu nie potrafili zdobyć trzech oczek. W Harrison, w wielce oczekiwanym starciu snajperów Bradley Wright-Phillips - Nemanja Nikolić obaj nie zawiedli i zdobyli po piątym golu w sezonie. Show skradł jednak Serb Aleksandar Katai, który fenomenalnym uderzeniem z woleja w okienko trafił na 1:0 dla Fire, którzy ostatecznie wygrali 2:1 i awansowali na siódme miejsce w tabeli. Mecz ten sędziował polski arbiter Robert Sibiga.

Swoje gole zdobyli także inni czołowi snajperzy: Dom Dwyer i Chris Mueller znów trafili dla Orlando City, którzy odnieśli czwarte kolejne zwycięstwo i awansowali na trzecie miejsce na Wschodzie. Skuteczna seria Dwyera trwa cztery, a Muellera trzy kolejne mecze. W Los Angeles Atlanta ograła Galaxy 2:0 dzięki szóstemu trafieniu w roku Josefa Martineza i czwartemu Miguela Almirona. Martinez, który przewodzi klasyfikacji strzelców, nie wykorzystał w tym meczu rzutu karnego.

W ostatnich dwóch sobotnich starciach też były emocje. Colorado Rapids od 20.min meczu z Realem w Salt Lake grali w osłabieniu (czerwoną kartkę obejrzał Tim Howard), ale mimo wszystko przez następną godzinę dzielnie się trzymali się. Wówczas Joao Plata zdobył gola z karnego i załamani goście dali sobie wbić jeszcze dwa gole (jeden z nich padł po pięknym strzale Alberta Rusnaka z wolnego).  W Dallas jedyna ekipa, która nie zaznała jeszcze smaku porażki - miejscowi FC - podejmowała Union i wygrała stosunkowo łatwo 2:0. Z tego spotkania warto odnotować kapitalną podwójną obronę Jimmy Maurera, który nie dał sobie strzelić gola Davidowi Accamowi i CJ Sapongowi.

Niedziela to był czas rzeczy "pierwszych". Po raz pierwszy bowiem w sezonie trzy punkty zdobyli Sounders, którzy ograli w Seattle Minnesotę United 3:1. Kilka godzin później w Portland Timbers nie dali szans NYC FC, dla których była to pierwsza porażka w roku. Timbers, bo słabym początku sezonu wygrali drugi mecz z rzędu, co musi cieszyć ich szkoleniowca Gio Savarese. Mimo porażki Niebiescy wciąż utrzymali się w fotelu lidera Wschodu, choć Atlanta traci do nich już tylko jedno oczko.

Sporting Kansas City - Vancouver Whitecaps 6:0 (Russell 10' 16' 49' Medranda 30' Lobato 54' Croizet 77', czerwone: Reyna, Juarez)
Montreal Impact - LAFC 3:5 (Piatti 9' 16'k 43' - Ciman 24' Feilhaber 52' Raitala 57'sam Vela 83'k Blessing 89', czerwona: Cabrera)
Houston Dynamo - Toronto FC 5:1 (Manotas 3' Leonardo 7' Alexander 46' Elis 60' Quioto 77' - Taintor 52')
New York Red Bulls - Chicago Fire 1:2 (Wright-Phillips 81' - Katai 31' Nikolic 69'k)
Columbus Crew - New England Revs 2:2 (Farrell 9'sam Zardes 43' - Bunbury 14' Penilla 45')
Orlando City - San Jose Earthquakes 3:2 (Mueller 1' Kljestan 35' Dwyer 69' - Jungwirth 78' 90')
FC Dallas - Philadelphia Union 2:0 (Diaz 64'k Urruti 75')
Real Salt Lake - Colorado Rapids 3:0 (Plata 81'k Kreilach 89' Rusnak 90', czerwona: Howard)
LA Galaxy - Atlanta United 0:2 (Martinez 22' Almiron 90'k)
Seattle Sounders - Minnesota United 3:1 (Svensson 23' Bruin 25' Delem 90' - Ramirez 66')
Portland Timbers - NYC FC 3:0 (Blanco 27' Adi 39' Mabiala 66')

Tabela:
East:
1. NYC FC 8 17 16:9
2. Atlanta 7 16 17:8

3(4). Orlando City 7 13 14:12
4(3). New England Rev 6 11 12:8
5. Columbus 8 11 6:9
6. NY Red Bulls 6 9 14:8

7(10). Chicago Fire 6 7 9:10
8(7). Montreal Impact 7 6 9:17
9(8). Philly Union 5 5 3:8
10(9). DC United 6 5 6:10
11. Toronto FC 5 3 4:11

West:
1. Sporting 8 17 20:11

2(4). FC Dallas 6 12 9:3
3(5). LA FC 6 12 13:10
4(2). LA Galaxy 7 10 8:10
5(7). Real Salt Lake 7 10 9:14
6(3). Vancouver 8 10 8:17
7(9). Houston 6 8 14:9

8(6). Colorado 6 8 9:8
9(11). Portland 7 8 12:14
10(8). Minnesota United 7 6 9:15
11(10). San Jose 6 5 11:14
12. Seattle 5 4 5:8

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.