SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Toronto i Dallas już na czele, pierwsza wygrana Union

Jozy Altidore jest jednym z liderów TFC i powodów, dla których ta ekipa jest na czele MLS Wschód. 
Aż trudno uwierzyć, że za nami już dwa miesiące zmagań w MLS. Liga jest wciąż nieprzewidywalna i szalenie atrakcyjna. W ostatniej kolejce niespodziewane wyjazdowe zwycięstwa odniosły wszystkie trzy ekipy z Kanady. Pierwszą wiktorię w sezonie zanotowali gracze Philly Union. Z pozycji lidera spadły natomiast drużyny Sportingu Kansas i Orlando, które solidarnie przegrały swoje mecze. 

Kanada rządzi, kompromitacja Orlando

Dziesiąta runda spotkań w MLS jak zwykle przyniosła niespodziewane rozstrzygnięcia, ale nikt o zdrowych zmysłach nie mógł przypuszczać, że uzbiera się ich w ten weekend aż tak wiele. Przede wszystkim świetnie spisały się zespoły z Kanady, które w komplecie wygrały swoje wyjazdowe spotkania w identycznym stosunku 1:0. Whitecaps, dzięki bramce Breka Shea w 84.min, ograli najsłabszych w lidze Rapids (piąta kolejna porażka), do których bramki po trzymeczowej banicji powrócił Tim Howard. W stolicy pierwszą w tym roku wiktorię na wyjeździe odnieśli gracze Montrealu Impact. Strzelcem zwycięskiego gola był 18-letni urodzony w Wybrzeżu Kości Słoniowej Ballou Tabla. Najbardziej imponującym wynikiem był triumf Toronto FC w Seattle, gdzie gospodarze - wspierani przez 41.5 tys. widzów - chcieli udowodnić, że nie przez przypadek zdobyli MLS Cup. Mecz kolejki rozstrzygnęło jednak skuteczne trafienie Jozy Altidore'a z rzutu karnego w 23.min. Zwycięstwo gości było o tyle imponujące, że wśród graczy Grega Vanney'a zabrakło Sebastiana Giovinco oraz o tyle ważne, że dało im awans na fotel lidera Wschodu.

Kanadyjczycy, którzy w środę odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu (2:1 nad Crew w Columbus) zluzowali na szczycie Orlando SC. Ekipa z Florydy zupełnie skompromitowała się w Houston. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Mauro Manotas, a po jednym trafieniu zanotowali Romell Quioto i Alberto Elis. Manotas mógł zakończyć to spotkanie z hat-trickiem na koncie, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Co ciekawe w drużynie gospodarzy, która u siebie w 6. meczach strzeliła aż 17 goli, zabrakło ich najlepszego snajpera Cubo Torresa.

Trzy razy po 3:0

Równie imponujące wygrane przypadły w udziale FC Dallas, San Jose i Philly Union. Teksańczycy, którzy są jedyną ekipą w MLS bez porażki, nie dali szans Realowi w Salt Lake City. W wyniku 3:0, który zaowocował awansem na pierwsze miejsce w tabeli Zachodu, pomogły im dwa gole Maxi Urrutiego i jeden Matta Hedgesa. Dwie bramki zdobył także Chris Wondolowski, który w karierze uzbierał ich już 125 (lider Landon Donovan ma ich 20 więcej). Jego San Jose odprawili z kwitkiem Portland Timbers 3:0, a trzeciego gola dla Kalifornijczyków zdobył reprezentant Albanii i były kolega klubowy Eugena Polanskiego z Mainz Jahmir Hyka. W Chester pierwsze zwycięstwo w roku odnieśli Union, którzy do 75.min remisowali z Red Bulls 0:0. Potem jednak swój show rozpoczął CJ Sapong, który w przeciągu 10. minut skompletował hat-tricka. Dwukrotny reprezentant USA został dzięki temu wyczynowi wybrany piłkarzem kolejki oraz w klasyfikacji strzelców dołączył do prowadzącego z 7. golami Cubo Torresa.

Sensacja w Minnesocie, Nikolic nie przestaje strzelać

Dwubramkowe zwycięstwa swoich pupili oglądali kibice w Columbus, Minnesocie i na Bronxie. Crew ograli New England 2:0 (po bramkach Oli Kamary i Federico Higuaina), United sensacyjnie nie dali szans świetnie spisującemu się w tym sezonie Sportingowi Kansas City (2:0 po golach Abu Danladiego i Christiana Ramireza), a NYC FC pokonali innego beniaminka Atlantę United 3:1. Wynik dla nowojorczyków otworzył w pierwszej części niezawodny David Villa, a w drugiej dwa gole (w odstępie zaledwie dwóch minut) zdobywali Rodney Wallace i Maxi Moralez. Honorowe trafienie dla chłopców Taty Martineza było wyjątkowej urody i autorstwa byłego gracza Atalanty i 50-krotnego kadrowicza Chile Carlosa Carmony.

O ile w Nowym Jorku dzieje się nieźle - podopieczni Patricka Vieiry awansowali na 3. lokatę w tabeli - w La La Landzie jest zupełnie odwrotnie. W ubiegły weekend gracze Curta Onalfo już po 16.min przegrywali z Chicago Fire 0:2. Wynik otworzył David Accam wykorzystując rzut karny za faul na Nemanji Nikoliciu, który podwyższył na 2:0. Goście byli w tym spotkaniu dużo lepsi, ale w drugiej części dwukrotnie zagapili się przy rzutach rożnych, co skwapliwie wykorzystali Daniel Steres i Gio dos Santos. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2, który nie zadowolił żadnej z drużyn. "Znowu byliśmy lepszą ekipą, ale znów nie udało się wywieźć kompletu punktów." - narzekał po spotkaniu Niko - "Ważne jest jednak to, że wracamy do domu, gdzie wiedzie nam się świetnie oraz to, że kontynuuję dobrą serię meczów z bramkami. Lubię MLS, bo nie można w tej lidze nic przewidzieć i co chwila wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie. Nie jest łatwo, ze względu na dalekie i męczące podróże, ale teraz gramy w Chicago i wierzę, że zdobędziemy komplet punktów i nawiążemy kontakt z czołówką."

Sibiga poprowadzi mecz lidera, Red Bulls grają z LA, Fire jedzie do mistrza

W najbliższej kolejce Fire zmierzą się u siebie z Seattle Sounders i będzie to jedno z ciekawszych starć kolejki. Sporo będzie się działo także w Orlando, gdzie niepokonani u siebie SC podejmą Sporting KC, który będzie chciał zmazać plamę z Minnesoty. W niedzielę wszystkie trzy mecze zapowiadają emocje: Timbers podejmą w Portland Atlantę, na Red Bull Arena przyjedzie Galaxy, a NYC FC poszuka okazji do skradnięcia kompletu punktów w Dallas. Mecz ten poprowadzi Robert Sibiga, który w ubiegły weekend gwizdał mecz w Waszyngtonie.

Wyniki:
Colorado Rapids - Vancouver Whitecaps 0:1 (Shea 84', czerwona: Williams COL, 88')
Seattle Sounders - Toronto FC 0:1 (Altidore 23'k)
DC United - Montreal Impact 0:1 (Tabla 13')
Philadelphia Union - Red Bulls 3:0 (Sapong 75' 81' 85'k)
Columbus Crew - NE Revs 2:0 (Kamara 13' Higuain 53')
Houston Dynamo - Orlando City SC 4:0 (Elis 24' Manotas 51' 65' Quioto 75')
Real Salt Lake - FC Dallas 0:3 (Urruti 4'k 90' Hedges 68')
LA Galaxy - Chicago Fire 2:2 (Steres 56' dos Santos 65' - Accam 13'k Nikolic 16')
San Jose Earthquakes - Portland Timbers 3:0 (Hyka 8' Wondolowski 31' 55')
Minnesota United - Sporting Kansas City 2:0 (Danladi 22' Ramirez 39')
NYC FC - Atlanta United 3:1 (Villa 18' Wallace 60' Moralez 62' - Carmona 39')

Środa:
Columbus Crew - Toronto FC 1:2 (Higuain 28'k - Ricketts 81' 90')

Wschód:
1(2). Toronto FC 11 22 17:9
2(1). Orlando City 9 18 11:11
3(4). NYC FC 9 16 17:10
4(5). Columbus Crew 11 16 16:15
5(3). Red Bulls 11 16 11:14
6(7). Chicago Fire 9 12 13:14
7(6). Atlanta United 9 11 19:14
8(8). DC United 9 11 9:14
9. New England Rev 10 10 14:16
10. Montreal Impact 9 10 12:14
11. Philadelphia 9 7 11:14

Zachód:
1(3). FC Dallas 8 18 13:5
2(1). Sporting 10 18 11:5
3(2). Portland 10 17 20:15
4. Houston 9 16 19:13
5. San Jose 10 15 12:10
6(7). Vancouver 9 13 12:14
7(9). Minnesota 10 11 15:25
8(6). Sounders 9 10 14:12
9(8). Real Salt Lake 10 8 9:18
10. LA Galaxy 9 8 10:15
11. Colorado 8 4 5:12

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.