SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Hat-tricki BWP i Kamary, bohater Drogba

David Villa wciąż w wysokiej formie. Hiszpan przewodzi klasyfikacji strzelców, ale jego NYC FC zawodzi na Yankee Stadium.
Foto: Brad Penner-USA TODAY Sports
Po słabym początku sezonu odrabiają straty piłkarze Red Bulls Nowy Jork. Po pogromie nad NYC FC 7:0, tym razem Byki gładko rozprawiły się z Toronto FC 3:0 i awansowały na drugie miejsce w tabeli. Hat-trickiem w tym spotkaniu popisał się Bradley Wright-Phillips. Trzy gole w starciu Columbus Crew - Real Salt Lake (4:3) zdobył także Ola Kamara. W meczu kolejki Impact pokonał w Montrealu LA Galaxy 3:2, a zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry strzelił Didier Drogba. Ogółem weekend był bardzo udany dla ekip ze Wschodu, które aż w 4. przypadkach ograły drużyny z Zachodu, co zdarza się bardzo rzadko.

Srogi rewanż i odrodzenie Byków

Kiedy w pierwszym meczu sezonu Red Bulls ulegli na własnym obiekcie Toronto FC 0:2 wydawało się, że na Wschodzie następuje zmiana warty i że to drużyna z Kanady będzie w tym sezonie rozdawać karty. Tymczasem kilka miesięcy po inauguracyjnej wpadce Byki grają najlepszą piłkę w MLS i znowu plasują się wyżej w tabeli niż ekipa Damiena Perquisa. Wszystko to dzięki sobotniej wygranej 3:0 na Red Bull Arena. Wszystkie trzy gole w tym meczu były autorstwa Bradley Wright-Phillipsa, który nie tylko zrównał się w tabeli najlepszych strzelców z mającymi 8 trafień Adim i Giovinco, ale i pobił rekord MLS na najszybciej ustrzelonego hat-tricka. Anglik trafił do siatki w 4, 24 i 27 minucie, czyli o 240 sekund wcześniej niż dotychczasowy rekordzista Dwayne DeRosario.

Trzeba jednak przyznać, że Toronto było w tym spotkaniu w zasadzie bez szans. Bardzo szybko okazało się bowiem, że ich ławka - wobec absencji Jozy Altidore (kontuzja) i Michaela Bradley'a (kadra) oraz Giovinco (zszedł z boiska w 22.min) - jest bardzo wąska. Dublerzy nie nadążali za świetnie usposobionymi gospodarzami, którym skrzydła podcięła nieco czerwona kartka dla Gonzalo Verona w 43.min. Argentyńczyk w bezmyślny sposób brutalnie sfaulował w środku pola Marky Delgado i zasłużenie wyleciał z boiska.  Ale nawet gra z przewagą jednego zawodnika nie pomogła ekipie Grega Vanney'a. Kwintesencją ich bezradności był niewykorzystany przez Willa Johnsona rzut karny na początku drugiej połowy. Wygląda na to, że  bez trójki swoich muszkieterów zespół z prowincji Ontario jest pozbawiony jakiejkolwiek siły ofensywnej, której z kolei nie brakuje Red Bulls. 5 zwycięstw w ostatnich 7. meczach i 19 strzelonych goli (aż osiem z nich autorstwa BWP!) sprawiło, że w przeciągu zaledwie kilku tygodni Byki nie tylko wstały z kolan, ale i wdrapały się na drugie miejsce w tabeli Wschodu. Włodarze klubu, który wyraźnie się rozkręcił, żałują, że ich piłkarzy czeka teraz trzy tygodnie przerwy związanej z rozgrywkami Copa America. Następne spotkanie rozegrają bowiem dopiero 19 czerwca z Seattle Sounders w Harrison. 

Kamara strzela tu, Kamara strzela tam

W jedynym rozegranym w piątek meczu DC United niespodziewanie ograli w Kansas City Sporting 1:0. Zwycięskiego gola strzelił Al-Hadji Kamara w 86.min. W Columbus inny Kamara - Ola - wpisał się na listę strzelców aż trzykrotnie i walnie przyczynił się do zwycięstwa Crew nad Realem Salt Lake 4:3. Goście przegrywali już 1:4, ale gdyby Joao Plata wykorzystał rzut karny ten mecz mógłby zakończyć się nawet remisem. Dla pozyskanego przed sezonem Kamary, który siedmiokrotnie zagrał w kadrze Norwegii, były to pierwsze trafienia w nowym klubie. 

Trzeci - i najbardziej znany w MLS Kamara - Kai, po raz trzeci z rzędu nie zdobył gola dla swojej nowej drużyny New England Revs. Tym razem jego zespół sięgnął przynajmniej po trzy punkty - wygrywając z Seattle 2:1. Ekipa z Bostonu - podobnie jak DC United i Columbus - nie dała sobie wydrzeć choćby punktu w starciu z teoretycznie mocniejszą ekipą z Konferencji Zachodniej. Czwartą drużyną, której udała się ta sztuka był Impact, który w Montrealu pokonał LA Galaxy 3:2. Zwycięskiego gola dla ekipy z Quebec strzelił z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry Didier Drogba.

Remis w meczu na szczycie, przeklęte Yankee Stadium

W pozostałych weekendowych meczach padły same remisy. Bramek zabrakło w San Jose, gdzie Earthquakes podzielili się punktami z FC Dallas. W Chicago Fire zremisowali 1:1 z Portland Timbers, a taki sam wynik padł w Vancouver, gdzie grający po raz pierwszy bez zwolnionego trenera Owena Coyle Houston Dynamo nie dali się pokonać Whitecaps. Również w starciu pierwszej drużyny Zachodu i lidera Wschodu obie drużyny strzeliły po jednym golu. W 87.min gospodarzom prowadzenie dał Sam Cronin, a w doliczonym czasie gry wyrównał Brian Carroll.

Emocjonującą końcówkę oglądali także w niedzielę kibice na Yankee Stadium, gdzie po 66.min NYC FC prowadzili z Orlando City 2:0. Jedną z bramek zdobył David Villa, który jednak kilka minut później w fatalnym stylu przestrzelił jedenastkę. Niewykorzystana okazja zemściła się niemal natychmiast, bo w 72.min Julio Baptista dał gościom kontaktowego gola. W doliczonym czasie gry piłkę do siatki gospodarzy głową skierował Kevin Molino i z planowanych trzech punktów NYC FC znów musieli zadowolić się tylko jednym.

Jeszcze gorzej było w czwartek kiedy na Yankee Stadium - gdzie gospodarze wygrali tylko 1 z 9. (!!!) spotkań - przyjechał Real Salt Lake. Co prawda w 56.min bramkę strzelił 19-letni Jack Harrison, ale ekipa z Utah w przeciągu kwadransa zdobyła aż 3 gole. W końcówce rozmiary porażki zmniejszył lider klasyfikacji snajperów David Villa, który tym razem skutecznie wykorzystał jedenastkę i zdobył swoją 10. bramkę w sezonie.

W pozostałych środowo-czwartkowych meczach Timbers wygrali z Earthquakes 1:0 (bramka Liama Ridgewella i czerwona kartka dla Dairona Asprilli), Sounders uporali się w stolicy z United 2:0 (piąty gol w sezonie Jordana Morrisa), a w Dallas i Los Angeles padły wyniki nierozstrzygnięte. Świetną passę kontynuują Union, którzy tym razem pokonali w Mieście Braterskiej Miłości Crew 3:2. Dla podopiecznych Jima Curtina i liderów Wschodu było to już 8. z rzędu spotkanie bez porażki.

Wyniki:
Sporting Kansas City - DC United 0:1 (Al-Hadji Kamara 86')
Vancouver Whitecaps - Houston Dynamo 1:1 (Rivero 52' - Beasley 20', czerwone: Morales - Alex)
NY Red Bulls - Toronto FC 3:0 (Bradley Wright-Phillips 4' 25' 27', czerwona: Veron)
NE Revs - Seattle Sounders 2:1 (Nguyen 24'k Hollinger-Janzen 80' - Kovar 7')
Montreal Impact - LA Galaxy 3:2 (Piatti 26' Ontivero 56' Drogba 90' - dos Santos 8' Magee 58')
Chicago Fire - Portland Timbers 1:1 (Accam 20' - Valeri 18')
Colorado Rapids - Philly Union 1:1 (Cronin 87' - Carroll 90')
Columbus Crew - Real Salt Lake 4:3 (Ola Kamara 17' 64' 74' Glad 20'sam - Mulholland 14' Allen 78' Plata 83')
San Jose Earthquakes - FC Dallas 0:0
NYC FC - Orlando City 2:2 (Brillant 42' Villa 66' - Julio Baptista 72' Molino 90')

Środa/Czwartek:
Philadelphia Union - Columbus Crew 3:2 (Pontius 21' Nogueira 57' Herbers 84' - Kamara 14' Martinez 90', czerwona: Conor Casey)
DC United - Seattle Sounders 0:2 (Morris 79' Jones 83')
Portland Timbers - San Jose Earthquakes 1:0 (Ridgewell 11', czerwona: Asprilla)
NYC FC - Real Salt Lake 2:3 (Harrison 56' Villa 87'k - Movsisyan 60' Martinez 68' Brillant 74'sam)
FC Dallas - Houston Dynamo 1:1 (Hollingshead 23' - Clark 51')
LA Galaxy - Sporting Kansas City 0:0

Tabela:
Wschód:
1. Philadelphia Union 14 23 21:16
2. New York Red Bulls 14 19 24:20
3. Montreal Impact 13 19 22:20
4. NYC FC 15 18 22:29
5. DC United 14 16 14:16
6. Toronto FC 13 16 14:15
7. Orlando City SC 13 16 23:21
8. New England Revolution 14 16 19:25
9. Columbus Crew 13 14 18:21
10. Chicago Fire 12 11 10:14

Zachód:
1. Colorado Rapids 14 28 17:10
2. FC Dallas 16 28 24:22
3. Real Salt Lake 13 23 23:21
4. LA Galaxy 13 21 27:16
5. Vancouver Whitecaps 15 21 23:25
6. San Jose Earthquakes 14 20 16:16
7. Portland Timbers 15 19 23:25
8. Sporting Kansas City 16 18 14:18
9. Seattle Sounders 13 16 13:15
10. Houston Dynamo 14 13 20:22

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.