SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Wpadka Toronto, Puchar USA nie dla Red Bulls

Gracze Sportingu KC z wywalczonym pucharem za triumf w US Open Cup. 
Na miesiąc przed zakończeniem rundy zasadniczej w MLS rozkręcają się pobijający rekordy stadionowych frekwencji piłkarze Atlanty United, którzy rozgromili w środę LA Galaxy 4:0. Sensacyjnej porażki (aż 3:5 z Montrealem) doznali tego samego dnia gracze Toronto FC. W tygodniu rozegrano także finał Pucharu USA, w którym Sporting Kansas City pokonał Red Bulls 2:1.

Atlanta United to beniaminek MLS, który od początku sezonu miał ambitne plany i wielkie aspiracje. Drużyna, którą kieruje były szkoleniowiec Barcelony Gerardo "Tata" Martino i w której pierwszoplanowe role odgrywają dwudziestokilkuletni, utalentowani piłkarze z Ameryki Południowej świetnie wkomponowała się w ligę prezentując ofensywny, przyciągający tłumy kibiców futbol. Początkowo United rozgrywali swoje spotkania na Bobby Dodd Stadium, gdzie na co dzień występuje akademicka drużyna Georgia Tech Yellow Jackets w futbolu amerykańskim. Ale od 10 września The Five Stripes mają nowy, piękny dom, Mercedes Benz Stadium który także dzielą z ekipą futbolową: Atlanta Falcons.

W czterech dotychczas rozegranych spotkaniach na nowym obiekcie Atlanta wygrała trzy i raz zremisowała. Zdobyła 17 goli i straciła 3. Ośmiokrotnie bramkarzy gości pokonywał były kolega klubowy Kamila Glika z Torino Josef Martinez. 24-letni reprezentant Wenezueli w przeciągu ostatniego tygodnia popisał się hat-trickiem w drugim kolejnym meczu (3:3 z Orlando) i zdobył swoją 17. bramkę w sezonie w meczu z LA Galaxy (4:0). Oprócz niego jak zwykle wyróżniali się wypożyczony z Velez Sarsfield 23-letni Yamil Asad, jego rówieśnik i krajan Hector Villalba i również 23-letni Paragwajczyk Miguel Almiron. Ten kwartet ma na swoim koncie 43 gole i 41 asyst - takimi statystykami nie może pochwalić się żadna inna drużyna w MLS.

Dzięki sobotniemu remisowi z Orlando City SC (przy rekordowej frekwencji 70,425 widzów!) oraz pogromowi nad LA w środę United przeskoczyli w tabeli Columbus Crew i do trzecich na Wschodzie Fire (3:0 z DC United, gol Nemanji Nikolicia) tracą już tylko dwa oczka. W najbliższy weekend będą mieli okazję do zdobycia kolejnych trzech punktów w starciu z Montrealem, który po czterech porażkach z rzędu w środę stał się sprawcą największej sensacji miesiąca. Podopieczni Mauro Biello zatrzymali bowiem kroczących od zwycięstwa do zwycięstwa Toronto FC i to na wyjeździe! Porażka lidera była szokująca nie tylko ze względu na okoliczności, ale i na wynik, bo goście po 24.min prowadzili 3:0 a po 51.min aż 5:1. Ostatecznie skończyło się na 3:5, czego nie usprawiedliwia nawet absencja Jozy Altidore'a czy Sebastiana Giovinco. Mimo pierwszej od 11. kolejek porażki TFC wciąż niezagrożenie prowadzą w tabeli MLS.

Na Zachodzie na pierwsze miejsce awansowała inna kanadyjska ekipa Vancouver Whitecaps. Chłopcy Carla Robinsona podzielili się w sobotę punktami u siebie z Columbus Crew, choć wynik 2:2 uratował im Tony Tchani w doliczonym czasie gry. Za plecami zespołu z regionu Cascadia toczy się zacięta walka o awans do playoffs, bo aż trzy drużyny - Portland Timbers, Seattle Sounders i Sporting KC - mają o jedno oczko mniej. Obrońcy tytułu wywieźli bezbramkowy remis z Dallas, Timbers, dla których gola w ósmym kolejnym meczu zdobył Diego Valeri (rekord MLS!), przegrali z w Salt Lake z Realem, a Sporting pokonał u siebie grających przez niemal cały mecz w dziesiątkę (czerwoną kartkę zobaczył w 11.min Kristian Nemeth) New England 3:1.

Równie ciasno jest w środkowej strefie Zachodu, gdzie San Jose, Real Salt Lake, Houston i FC Dallas dzieli zaledwie jeden punkt. Najwięcej podczas ostatniego weekendu zyskali Earthquakes, którzy wygrali z Dynamo 1:0 i awansowali na piątą lokatę. Na szarym końcu MLS West wciąż są Minnesota United, LA Galaxy (dwie kompromitujące porażki 0:4) i Colorado, którzy niespodziewanie urwali punkt NYC FC.

Druga nowojorska ekipa - Red Bulls - przeżywają ligowy kryzys. Podopieczni Jesse Marscha zremisowali kolejny czwarty pojedynek - tym razem u siebie z Filadelfią. Na dodatek w rozegranym w środę finale Pucharu USA nowojorczycy nie dali rady Sportingowi w Kansas. Gospodarze, którym triumf dały gole 20letniego Latifa Blessinga (25.min) i o rok starszego Węgra Daniela Salloi (66.min) zdobyli swój czwarty i trzeci w przeciągu ostatnich pięciu lat Puchar USA. Goście, którzy dotychczas w finale grali tylko raz (porażka 0:1 z Fire w 2003) na otarcie łez otrzymali bramkę Bradley Wright-Phillipsa w doliczonym czasie gry. Szansę na wyrównanie na sekundy przed końcem miał Felipe, ale jego strzał z rzutu wolnego poszybował nad poprzeczką.

W sobotę Red Bulls postarają się wrócić na właściwe tory w Columbus, którzy sąsiadują z nimi w tabeli i mają dwa oczka więcej. NYC FC podejmą u siebie Houston Dynamo, a Fire rozegrają spotkanie w Filadelfii. Ten ostatni mecz posędziuje polski arbiter Robert Sibiga.

Weekend:
Atlanta United - Orlando City 3:3 (Martinez 37' 55' 69' - Dwyer 9' 40' Larin 58)
Vancouver Whitecaps - Columbus Crew 2:2 (Montero 15' Tchani 90' - Kamara 19' Manneh 63')
Montreal Impact - Minnesota United 2:3 (Bernier 9' Dzemaili 55' - Molino 21'k Ramirez 60' Danladi 89')
FC Dallas - Seattle 0:0
Chicago Fire - DC United 3:0 (Harkes 23'sam Vincent 62' Nikolic 90'k)
Sporting KC - New England 3:1 (Fernandes 16' Rubio 45' 57' - Bunbury 4', czerwona: Nemeth 11')
Colorado Rapids - NYC FC 1:1 (Badji 88' - McNamara 19')
Real Salt Lake - Portland Timbers 2:1 (Rusnak 15' Savarino 61' - Valeri 47')
LA Galaxy - Toronto FC 0:4 (Moor 24' Ricketts 37' 73' Vasquez 80')
San Jose - Houston 1:0 (Hoesen 23')
Red Bulls - Philadelphia 0:0

Środa:
Atlanta United - LA Galaxy 4:0 (Martinez 13' Asad 17' 20' Almiron 43', czerwone: Jones 39' Vazquez 82')
Toronto FC - Montreal Impact 3:5 (Boldor 42'sam Ricketts 77' 79' - Piatti 10' 24' Donadel 12' Jackson-Hamel 47' 51"

Wschód:
1. Toronto FC 30 62 63:31
2. NYC FC 29 51 50:37
3. Chicago Fire 29 48 52:37
4(5). Atlanta United 28 46 61:35
4(3). Columbus Crew 30 44 45:45
6(5). Red Bulls 28 42 41:36
7. Montreal Impact 29 39 49:49
8. New England Rev 29 35 45:51
9. Orlando City 29 35 32:47
10. Philadelphia 29 33 37:39
11. DC United 29 28 23:49

Zachód:
1(2). Vancouver 28 45 45:39
2(1). Portland 30 44 50:47
3(4). Sporting 28 44 35:22
4(3). Sounders 29 44 42:35
5(7). San Jose 29 39 32:48
6(8). Real Salt Lake 30 38 44:52
7(5). Houston 28 38 46:39
8(6). FC Dallas 28 38 39:38
9(11). Minnesota 28 29 36:58
10(9). LA Galaxy 29 27 36:56
11(10). Colorado 28 26 26:42

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.