SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Playoffs rozpoczęte, szalona ostatnia kolejka

Nicolas Mezquida strzelił dwa gole w przeciągu jednej minuty. Vancouver rozgromił San Jose 5:0. 

Rozpoczęła się faza pucharowa w MLS. Awans do półfinałów konferencji uzyskały: Vancouver Whitecaps, New York Red Bulls, Columbus Crew i Houston Dynamo. MLS Cup nie zdobędą ani Nemanja Nikolic, ani Bastian Schweinsteiger, bo za burtą znaleźli się Chicago Fire. Ale zanim do tego doszło trzeba było jeszcze rozegrać ostatnią kolejkę rundy zasadniczej. Działo się w niej co niemiara - w 11. meczach padło aż 45 goli! 

Zmarnowane karne, pożegnanie z RFK, sześć goli Union

Na Wschodzie walce w ostatniej kolejce przyświecało kilka celów. Najważniejsza toczyła się o przywilej własnego boiska lub pauzę podczas pierwszej rundy playoffs W grze o tę stawkę liczyły się NYC FC, Columbus Crew, Atlanta United i Chicago Fire. Dwie pierwsze ekipy zmierzyły się ze sobą na CityField (na codzień grają tam baseballiści New York Mets) i stworzyły ciekawe, zakończone remisem 2:2 widowisko. Dwa gole dla miejscowych zdobył David Villa, który mógł dać nowojorczykom zwycięstwo - które mogło przypieczętować drugą lokatę dla The Club bez względu na pozostałe wyniki - ale pod koniec meczu zmarnował rzut karny. Ostatecznie zespół Patricka Vieiry utrzymał drugą pozycję w tabeli, bo Chicago Fire bardzo łatwo ulegli w Houston Dynamo (0:3), a Atlanta - także po świetnym meczu - zremisowała z Toronto FC 2:2.

W tym ostatnim meczu goście walczyli także o pobicie rekordu LA Galaxy w ilości zdobytych punktów w sezonie. Jedno oczko wystarczyło do ustanowienia najlepszego osiągnięcia, który od teraz wynosi 69 punktów. Przepięknego gola z rzutu wolnego zdobył w tym meczu Giovinco. Drugie trafienie dla kanadyjczyków było autorstwa Jozy Altidore, który do samego końca kandydował do miana najlepszego strzelca MLS urodzonego w USA. Ostatecznie o jedną bramkę wyprzedził go CJ Sapong, który ustrzelił dublet dla w wygranym przez Filadelfię aż 6:1 meczu z Orlando City SC. Napastnik Union zakończył sezon z 16. golami na koncie.

W dwóch pozostałych meczach MLS East grano o pietruszkę, ale były to mecze z podtekstami. W Waszyngtonie DC United po raz ostatni grali na RFK Stadium, bo od przyszłego roku ich domem będzie nowiuteńki Audi Field. Gospodarze, którzy zajęli ostatnie miejsce w konferencji nie będą mile wspominać tego pożegnania, bo ulegli Red Bulls 1:2. Wynik mógłby być wyższy, ale w końcówce rzut karny wykonywany przez Gonzalo Verona obronił Bill Hamid. W Montrealu Impact przegrał z New England Revolution 2:3 i było w tym meczu sporo dramaturgii. Pierwszego gola zdobył Diego Fagundez, ale pod koniec pierwszej części gola dla gospodarzy zdobył 38-letni Patrice Bernier, dla którego było to ostatnie spotkanie w karierze. Tuż po przerwie prowadzenie gościom odzyskał Kristian Nemeth, ale w 90.min wyrównał Matteo Mancosu. I kiedy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się ta rywalizacja cudownego gola zdobył Kelyn Rowe. Dzięki tej bramce the Revs uniknęli blamażu, jakim byłoby zakończenie sezonu bez choćby jednej wyjazdowej wygranej.

A jednak Portland! Co się stało w San Jose?!

W MLS West poznaliśmy najlepszą drużynę konferencji w rundzie zasadniczej. O to miano rywalizowały trzy ekipy z Cascadii: Portland Timbers, Vancouver Whitecaps i Seattle Sounders. Timbers i Whitecaps zmierzyły się ze sobą w bezpośrednim pojedynku, z którego zwycięsko wyszli gospodarze. Trzy punkty dały Timbers awans na pierwsze miejsce i zepchnęły gości na trzecią lokatę. Drugą zajęli Sounders, którzy nie dali szans Colorado (3:0). Na dobrą postawę gospodarzy nie wpłynął fakt zobaczenia czerwonej kartki przez Clinta Dempsey na początku meczu. Godnie zastąpił go Nicolas Lodeiro, który zdobył dwa gole.

W pozostałych trzech spotkaniach toczono korespondencyjny pojedynek o ostatnie miejsce premiowane awansem do playoffs. Przed tą kolejką w najlepszej sytuacji byli gracze San Jose Earthquakes, którzy grali u siebie z Minnesotą United. W przypadku remisu szansę miały także drużyny FC Dallas i Realu Salt Lake. Początek właśnie należał do ekipy z Utah, która objęła prowadzenie już w 4.min meczu ze Sportingiem KC. W 15.min palmę pierwszeństwa odzyskali Earthquakes, dzięki bramce Dany Hoesena. W 41.min w San Jose był już remis, ale w Dallas FC prowadzili z LA Galaxy 2:1 i na tę chwilę to do nich należało szóste miejsce w tabeli. W 55.min swojego 134. gola w karierze (wyrównał osiągnięcie drugiego w klasyfikacji wszechczasów Jeffa Cunninghama) strzeli Chris Wondolowski i premia znów znalazła się w zasięgu San Jose. Na 9.min przed końcem w Kalifornii mieliśmy remis i kiedy zegar wybił 90.min wydawało się, że z awansu cieszyć się będą fani w Dallas (5:1 z Galaxy). Ale w 92.min po rozpaczliwej akcji i podaniu Wondolowskiego Marcos Urena wbił piłkę do siatki i wprawił w ekstazę kibiców miejscowych. Awans do playoffs stał się bowiem dla San Jose faktem.

Grad goli w środę, dogrywki w czwartek

Dobra postawa Earthquakes w ostatniej kolejce nie przełożyła się na formę podczas pierwszego meczu w playoffs. Kalifornijczycy zostali rozbici w Vancouver aż 0:5. Miejscowi rozpoczęli strzelanie od trafienia Fredy Montero w 33.min. Potem gole zdobywali Christian Techera (cudowny rzut wolny), Kendal Waston i dwa rezerwowy Nicolas Mezquida. W nagrodę gospodarze zmierzą się w najbliższy weekend z Sounders. 

Pogrom miał także miejsce w Chicago, gdzie Red Bulls wyszli na prowadzenie już w 6.min po strzale Bradley Wright-Phillipsa. Następne trafienia były autorstwa Sashy Kljestana, Daniela Royera i Gonzalo Verona i jeśli Byki utrzymają wysoką dyspozycję to nie są bez szans w czekającym ich dwumeczu z Toronto FC (pierwszy mecz w poniedziałek).

W czwartkowych spotkaniach w regulaminowym czasie gry ani w Atlancie ani w Houston nie zobaczyliśmy bramek. Na Mercedes Benz nieco ponad 67 tys. widzów huraganowo dopingowało gospodarzy, ale ostatecznie czekało ich rozczarowanie, bo po dogrywce doszło do serii rzutów karnych, w których zdecydowanie lepsi okazali się być goście (3:1). Bohaterem stał się Zack Steffen, który obronił dwie jedenastki. W Teksasie Dynamo potrzebowało 4.min dogrywki, aby wyjść na prowadzenie, które dał im gol Albertha Elisa. Taki wynik utrzymał się do końca (w ostatniej minucie Vicente Sanchez zmarnował rzut karny) i Houston w najbliższy weekend zagra u siebie z Portland.

34. kolejka MLS:
Atlanta United - Toronto FC 2:2 (Asad 32'k Martinez 74' - Altidore 61' Giovinco 84')
DC United - NY Red Bulls 1:2 (Arriola 44' - Murillo 68' Veron 75', czerwona: Acosta)
FC Dallas - LA Galaxy 5:1 (Lamah 37' 49' Hedges 41' Barrios 68' Diaz 74'k - Ciani 2', czerwona: Diop 71')
Houston Dynamo - Chicago Fire 3:0 (Leonardo 2' Quioto 68' Manotas 73')
Montreal Impact - New England Rev 2:3 (Bernier 45'k Mancosu 90' - Fagundez 19' Nemeth 46' Rowe 90')
NYC FC - Columbus Crew 2:2 (Villa 18' 45' - Kamara 11' Williams 58')
Philly Union - Orlando City SC 6:1 (Ilsinho 4' 63' Picault 6' 39' Sapong 26' 74' - Dwyer 72')
Portland Timbers - Vancouver Whitecaps 2:1 (Ridgewell 32' Mattocks 48' - Waston 29')
Real Salt Lake - Sporting KC 2:1 (Luis Silva 4' Lennon 42' - Opara 89')
San Jose Earthquakes - Minnesota United 3:2 (Hoesen 15' Wondolowski 55' Urena 90' - Thiesson 36' Calvo 81')
Seattle Sounders - Colorado Rapids 3:0 (Bruin 9' Lodeiro 64'k 90', czerwone: Dempsey, Sjoeberg)

Playoffs:
Chicago Fire - Red Bulls 0:4 (Wright-Phillips 7' Kljestan 12' Royer 71' Veron 87')
Vancouver Whitecaps - San Jose Earthquakes 5:0 (Montero 33' Techera 57' Waston 64' Mezquida 78' 80')
Atlanta United - Columbus Crew 0:0 (1:3 po rzutach karnych)
Houston Dynamo - Sporting Kansas City 1:0 (po dogrywce, Elis 94')

Półfinały Konferencji:
Vancouver - Portland (niedziela), Red Bulls - Toronto (poniedziałek), Houston - Portland (wtorek), Columbus - NYC FC  (wtorek)

Wschód:
s, x-1. Toronto FC 34 69 74:37
x-2. NYC FC 34 57 56:43
x-4(3). Chicago Fire 34 55 61:47
x-3(4). Atlanta United 34 55 70:40
x-5. Columbus Crew 34 54 53:49
x-6. Red Bulls 34 50 53:48
y-7. New England Rev 34 45 53:61
y-8(9). Philadelphia 34 42 50:47
y-9(8). Montreal Impact 34 39 52:58
y-10. Orlando City 34 38 39:58
y-11. DC United 34 32 31:60

Zachód:
x-1(2). Portland 34 53 60:50
x-2(3). Sounders 34 53 52:39
x-3(1). Vancouver 34 52 50:49
x-4(5). Houston 34 50 56:46
x-5(3). Sporting 34 49 40:29
6. San Jose 34 46 39:60
7. FC Dallas 34 46 48:48
8. Real Salt Lake 34 45 49:55
y-9. Minnesota 34 36 47:70
y-10. Colorado 34 33 31:51
y-11. LA Galaxy 34 32 45:67

s- Supporters' Shield
x- awans do playoffs
y - bez szans na awans do playoffs

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.