SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Frank Lampard show, remis w Chicago

Frank Lampard stał się autorem pierwszego hat-tricka w historii NYC FC. W ubiegłą sobotę Anglik trzykrotnie pokonał Tima Howarda i walnie przyczynił się do zwycięstwa The Club 5:1 nad Colorado Rapids. Druga nowojorska drużyna wywiozła szczęśliwy remis z Chicago. Szczęśliwy, gdyż pierwszy gol dla Byków padł po samobójczym trafieniu, a drugi w ostatniej minucie gry. W Orlando udany debiut zanotował nowy trener Jason Kreis, pod którego wodzą City pokonali New England Revs 3:1.

Pierwszy hat-trick w historii, przerwana passa Rapids

Kiedy w sobotę na Yankee Stadium przyjechała najlepsza ekipa w MLS (najwyższa średnia punktów uzyskanych na mecz, najmniej - bo zaledwie 14 - straconych goli i tylko dwie porażki w 2016) mało kto przypuszczał, że gospodarze, którzy wcześniej wygrali tylko trzy z 11. meczów u siebie totalnie zdominują wicelidera konferencji Zachodniej. Szanse gospodarzy wyglądały tym mizerniej, że za kartki musieli pauzować RJ Allen, Ethan White, David Villa i... Patrick Vieira, którego na ławce zastąpił asystent Javier Perez. Sygnał do ataku dał Frank Lampard, który w 28.min po raz pierwszy tego popołudnia pokonał Tima Howarda. Było źle, ale zrobiło się jeszcze gorzej dla Colorado, bo w 37.min ich pomocnik Michael Azira zobaczył czerwoną kartkę, natomiast pięć minut później Tony Taylor podwoił prowadzenie i na przerwę The Club schodzili z dwubramkową zaliczką.

Po zmianie stron Rapids próbowali walczyć i odrobić straty, ale gra w dziesiątkę i w upale sprawiła, że najzwyczajniej w świecie stracili siły. W 75.min wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Steven Mendoza strzelił trzeciego gola, a pomiędzy 81. i 84.min dwukrotnie do siatki trafił jeszcze Frank Lampard, który bankowo zapewnił sobie tytuł Gracza Kolejki. W skompletowaniu pierwszego w historii NYC FC hat-tricka Anglikowi pomógł nieco sędzia Baldomero Toledo, który pochopnie podyktował rzut karny zamieniony przez Lamparda na piątego gola.

W doliczonym czasie gry honorowego gola dla chłopców Pablo Mastroeniego zdobył reprezentant Albanii Shkelzen Gashi. Bramka ta nie osłodziła wiceliderowi Zachodu faktu przerwania passy 15. meczów bez porażki. Sporo jest za to powodów do radości na Queensie: trzecie z rzędu zwycięstwo na własnych śmieciach, pierwsza w historii wygrana różnicą wyższą niż dwa gole, umocnienie się na prowadzeniu na Wschodzie i superforma Lamparda, który od 18 czerwca strzelił aż osiem goli w MLS. Nikt inny nie ma ich więcej niż były gracz Chelsea. "Lampard grał jak natchniony, po jego kontuzji nie ma śladu i wreszcie pokazuje swoją klasę" - powiedział arbiter techniczny tego spotkania Robert Sibiga - "Jego współpraca z Pirlo układa się coraz lepiej i w takiej formie mogą - o ile wszyscy będą zdrowi, co przy ich średniej wiekowej może być wyzwaniem - sporo namieszać w playoffs. Nie da się bowiem przecenić ich doświadczenia na światowych boiskach."

Szczęście Red Bulls, świetny Giovinco

Druga ekipa z Nowego Jorku - Red Bulls - grała w niedzielę w Chicago, skąd wywiozła jeden, bardzo szczęśliwy punkt. Prowadzenie dla zespołu Jesse Marscha padło po samobójczym trafieniu Matta Polstera w 16.min. Do przerwy ambitnie grający gospodarze strzelili dwa gole - m.in. Polster zrehabilitował się za wcześniejszą wpadkę - ale po zmianie stron  nastawili się na obronę wyniku. Ta taktyka zawiodła, bo w ostatniej minucie - po dośrodkowaniu Conora Lade'a - Bradley Wright-Phillips zdobył gola na wagę punktu i objęcia prowadzenia w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Red Bulls (w grę wchodzą wszystkie rozgrywki). Anglik o jedną bramkę wyprzedził autora 62. goli dla RB Juana Pablo Angela.

Innym znakomitym strzelcem w MLS jest Sebastian Giovinco, który w niedzielę zdobył swoją 34. bramkę (w 53. meczu!) w barwach Toronto FC. Włoch mógł mieć na koncie dublet, ale przy pierwszym golu piłka - po jego strzale - odbiła się jeszcze od pleców Tsubasy Endoh i ostatecznie to Japończykowi zaliczono trafienie. Kapitan ekipy z Ontario miał jeszcze kilka okazji (m.in. dwukrotnie w jednej akcji trafił w słupek!), ale na koniec mógł jeszcze cieszyć się asystą przy pierwszym golu w sezonie Jozy Altidore'a i trzema punktami dla gospodarzy, którzy łatwo i przyjemnie pokonali Columbus Crew 3:0 i awansowali na trzecie miejsce na Wschodzie.

Skuteczni snajperzy, czerwony Drogba

Swoje wyniki strzeleckie śrubują także Kei Kamara i Chris Wondolowski. Ten pierwszy trafił do siatki w wyjazdowym meczu New England Revolution z Orlando City SC (1:3, pierwsza wygrana pod wodzą nowego szkoleniowca Jasona Kreisa), natomiast gol Wondo-Boya dał San Jose remis w starciu z Dynamo w Houston. Kapitan ekipy z Kaliforni to najskuteczniejszy gracz w historii MLS spośród aktywnych zawodników. Ma na koncie 118 bramek. Pochodzący z Sierra Leone Kamara ma ich 83 i jego szanse na wejście do ekskluzywnego Klubu 100 są naprawdę całkiem realne.

Dorobku nie powiększył natomiast autor jedynej bramki zdobytej przez MLS All-Stars w przegranym niedawno spotkaniu z Arsenalem Didier Drogba. Piłkarz z WKS nie pomógł Montrealowi w potyczce z DC United, bo w 81.min zobaczył czerwony kartonik. Na szczęście dla gości chwilę później mający na koncie jeden występ w kadrze Argentyny Hernan Bernardello pokonał Billa Hamida i mecz zakończył się remisem 1:1. Takim samym wynikiem zakończył się mecz w Seattle, gdzie Sounders podejmowali LA Galaxy. Gospodarze objęli prowadzenie po golu Christiana Roldana w 49.min, ale rachunki wyrównał w 77.min Sebastian Lletget.

W pozostałych spotkaniach bramka zdobyta głową przez Jacoba Petersona dała Sportingowi wygraną nad Portland Timbers, a dwa gole strzelone w odstępie trzech minut (Kellyn Acosta i Maxi Urruti) bramkarzowi Vancouver Whitecaps sprawiły, że FC Dallas ma już sześć oczek przewagi nad Colorado w tabeli MLS West. Jedyną ekipą, która wywiozła komplet punktów na wyjeździe w tej kolejce był Real Salt Lake, który pokonał w Filadelfii Union 2:1. Cudownego gola strzelił w tym spotkaniu Ekwadorczyk Joao Plata.

NYC FC - Colorado Rapids 5:1 (Lampard 28' 81' 84'k Taylor 42' Mendoza 75' - Gashi 90', czerwona: Azira)
Sporting Kansas City - Portland Timbers 1:0 (Peterson 50')
Seattle Sounders - LA Galaxy 1:1 (Roldan 49' - Lletget 77')
FC Dallas - Vancouver Whitecaps 2:0 (Acosta 56' Urruti 59')
DC United - Montreal Impact 1:1 (Mullins 20' - Bernardello 86', czerwona: Drogba)
Chicago Fire - NY Red Bulls 2:2 (Accam 35 Polster 45' - Polster 16'sam B. Wright-Phillips 90')
Philadelphia Union - Real Salt Lake 1:2 (Alberg 44'k - Plata 48' Morales 54')
Orlando City SC - New England Rev 3:1 (Larin 46' Molino 64' 83' - Kamara 19')
Toronto FC - Columbus Crew 3:0 (Endoh 8' Giovinco 24' Altidore 87')
Houston Dynamo - San Jose Earthquakes 1:1 (Alex 45' - Wondolowski 59')

Środa:
Toronto FC - Real Salt Lake 1:0 (Ricketts 68')

Wschód:
1. NYC FC 23 36 40:40
2. Toronto 22 33 29:23
3. NY Red Bulls 23 32 38:30
4. Philadelphia Union 22 30 36:35
5. Montreal Impact 21 30 36:31
6. New England Rev 22 26 28:36
7. Orlando City 21 26 35:36
8. DC United 21 23 20:26
9. Columbus 21 19 26:35
10. Chicago 20 18 19:27

Zachód:
1. FC Dallas 24 44 37:31
2. Colorado Rapids 21 38 24:19
3. LA Galaxy 21 36 35:20
4. Sporting 24 34 28:25
5. Real Salt Lake 23 34 32:33
6. Vancouver 23 30 33:37
7. Portland 23 29 33:34
8. San Jose 21 27 23:24
9. Seattle 21 21 21:28
10. Houston 21 20 24:27

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.