SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS Week 6: Red Bulls w dołku, Wondo na czele snajperów

Dwóch bolesnych porażek 0:2 (ze Sportingiem i Earthquakes) doznali w przeciągu zaledwie kilku dni piłkarze Red Bulls Nowy Jork. W San Jose jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Chris Wondolowski, który jest liderem klasyfikacji strzelców w MLS. W niedzielę na Bronxie NYC FC i Chicago podzieliły się punktami. Również bilans Toronto wzbogacił się o jedno, wywiezione z Foxboro oczko.

Kryzys w Harrison

Pogłębia się kryzys nowojorskich Red Bulls, którzy w 2015 sięgnęli po Supporter's Shield, a w tym roku wygrali tylko jedno z sześciu spotkań. Co gorsza w pozostałych pięciu podopieczni Jesse Marscha nie zdołali strzelić nawet bramki! W całym ubiegłym sezonie na własnych śmieciach przegrali tylko trzykrotnie, w tym z kompletem punktów z Red Bull Arena wyjechały już ekipy Toronto FC i Sportingu Kansas City. Ci drudzy dokonali tej sztuki w ubiegłą sobotę i choć nie było to do końca zasłużone zwycięstwo - Red Bulls mieli sporą przewagę i w sumie oddali na bramkę fenomenalnie broniącego Tima Melii aż 22 strzały - wynik poszedł w świat. Goście - w odróżnieniu od gospodarzy - byli niesamowicie skuteczni, bo z trzech oddanych uderzeń na bramkę Luisa Roblesa aż dwa (Benny Feilhabera w 17. i Doma Dwyera w 60.min) wpadły do siatki. Gospodarzom nie pomógł nawet rzut karny, którego nie wykorzystał Bradley Wright-Phillips. Anglik, który w przeciągu dwóch ostatnich sezonów zdobył dla Byków aż 49 bramek w tym roku pozostaje bez gola. W meczu ze Sportingiem oddał aż 10 strzałów, z których żaden nie był w stanie zaskoczyć Melię.

W środę w San Jose Marsch postanowił wstrząsnąć składem i posadził na ławce kilku weteranów. W wyjściowej jedenastce nie znaleźli się ani Dax McCarty, ani BWP ani Sasha Kljestan. W barwach Red Bulls zadebiutował za to zaledwie 17-letni Tayler Adams, który w ubiegłym roku pokazał się ze świetnej strony w sparringu z Chelsea. Tym razem młodzian zagrał bezbarwnie zupełnie jak reszta drużyny, która uległa Earthquakes 0:2. Drugiego gola dla gospodarzy strzelił głową Chris ńczycyWondolowski. Wondo-Boy ma na koncie już 5 goli w tym sezonie i 114 w karierze w MLS. Dzięki zwycięstwu - i sobotniemu remisowi 2:2 w Dallas (tam również gola strzelił Wondolowski) ekipa z Kalifornii wspięła się na 4. miejsce w Konferencji Zachodniej.

Remisowy weekend

Oprócz Red Bulls wciąż fatalnie spisują się inne czołowe ekipy sezonu 2015. Columbus Crew, których wielu typowało do tytułu mistrza w tym roku są jedyną drużyną bez zwycięstwa w MLS. W sobotę Higuain, Kamara i spółka przegrali 0:2 z Impactem w Montrealu. Mistrzowie MLS z 2015 Timbers co prawda zremisowali w niedzielę w Los Angeles z Galaxy 1:1, ale w środę nie uniknęli blamażu w Portland, gdzie przegrali z najlepszą ekipą w MLS FC Dallas 1:3. Teksańczycy mają na koncie już 14 punktów i są zdecydowanym liderem na Zachodzie.

Ubiegły weekend stał pod znakiem remisów, bo w aż połowie spotkań padły wyniki nierozstrzygnięte. Oprócz LA i Portland oraz FC Dallas i San Jose punktami podzieliły się Houston z Seattle (1:1), New England z Toronto (1:1), a także NYC FC i Chicago (0:0). Drużyna z Bronxu jest jedyną oprócz Columbus jedenastką, która nie zasmakowała jeszcze zwycięstwa na własnych śmieciach.

Wciąż świetnie wiedzie się Realowi Salt Lake, który w sobotę pokonał Colorado Rapis 1:0. Zwycięskiego gola strzelił w 72.min Zawodnik Marca Joao Plata. Graczem kolejki został za to Fabian Espindola - zdobywca dwóch z czterech goli, które zaaplikowali Whitecaps piłkarze United w Waszyngotnie. Sporo emocji było też w Filadelfii, gdzie gol Tranquillo Barnetty w doliczonym czasie gry dał Union trzy punkty w meczu z Orlando City SC.

Niespodzianka w Kansas

W ostatnim środowym meczu zmierzyły się ekipy Sportingu Kansas City i Colorado Rapids. Niespodziewanie górą okazali się być goście, którzy wygrali 2:1. Pierwszego gola w nowych barwach uzyskał dwukrotny król strzelców ligi szwajcarskiej Shkelzen Gashi. 27-letni reprezentant Albanii ustalił wynik meczu na 8.min przed jego końcem. Gospodarzom, którzy spadli na drugie miejsce w tabeli, nie pomógł czwarty w sezonie gol Doma Dwyera. Sporting będzie mógł odzyskać palmę pierwszeństwa już w najbliższą niedzielę, ale aby to stało się faktem podopieczni Petera Vermesa muszą ograć w Dallas FC. Mecz na szczycie MLS rozpocznie się o 19:00 czasu nowojorskiego i będzie transmitowany przez stację Fox Sports 1.

Philadelphia Union - Orlando City 2:1 (Sapong 2' Barnetta 90' - Winter 43')
Real Salt Lake - Colorado Rapids 1:0 (Plata 72')
FC Dallas - San Jose Earthquakes 2:2 (Akindele 36'k Bernardez 62'sam - Quintero 4' Wondolowski 55')
Red Bulls - Sporting KC 0:2 (Feilhaber 17' Dwyer 60')
DC United - Vancouver Whitecaps 4:0 (Espindola 39' 54' Saborio 88' 90')
New England Rev - Toronto FC 1:1 (Rowe 14' - Giovinco 58')
Montreal Impact - Columbus Crew 2:0 (Camara 48' Bekker 86')
LA Galaxy - Portland 1:1 (Borchers 85' - Adi 53')
NYC FC - Chicago 0:0
Houston Dynamo - Seattle Sounders 1:1 (Barnes 35' - Marschall 90')

Środa:
San Jose Earthquakes - New York Red Bulls 2:0 (Alashe 40' Wondolowski 55')
Portland Timbers - FC Dallas 1:3 (Mattocks 67' - Barrios 4' Castillo 26' Akindele 29')
Sporting Kansas - Colorado Rapids 1:2 (Dwyer 77' - Solignac 42' Gashi 82')

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.