SPORT, WYWIADY, POLONIA

NCAA: Dziesięć zwycięstw Alabamy, dobra forma Griffitha

Przed nami jeszcze tylko dwa tygodnie zmagań w akademickich rozgrywkach futbolu amerykańskiego. W rankingach ekspertów wciąż na pierwszym miejscu znajduje się obrońca tytułu Alabama Crimson Tide. Ekipa urodzonego w Polsce kopacza Adama Griffitha ma na koncie 10 zwycięstw i zero porażek i jest murowanym kandydatem do pierwszej lokaty w rozstawieniu w fazie pucharowej.

Po pięciu zwycięstwach z rzędu odniesionych pomiędzy 3 września i 1 października (trzy z nich u siebie) podopiecznych Nicka Sabana czekały cztery bardzo ciężkie starcia z innymi zespołami, które znalazły się w pierwszej dwudziestce rankingu. Na początku 8 października w obecności 72702 widzów na stadionie w Fayetteville pokonali Arkansas Razorbacks (#16) 49:30. Bama w pierwszej kwarcie objęła prowadzenie 14:0, którego nie oddała już do końca. Do przerwy przewaga wynosiła 18 oczek, a na początku trzeciej kwarty było już 42:17. Ostatecznie Crimson Tide zwyciężyli 49:30, a urodzony w Stargardzie Szczecińskim kopacz Adam Griffith zaliczył 7 oczek dzięki udanym podwyższeniom.

Tydzień później poprzeczka była zawieszona jeszcze wyżej, bo Bamę czekał wyjazd do #9 Tennessee Volunteers. Ku rozpaczy 102,455 widzów ich pupile nie mieli żadnych szans w starciu z dużo lepiej dysponowanym rywalem. Wynik 49:10 mówi sam za siebie, a mogło skończyć się dla gospodarzy jeszcze gorzej, gdyby na koniec pierwszej części Adam Griffth wykorzystał 37-jardowy field goal. Ostatecznie polski kopacz znów zakończył mecz z 7. punktami - za udane podwyższenia.

22 października Crimson Tide wrócili do domu, gdzie 101,821 widzów na Bryant-Denny Stadium w Tuscaloosa oklaskiwało ich zwycięstwo nad #6 Texas A&M Aggies. W pierwszej kwarcie Adam Griffith wykorzystał dwa field goals (32 i 28 jardów) i gospodarze prowadzili 6:0. W drugiej Griffith (w sumie 9 punktów) przy stanie 13:0 miał kolejną szansę, ale tym razem kopnięta z 29. jardów futbolówka przeszła obok słupka. Aggies w trzeciej kwarcie zmniejszyli dystans do 6. oczek (14:20), ale ostatecznie ósme zwycięstwo z rzędu Alabamy (33:14) stało się faktem.

Wyjazdowy mecz z #13 LSU Tigers, który oglądało 102,321 widzów, znowu zakończył się pomyślnie dla Crimson Tide, choć zwycięstwo nie przyszło im łatwo. W pierwszej kwarcie nie było punktów, były za to dwa zmarnowane field goals z każdej strony (Griffith nie trafił z 42. jardów). Również kolejne dwie kwarty nie przyniosły zmiany rezultatu i o wszystkim zadecydowała ostatnia kwarta, w której przyłożenie i celny field goal Griffitha (25 jardów) dały gościom 10-ciopunktową przewagę, której nie roztrwonili aż do końca.

Po czterech trudnych spotkaniach 12 listopada przyszła kolej na wyjazdową potyczkę z Mississippi State Bulldogs. Tu wygrana przyszła chłopcom Sabana bardzo łatwo, o czym najlepiej świadczą jej rozmiary: 51:3. Na tak okazałą zdobycz punktową złożyły się trzy celne field goals (30, 28 i 39 jardów) Adama Griffitha oraz 6 przyłożeń. Griffith zaliczył swój najlepszy mecz w sezonie osiągając 100-procentową skuteczność i kumulując 14. oczek, co jest jego trzecim osiągnięciem w karierze.

Po dziesięciu meczach Alabama jest wciąż na pierwszym miejscu w obu rankingach drużyn futbolu amerykańskiego w NCAA, a Adam Griffith w czołówce kopaczy konferencji SEC. Pod względem udanych podwyższeń Griffith jest na trzecim miejscu (14), a biorąc pod uwagę procent celnych prób zajmuje ósmą lokatę. O oczko wyżej plasuje się natomiast w rankingu najdłuższego skutecznego kopnięcia - jego 48. jardowa próba z Kent State jest wciąż o 7. jardów krótsza od kopnięcia Elliotta Fry z South Carolina Gamecocks.

Przed Griffithem i spółką jeszcze tylko dwa mecze - oba w na własnym obiekcie. W najbliższą sobotę spotkają się z rozgrywającą całkiem przyzwoity sezon (8-2) Chattanooga Mots i za tydzień z #15 Auburn (7-3). Potem już tylko do rozegrania zostanie Football Final Four, który odbędzie się w Sylwestra (półfinały) i 9 stycznia w Tampie (finał).

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.