SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Mecz na wodzie, udany rewanż Byków, Fire i Niko na fali

David Villa (z lewej) i Gustav Svensson - czyli mecz na wodzie. © Adam Hunger-USA TODAY Sports
W scenerii istnego oberwania chmury przyszło grać piłkarzom NYC FC i Seattle Sounders w najciekawszym spotkaniu 16. kolejki MLS. Górą w tym meczu na wodzie, który sędziował Robert Sibiga, okazali się być gospodarze, którzy wygrali 2:1. Trzy punkty dopisali sobie także Red Bulls i Fire, którzy solidarnie odnieśli zwycięstwa na wyjeździe. Najciekawiej było jednak w Orlando, gdzie City SC przegrywali z Montrealem 1:3, ale uratowali remis w doliczonym czasie gry.

Po przerwie związanej występami kadry USA w ubiegły weekend w MLS rozegrano całą kolejkę spotkań. W czterech miastach grano także w tygodniu, a ściślej mówiąc w środę. Największą zdobyczą punktową na przestrzeni tych kilku dni mogli pochwalić się piłkarze LA Galaxy, którzy w zeszłą sobotę tylko zremisowali u siebie z Houston Dynamo 2:2, ale w tygodniu nie dali szans Rapids w Colorado (3:1). Pierwszoplanową postacią w ekipie Curta Onalfo w tym dwumeczu był Roman Alessandrini, który w starciu z Dynamo uratował gospodarzom punkt trafiając do siatki w doliczonym czasie gry, a w Colorado ustalił wynik meczu zdobywając ósmego gola w sezonie. Francuz ma także na swoim koncie siedem asyst i wyrasta na jednego z kandydatów do korony MVP. Na uwagę w ekipie z Kalifornii, która w tabeli awansowała aż o 3 oczka (obecnie zajmuje 5. lokatę), zasługuje także Jack McBean, wychowanek klubu, który dwukrotnie pokonał Tima Howarda i były to jego pierwsze gole dla klubu od... marca 2013.

Dobrze spisały się także drużyny z Nowego Jorku. NYC FC podejmowali na Yankee Stadium Seattle Sounders i dzięki dubletowi Davida Villi zanotowali zwycięstwo 2:1. Hiszpan ma już na koncie 51 goli w koszulce "niebieskich" i jest piątym piłkarzem, który zdobył pół setki goli w mniej niż 80. meczach. Najszybciej dokonał tego najlepszy strzelec w historii reprezentacji Salwadoru Raul Diaz Arce, który potrzebował na to zaledwie 67. występów.

Mecz na Bronksie był niecodzienny jeszcze z jednego powodu. Pół godziny przed jego rozpoczęciem nad stadionem przetoczyła się potężna ulewa, która sprawiła, że piłkarze biegali po murawie zupełnie nasiąkniętej wodą. W kilku sytuacjach piłka stanęła w kałuży w drodze do bramki, a w jednym wydatnie pomogła w uzyskaniu gola (Roldan dla Seattle). "W takim meczu jeszcze nie uczestniczyłem." - powiedział prowadzący zawody Robert Sibiga - "Chyba jako jedyny nie wywinąłem orła!"

Panujące na boisku warunki sprawiły, że mecz był trudny do sędziowania. W drugiej połowie Villa upadł w polu karnym i nasz rodak zagwizdał rzut karny. Powtórki telewizyjne pokazały, że faulu nie było. "Popełniłem błąd, gdyż z mojej pozycji wyglądało, że Villa był faulowany." - przyznaje Polak - "Ale w ocenie PRO - a szczególnie takich ludzi jak Howard Webb i jego asystent z MŚ Darren Cann - miałem świetny i bardzo trudny mecz, gdzie w arcytrudnych warunkach musiałem dać 7 żółtych kartek i gwizdnąć 38 fauli. Niekiedy sędzia jest jak saper, który myli się tylko raz. Taki zawód. O poprawnych decyzjach nikt nie pamięta."

Pamiętać - wyprawę do Filadelfii - będą także kibice Red Bulls, którzy zrewanżowali się gospodarzom za porażkę 0:3 sprzed kilku tygodni. Sprawę Bykom ułatwiła czerwona kartka Jonesa, którą obejrzał w 55.min. W końcówce meczu dwa gole dla chłopców Jesse Marscha strzelił niezawodny Bradley Wright-Phillips i ekipa z Harrison mogła cieszyć się z pierwszej wyjazdowej wiktorii od inauguracyjnej kolejki (2:1 z United w Atlancie).

Mecz z dala od domu na swoją korzyść rozstrzygnęli także Chicago Fire. Było to zadanie o tyle trudne, że ich przeciwnikiem byli niepokonani w Bostonie Revolution. Sygnał do ataku dał drużynie z Wietrznego Miasta Nemanja Nikolic, który otworzył wynik w 18.min zdobywając 13. gola w sezonie. Na 2:0 podwyższył Luis Solignac, a gospodarzy stać było tylko na honorowe trafienie w 71.min. Chicago, które nie przegrało od ośmiu spotkań, wciąż zajmuje drugie miejsce w tabeli, bo lider Wschodu Toronto FC ograli u siebie DC United 2:0. "Nie chcę porównywać nas do innych zespołów, a w szczególności do Toronto, które grają w tym samym składzie od kilku lat." - powiedział popularny Niko, który jest w połowie drogi do pobicia strzeleckiego rekordu Roy Lassitera i Bradley Wright-Phillipsa wynoszącego 27 bramek - "My wciąż się docieramy, wciąż to jest plac budowy, ale z pewnością wierzymy w to, że stać nas na pokonanie każdego rywala."

Węgier i były legionista odniósł się także do głosowania na All-Star Team, który 2 sierpnia w Chicago podejmie Real Madryt. "Będę bardzo szczęśliwy jeśli kibice wybiorą mnie do reprezentowania MLS w starciu ze zwycięzcą Ligi Mistrzów." - skwitował lider tabeli strzelców - "Wiem, że w moim kraju i w Polsce już oddaje się na mnie głosy, za co jestem bardzo wdzięczny. Uważam, że mecz z Realem w Chicago, przed wspaniałą publicznością będzie niesamowitym doświadczeniem zarówno dla piłkarzy jak i kibiców. Podczas dwumeczu z Legią widziałem tę siłę mistrzów Hiszpanii, choć był niedosyt, bo w Madrycie byłem rezerwowym, a u siebie graliśmy przed pustymi trybunami."

Na Zachodzie żadna z czołowych czterech drużyn nie zdołała zdobyć trzech punktów. Lider z Kansas City zremisował 0:0 w San Jose, wicelider z Dallas podzielił się punktami z Whitecaps w Vancouver, a Dynamo wywieźli cenny remis z Los Angeles. Najmniej szczęścia mieli Timbers, którzy w sobotę przegrali z Rapids 1:2, a w środę z Minnesotą 2:3. W tym drugim spotkaniu kibice oglądali dosłownie wszystko: wiele zwrotów akcji, pięć bramek (w tym dwie samobójcze) i dwie czerwone kartki.

Obudziły się także ekipy maruderów. W sobotę w Salt Lake Real pokonał 1:0 Minnesotę po golu Yury Movsisyana, a w środę DC United ograli u siebie Atlantę 2:1.

Najciekawiej było w Orlando, gdzie gospodarze w pierwszej części dwukrotnie obejmowali prowadzenie z Montrealem. W drugiej w odstępie 60 sekund (między 58. i 59.min) Ignacio Piatti dwa razy trafił do siatki miejscowych i wydawało się, że trzy punkty pojadą do Kanady. W doliczonym czasie gry remis dla City uratował Jonathan Spector. Co ciekawe w kolejnym meczu Orlando (w środę w Seattle) również padł remis po golu w 90.min. Tym razem szczęśliwym strzelcem był Lee Sutter.

Derbowa kolejka, czyli emocje gwarantowane!

W najbliższy weekend rozegrane zostanie 11 spotkań. Sporo z nich będzie miało charakter derbowy - m.in. na Red Bull Arena przyjadą NYC FC (sobota, 13:30), a do Portland zawitają Sounders. W Houston trzeci na Zachodzie Dynamo zagrają z wiceliderem FC Dallas. Najciekawiej będzie jednak na StubHub Center w Carson, gdzie Galaxy podejmą Sporting KC. Robert Sibiga będzie arbitrem technicznym w Filadelfii, gdzie Union podejmą DC United.

Sobota/Niedziela:
NYC FC - Seattle Sounders 2:1 (Villa 52'k 78' - Roldan 41')
Atlanta United - Columbus Crew 3:1 (Villalba 16' Almiron 67' Martinez 88' - Higuain 26')
New England Revs - Chicago Fire 1:2 (Milnar 70' - Nikolic 18' Solignac 61')
Orlando City SC - Montreal Impact 3:3 (Garcia 8' Rivas 23' Spector 90' - Dzemaili 16' Piatti 58' 59')
Toronto FC - DC United 2:0 (Altidore 60' Hamilton 85')
San Jose Earthquakes - Sporting KC 0:0
Colorado Rapids - Portland Timbers 2:1 (Badji 52' Gordon 89' - Blanco 18')
Real Salt Lake - Minnesota United 1:0 (Movsisyan 85')
Vancouver Whitecaps - FC Dallas 1:1 (Techera 74' - Urruti 51')
LA Galaxy - Houston Dynamo 2:2 (Boateng 35' Alessandrini 90' - Manotas 22' Elis 74')
Philly Union - RBNY 0:2 (Wright-Phillips 87' 90', czerwona: Jones 55')

Środa:
DC United - Atlanta United 2:1 (Acosta 23' Nyarko 60' - Gressel 17')
Minnesota United - Portland Timbers 3:2 (Okugo 7' sam, Ramirez 47' Danladi 64' - Valeri 37'k Calvo 50'sam, czerwone: Danladi 70', Blanco 71')
Colorado Rapids - LA Galaxy 1:3 (Serna 37' - McBean 5' 63' Alessandrini 71')
Seattle Sounders - Orlando City SC 1:1 (Bruin 19' - Lee Sutter 90')

Wschód:
1. Toronto FC 16 32 28:15
2. Chicago Fire 16 30 27:17
3. NYC FC 16 27 29:20
4. Orlando City 17 26 20:22
5(7). Red Bulls 16 23 17:21
6(5). Columbus Crew 17 22 25:29
7(8). Atlanta United 16 21 32:25
8(60. New England Rev 16 20 27:23
9(10). Montreal Impact 14 18 23:22
10(11). DC United 16 18 12:24
11(9). Philadelphia 15 16 20:20

Zachód:
1. Sporting 17 27 20:11
2(3). FC Dallas 15 24 22:14
3(4). Houston 16 24 29:23
4(2). Portland 17 24 29:26
5(8). LA Galaxy 15 22 24:22
6(5). Vancouver 14 20 19:19
7. San Jose 16 20 16:20
8(6). Sounders 17 20 20:25
9. Minnesota 16 17 22:36
10(9). Real Salt Lake 17 17 16:35
11. Colorado 15 16 15:22

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.