SPORT, WYWIADY, POLONIA

UFC: Brawo Jędrzejczyk! Rywalka bezradna! Pas wciąż w rękach Polki!

Polska mistrzyni UFC na konferencji prasowej. 
Joanna Jędrzejczyk obroniła swój pas w najbardziej prestiżowej organizacji MMA UFC. W nocy z soboty na niedzielę w wypełnionej do ostatniego miejsca American Airlines Center w Dallas Polka bezapelacyjnie pobiła nie tylko Jessicę Andrade, ale i kilka osobistych osiągnięć. JJ, której kibicował m.in. Marcin Gortat, może wreszcie odpocząć, zjeść pączka i wrócić do ukochanego Olsztyna.

Brazylijka Jessica Andrade przystępowała do walki z naszą rodaczką jako trzecia zawodniczka rankingu UFC w kategorii wagi słomkowej. Zapowiadała, że sprowadzi Jędrzejczyk do parteru, że roztrzaska szklaną szczękę Polki, że sprawi jej więcej kłopotów niż którakolwiek zawodniczka, z którą JJ walczyła w przeszłości. Mistrzyni tonowała te nastroje i zapewniała, że jest świetnie przygotowana i że ma plan na każdą ewentualność.

Już pierwsza runda pokazała, że nie będzie to łatwa przeprawa, bo 25-letnia i bardziej muskularna rywalka szukała okazji do powalenia Jędrzejczyk na ziemię. Ale jej próby spełzły na niczym, bo sprytna i zwinna Polka wychodziła z każdej opresji obronną ręką. “Mam jeszcze sporo do nauczenia.” - powiedziała na konferencji po walce Andrade - “Joanna jest mistrzynią Muai Thai, więc doświadczenie było dziś po jej stronie.”

Olsztynianka kontrolowała przebieg walki w iście profesorski sposób. Trzymała groźnie wyglądającą przeciwniczkę na dystans częstując ją celnymi kopnięciami, których w przeciągu całej rywalizacji uzbierała ponad 70. Bezradna Andrade wciąż próbowała skrócić dystans i przyprzeć Jędrzejczyk do siatki, lecz nasza zawodniczka umiejętnie schodziła jej z drogi i z każdą minutą zyskiwała na pewności siebie. “Na początku dałam jej zbyt wiele szacunku.” - przyznała Andrade - “Mój narożnik nawoływał mnie do zaryzykowania i tak też uczyniłam w ostatniej rundzie, ale w sumie zrobiłam zbyt mało zbyt późno.”

Po pięciu rundach wspaniałego spektaklu, który oglądało 17,834 widzów (sam utarg z biletów wyniósł 2.66 miliona dolarów) sędzia główny podniósł w górę rękę Jędrzejczyk. Polka wygrała każdą rundę i ani przez chwilę jej zwycięstwo nie było zagrożone. “Jest tylko jeden mistrz - Joanna Jędrzejczyk z Polski!” - krzyczała do mikrofonu chwilę po ogłoszeniu werdyktu nasza mistrzyni - “Nikt mi tego pasa nie zabierze! Nikt!”

Chwilę później Andrade, która szybko odzyskała fason, niespodziewanie oświadczyła się swojej partnerce, a Jędrzejczyk triumfalnie wymachiwała biało-czerwoną flagą. Na konferencji przyznała, że była to jej najlepsza walka w karierze i że mimo upływającego czasu czuje się jak nowonarodzona. “Jestem jak ptak wypuszczony z klatki. Czuję w sobie ogień. Teraz udam się na wakacje i odwiedzę Polskę, ale nie mogę się doczekać, kiedy wrócę do pracy z moim teamem. Bo chcę kolejny raz bronić mojego pasa.”

Gdzie i kiedy znowu zobaczymy Polkę w oktagonie w dużej mierze zależeć będzie od Dany White’a, który nazwał występ Jędrzejczyk “operacją chirurgiczną”. Rywalka też pozostaje nieznana, choć wiele wskazuje na to, że może to być Rose Namajunas, numer 4. w rankingu wagi słomkowej, którą w lipcu 2016 pokonała inna Polka Karolina Kowalkiewicz. “Wygrałam z rankingową ‘trójką’ - Andrade. Pokonałam ‘dwójkę’ Kowalkiewicz. Od pierwszej na liście pretendentek Gadelhi okazałam się lepsza dwukrotnie.” - wyliczyła JJ, która pobiła podczas walki osobisty rekord w kopnięciach i uderzeniach (225, wcześniej 220 podczas UFC 193) - “Na początku roku mówiłam o tym, że chciałabym stoczyć trzy walki. Więc może pokażę się za miesiąc w MSG? Co wy na to? (śmiech) Chciałabym też powalczyć w Polsce. Odpocznę trochę i wszystko się wyjaśni.”

Być może sporo do powiedzenia w tej kwestii będzie mieć też nowy management Polki, agencja Paradigm, która skupia u siebie m.in. Conora McGregora, Michaela Bispinga i Chrisa Weidemana. “To nieprawda, że wybrałam ich ze względu na Conora.” - tłumaczyła 29-letnia Polka - “Dla mnie liczą się relacje międzyludzkie, a oni są w tym najlepsi w branży. Poprzednio też miałam świetnych trenerów i doradców, ale chcąc wspinać się coraz wyżej trzeba szukać najbardziej optymalnych opcji.”

Polka, która zaraz po walce dała się sfotografować z pączkiem z czekoladową polewą, tryskała dobrym humorem, ale konferencję opuściła wyraźnie wzruszona i ze łzami w oczach. To wszystko z powodu pytania jednego z dziennikarzy odnośnie opuszczenia American Top Team przez trenera Kami Barziniego. Szkoleniowiec od zapasów, który jest irańskiego pochodzenia spędził w ATT 10 lat. Podczas UFC 211 po raz ostatni był w narożniku Joanny.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.