SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Seattle i Toronto blisko finału

W pierwszych półfinałowych meczach o MLS Cup Seattle Sounders pokonali na wyjeździe Houston Dynamo 2:0, a Columbus Crew zremisowali bezbramkowo z Toronto FC. Rewanże odbędą się w tygodniu, ale wiele wskazuje na to, że skład finału będzie identyczny jak rok temu.

Toronto uciekło spod topora

W pierwszym finałowym meczu na Wschodzie spotkały się ekipy Columbus Crew (wyeliminowali NYC FC) i Toronto FC (okazali się lepsi w dwumeczu z Red Bulls). W obliczu spowodowanej kartkami absencji Jozy Altidore oraz Sebastiana Giovinco trener ekipy z Kanady postawił przede wszystkim na wybijanie z rytmu gospodarzy. Przez całe spotkanie TFC nie oddali ani jednego strzału na bramkę. Taktyka działała w pierwszej części, w której nie działo się kompletnie nic, ale w drugiej zdecydowanie dominowali piłkarze Gregga Berhaltera. Okazji do zdobycia gola było mnóstwo, ale ostatecznie zabrakło skuteczności. Remis 0:0 w lepszej sytuacji stawia podopiecznych Grega Vanney'a, tym bardziej, że na BMO Field będzie mógł on skorzystać z usług Giovinco i Altidore.

Mecz sędziował Robert Sibiga. "Mimo braku bramek to były ciekawe taktycznie zawody. Toronto zaskoczyli wysokim pressingiem i potrafili osiągnąć dobry wynik nawet bez Jozy i Giovinco. Columbus zdawali sobie sprawę, że musza 'zrobić' wynik i chyba ich to stresowało, bo grali nieco chaotycznie. Ogólnie sprawa awansu jest wciąż otwarta." - powiedział po spotkaniu polski arbiter ze Stalowej Woli.

Rave Green triumfują w Houston

Na Zachodzie skład finału tworzyły Seattle Sounders (odprawili z kwitkiem Vancouver Whitecaps) i Houston Dynamo (niespodziewanie wyrzucili za burtę Portland Timbers). Pierwsze spotkanie rozegrano w Teksasie, gdzie drużynom z regionu Cascadii zawsze grało się bardzo ciężko. Tym razem jednak szybko strzelony gol (strzał głową szwedzkiego internacjonała Gustava Svennsona w 11.min) oraz czerwona kartka dla Janila Anibaby sprawiły, że gospodarze stanęli przed wyjątkowo ciężkim zadaniem. Trzy minuty przed końcem pierwszej części drugą bramkę dla Rave Green zdobył były napastnik Dynamo Wil Bruin i szkoleniowiec ekipy przyjezdnej Brian Schmetzer mógł sobie nawet pozwolić na ściągnięcie w przerwie Clinta Dempsey.

Dobry nastrój nieco zmącił niewykorzystany przez Nico Lodeiro rzut karny, ale dwubramkowa, wyjazdowa zaliczka sprawia, że kibice Sounders mogą już szykować się do podróży na finał. Jeśli Toronto FC okażą się lepsi od Crew walka o MLS Cup rozstrzygnie się na BMO Field tak jak w ubiegłym roku. Wówczas zmarznięci kibice nie oglądali goli w regulaminowym czasie ani w dogrywce, a okazały puchar pojechał do Seattle dzięki skuteczniej wykonywanym jedenastkom.

MLS Playoffs:
Finał MLS East:
Columbus Crew - Toronto FC 0:0. rewanż: środa, 29 listopada, 19:30 (FOX Sports 1)

Finał MLS West:
Houston Dynamo - Seattle Sounders 0:2 (Svennson 11' Bruin 42'), rewanż: czwartek, 30 listopada, 22:30 (ESPN).

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.