SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: LA gromi Real! A Wondo strzela i strzela!

Nie ma już niepokonanych drużyn w MLS. Ostatnią ekipą, która mogła poszczycić się tym mianem był Real Salt Lake, ale jego dobra passa została brutalnie przerwana w Los Angeles. Na zwycięskie tory powróciły też nowojorskie Byki, które pokonały u siebie Orlando City 3:2. Dobrze spisali się także koledzy Damiena Perquisa z Toronto FC, którzy wywieźli trzy punkty z Montrealu. Trwa natomiast seria meczów bez zwycięstwa NYC FC, która - po sobotniej porażce w Filadelfii i środowym remisie u siebie z Montrealem - wynosi już siedem spotkań. Taka sama liczba określa strzelecki wynik lidera tabeli strzelców Chrisa Wondolowskiego, którego gol w meczu ze Sportingiem dał San Jose kolejne trzy punkty.

Pogromy w LA, Vancouver i stolicy, dublety BWP i Giovinco

Kiedy na początku meczu w Los Angeles Steven Gerrard nie wykorzystał rzutu karnego, a "Burrito" Martinez dał prowadzenie gościom wydawało się, że wspaniała passa meczów bez porażki Realu Salt Lake będzie trwać przynajmniej przez jeszcze jeden tydzień. Jednak jeszcze przed przerwą chłopcy Bruce'a Areny pokonali Nicka Rimando aż czterokrotnie (piękny gol Gio dos Santosa!) i wiadomo było, że dla Realu będzie to strata nie do odrobienia. Ostatecznie mecz kolejki na Zachodzie zakończył się wygraną gospodarzy 5:2, a wynik ustalił w doliczonym czasie gry Gerrard częściowo odkupując winy za pudło z jedenastki. Najjaśniejszym punktem w drużynie z LA był 22-letni piłkarz rodem z Ghany Emmanuel Boateng, który został wybrany Graczem Kolejki. 

Trzybramkowe zwycięstwa przypadły także w udziale DC United i Vancouver Whitecaps. Stołeczni piłkarze ograli New England Revolution, a dwa gole w tym meczu padły w samej końcówce (jeden z nich - Luciana Acosty - był przedniej urody). W Vancouver gospodarze nie dali szans FC Dallas, choć tam przez większą część spotkania inicjatywa należała do gości. Wszystko posypało się, kiedy do własnej siatki trafił w 35.min Maynor Figueroa. W drugiej połowie do siatki teksańczyków trafili jeszcze Jordan Harvey i Kekutah Manneh i niespodziewanie dotkliwa porażka lidera Zachodu stała się faktem.

Samobójczą bramkę oglądali także piłkarze w Harrison, gdzie w 84.min Luisa Roblesa pokonał Carl Ouimette. Na szczęście dla miejscowych kibiców wcześniej ich pupile trafili do siatki Orlando City trzy razy i ostatecznie pokonali ekipę z Florydy 3:2. Oprócz drugiego w sezonie zwycięstwa dla drużyny Jesse Marscha ważne było także to, że odblokował się Bradley Wright-Phillips, który ustrzelił w tym spotkaniu dublet. 

Dwa gole do swojego konta dopisał także Sebastian Giovinco, dzięki czemu Toronto FC pokonało w Montrealu Impact 2:0. W ekipie gości, która rozegrała już siódmy, wyjazdowy mecz w sezonie świetnie spisał się Damien Perquis, który wyłączył z gry asa atutowego Impactu Didiera Drogbę. W najbliższą niedzielę gracze Toronto zagrają w Portland, a 7 maja wreszcie zaprezentują się po raz pierwszy przed własną publicznością. Ich przeciwnikiem na zmodernizowanym stadionie będzie FC Dallas.

Kopciuszki w czubie, Wondo nie do zatrzymania

W obu Konferencjach MLS tabele jak zwykle są bardzo spłaszczone, ale na uwagę zasługuje dobry start Union i Rapids, które w 2015 plątały się w ogonach. Ekipa z Colorado wygrała już piąty mecz w sezonie (tym razem 3:1 z Seattle Sounders) i plasuje się na drugim miejscu tuż za FC Dallas, którzy mają rozegrany jeden mecz więcej. Dobra forma chłopców Pablo Mastroeni to zasługa skutecznego Argentyńczyka Luisa Solignaca (3 gole w 5. meczach) i Jermaine Jonesa, który po raz drugi z rzędu trafił do siatki. Trzeciego gola zdobył powracający do zespołu po kontuzji 62-krotny reprezentant Irlandii Kevin Doyle. Kibice Rapids mogą więc z optymizmem patrzeć w przyszłość, tym bardziej, że latem do drużyny dołączy Tim Howard.

Dobrze dzieje się także w Mieście Braterskiej Miłości. Sobotnia wygrana 2:0 nad NYC FC dała Union czwartą wiktorię w roku i pozycję wicelidera. Również tam pierwsze skrzypce wiodą zawodnicy ofensywni: CJ Sapong (4 gole) i Chris Pontius (3 bramki). 

Wszyscy wyżej wymienieni snajperzy muszą jednak oglądać plecy fenomenalnego Chrisa Wondolowskiego z San Jose Earthquakes. Zawodnik o polskich korzeniach trafił do siatki w niedzielnym spotkaniu ze Sportingiem Kansas City (1:0) i był to jego 7. gol w sezonie. Ze wszystkich ośmiu rozegranych przez ekipę z Kalifornii meczów tylko w jednym - z DC United - Wondo nie wpisał się na listę strzelców. 33-letni zawodnik z 116 bramkami plasuje się obecnie na czwartym miejscu w tabeli wszechczasów w MLS i ma realną szansę na doścignięcie Landona Donovana. Aby tego dokonać musi zdobyć jeszcze 28 goli. 

Remisowa środa

Mimo weekendowej porażki z Toronto Montreal wciąż jest na czele Wschodu. Stało się tak dzięki środowemu remisowi 1:1 z NYC FC na Yankee Stadium. Gospodarze, którzy nie wygrali od pierwszej kolejki, stracili trzy punkty w doliczonym czasie gry, kiedy po podaniu Drogby do siatki Josha Saundersa trafił Dominic Oduro. 

Również w pozostałych środowych spotkaniach padły remisy 1:1. Na Foxboro New England Revs podzielili się punktami z Portland Timbers, a w Vancouver po jednym golu strzelili zarówno gospodarze jak i goście z Kansas City. W tym drugim spotkaniu czerwoną kartkę zobaczył zawodnik gości Kendal Waston. 

Wyniki:
Montreal Impact - Toronto FC 0:2 (Giovinco 40'k 81')
Philly Union - NYC FC 2:0 (Pontius 26' CJ Sapong 41')
DC United - New England Rev 3:0 (Neagle 33'k Acosta 86' Saborio 90')
Columbus Crew - Houston Dynamo 1:0 (Kamara 21'k, czerwona: Deric, Dynamo)
Colorado Rapids - Seattle Sounders 3:1 (Jones 20' Solignac 51' Doyle 86' - Morris 63', czerwona: Evans, Seattle)
LA Galaxy - Real Salt Lake 5:2 (Zardes 19' Magee 26' Boateng 41' dos Santos 45' Gerrard 90' - Martinez 16' Morales 71'k)
Vancouver Whitecaps - FC Dallas 3:0 (Figueroa 35'sam, Harvey 63' Manneh 77')
San Jose Earthquakes - Sporting KC 1:0 (Wondolowski 59'k)
NY Red Bulls - Orlando City 3:2 (Grella 65' Bradley Wright-Phillips 69' 74' - Larin 4' Ouimette 84'sam)

Środa: 
NYC FC - Montreal Impact 1:1 (Allen 51' - Oduro 90')
New England Revolution - Portland Timbers 1:1 (Taylor 89'sam - Barmby 64')
Vancouver Whitecaps - Sporting KC 1:1 (Bolano 14' - Rubio 27', czerwona: Waston, Whitecaps)

Tabela:
Wschód:
1. Montreal Impact 8 13 11:9
2. Philadelphia Union 7 12 10:7
3. Toronto FC 7 11 8:5
4. Orlando City 7 9 13:11
5. DC United 8 9 10:10
6. New England Rev 9 9 9:14
7. Columbus Crew 7 8 7:9
8. NYC FC 8 7 10:13
9. Chicago Fire 6 6 6:7
10. New York Red Bulls 8 6 8:17

Zachód:
1. FC Dallas 9 17 15:13
2. Colorado Rapids 8 16 10:6
3. LA Galaxy 7 14 17:7
4. Real Salt Lake 7 14 12:11
5. San Jose Earthquakes 8 14 11:10
6. Sporting KC 9 13 10:9
7. Vancouver Whitecaps 9 11 10:12
8. Portland Timbers 8 9 12:15
9. Seattle Sounders 7 7 7:10
10. Houston Dynamo 7 5 13:14

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.