SPORT, WYWIADY, POLONIA

NCAA: Karnowski bez mistrzostwa

W swoim pierwszym w historii finale turnieju NCAA Gonzaga Bulldogs przegrali w poniedziałkowy wieczór w Phoenix z North Carolina Tar Heels 65:71. W przegranym zespole zagrał Przemek Karnowski, który zdobył 9 punktów. Dla 24-letniego Torunianina był to ostatni mecz w barwach Zags, gdzie spędził pięć świetnych sezonów.

W szalenie popularnym w Ameryce turnieju NCAA bierze udział 128 najlepszych akademickich drużyn w USA, które trafiają do March Madness na wskutek triumfów w swoich konferencjach lub dzięki świetnym bilansom gier w sezonie zasadniczym. W ostatnim meczu sezonu spotkały się zespoły, które pokonały pięć szczebli turniejowej drabinki: zupełny beniaminek Gonzaga Bulldogs (37-1) i pięciokrotny mistrz North Carolina Tar Heels (32-7).

Po nerwowym i bardzo wyrównanym początku świetna gra Josha Perkinsa (8 oczek) sprawiła, że na półmetku pierwszej części Zags objęli prowadzenie 21:14. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale podopieczni Marka Few nie trafili w kilku dogodnych pozycjach rzutowych. Skuteczności zabrakło m.in. Przemkowi Karnowskiemu, który dwukrotnie próbował szczęścia.

North Carolina z pomocą Joela Berry'ego doskoczyła na odległość jednego kosza (21:19), ale potem coś się zacięło w maszynie Roya Williamsa. Jeden z liderów powracających do finału po porażce z Villanova Wildcats w ubiegłym roku Tar Heels Justin Jackson nie trafił ani razu w sześciu próbach za trzy co pozwoliło Perkinsowi (w sumie 13 punktów w 1. połowie) i Buldogom na zbudowanie kolejnej 7-punktowej przewagi (30:23). W końcówce pierwszej części Karnowski miał dwie podkoszowe akcje, które znów nie zakończyły się powodzeniem i na przerwę nasz zawodnik schodził bez zdobyczy punktowych, ale z 5. zbiórkami i 1 blokiem na koncie.

Gonzaga, głównie za sprawą skutecznych trójek (5-9) dowiozła prowadzenie 35:32 do syreny obwieszczającej koniec pierwszej odsłony. Po zmianie stron dobra gra uśpiła nieco czujność drużyny ze Spokane, która pozwoliła Tar Heels na zdobycie ośmiu punktów pod rząd i wyjście na pięciopunktowe prowadzenie (35:40). Dwie świetne trzypunktowe akcje Zacha Collinsa i Jordana Matthewsa odbudowały jednopunktową przewagę dla Buldogów, ale ofiarna walka pod obiema tablicami sprawiła, że zarówno Collins jak i Karnowski w krótkim okresie czasu złapali kilka fauli i ten pierwszy - z czterema przewinieniami na koncie - musiał na chwilę usiąść na ławce.

W 26.min piłka wreszcie wpadła do kosza po akcji Karnowskiego. Polski center miał także szansę na kolejny punkt, ale trafił w obręcz z osobistego. North Carolina nie zamierzała składać broni i po dwóch udanych rzutach wróciła na prowadzenie 44:43. Wtedy w akcji podkoszowej faulowany był Karnowski, który wykorzystał oba rzuty osobiste. Ekipa z Caroliny odpowiedziała trzecią trójką Berry'ego i na 10 min przed końcem chłopcy Roya Williamsa prowadzili 48:47.

Buldogi konsekwentnie szukały w akcjach ofensywnych Karnowskiego, który miał wykorzystywać swoje świetne warunki fizyczne. Skuteczność wciąż szwankowała, jednak Polak często powstrzymywany był faulami. Nasz rodak, który nie należy do czołówki w tej kategorii trafił 5 z 6 prób i dał swojej ekipie remis 52:52. Jednakże w jednym ze starć sędziowie dopatrzyli się u niego czwartego przewinienia i na parkiecie musiał zmienić go Collins.

Druga połowa - mimo całej dramaturgii - nie była porywającym widowiskiem i stała pod znakiem strat i fauli. Gonzaga przez ponad 8 minut nie potrafiła trafić z gry, zawodził nie tylko świetny w pierwszej części Perkins i Karnowski, ale i ich najlepszy snajper Nigel Williams-Goss. Sędziowie co chwila przerywali grę z powodu przewinień i na 5 minut przed końcem z grą w finale musiał pożegnać się Collins.

Po upływie następnych trzech minut na tablicy świetlnej mieliśmy kolejny remis 65:65. Obudził się Williams-Goss, który uzyskał osiem kolejnych punktów dla Gonzagi. Ale w kolejnych dwóch akcjach lider Gonzagi zawiódł, bo najpierw spudłował, a potem dał się zablokować Meeksowi. W ostatnich 120 sekundach punkty zdobywali już tylko Tar Heels (trzy oczka Jacksona, dwa Isaiah Hicksa i 22.punkt Berry'ego, który zasłużenie został MVP) i kibice zarówno w Chapel Hill jak i na wypełnionym do ostatniego miejsca University of Phoenix Stadium oszaleli ze szczęścia. Zwycięstwo 71:65 dało ich pupilom szósty tytuł mistrzowski i pierwszy od 2009.

Karnowski w swoim ostatnim występie w barwach Gonzagi uzyskał 9 punktów i 9 zbiórek. Na koncie zysków znalazł się także jeden blok. Polak, którego z trybun wspierał jego ojciec Bonifacy otarł się o double-double, ale miał też 4 straty i 4 faule. Jego przygoda z ligą akademicką zakończyła się na 1495 punktach, 819 zbiórkach, 166 asystach, 152 blokach i 57 przechwytach uzyskanych w 152. meczach (tylko trzech graczy ma w historii NCAA większą ilość). Aż 137 z nich zakończyło się zwycięstwem Gonzagi, co sprawiło, że Big Shem zapewne na długo pozostanie liderem tej klasyfikacji. Na pewno też na długo zostanie w pamięci kibiców w Spokane w stanie Washington, bo przez 5 sezonów dawał z siebie wszystko.

Przygoda Karnowskiego z NCAA dobiegła końća, ale nie wykluczone jest, że nie był to ostatni występ Polaka w USA. Reprezentacyjny środkowy będzie bowiem brany pod uwagę w drafcie NBA, który odbędzie się 22 czerwca.

North Carolina Tar Heels - Gonzaga Bulldogs 71:65 (32:35)Tar Heels: Berry 22, Jackson 16, Hicks 13, Meeks 7, Pinson 6, Bradley 5, Britt 2, Maye 0
Bulldogs: Williams-Goss 15, Perkins 13, Williams 9, Karnowski 9, Collins 9, Matthews 6, Melson 3, Tillie 1

University of Phoenix Stadium,
Glendale, Arizona
Widzów: 70,000.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.