SPORT, WYWIADY, POLONIA

NCAA: Dobry start Ole Miss, Karnowski blisko double-double

Fragment meczu Yale - Sacred Heart. Nowicki (#33) walczy o zbiórkę w defensywie. Foto: Tomek Moczerniuk (www.papatomski.com)
Czwórka Polaków występujących w NCAA ma za sobą kolejną rundę spotkań. Najlepiej wiedzie się Ole Miss Rebels Tomasza Gielo, którzy mają na koncie dwa zwycięstwa. Wygrała też Gonzaga Przemka Karnowskiego, który był blisko double-double. W kratkę grają natomiast SHU Filipa Nowickiego i Drake Dominika Olejniczaka, które solidarnie przegrały swoje ostatnie spotkania po dogrywce. 

Karnowski (z lewej) i Gielo to koledzy z kadry Polski.
Drugie zwycięstwo w tegorocznym sezonie odniosła ekipa Tomka Gielo z Ole Miss University (2-0), która rywalizuje w silnej konferencji SEC (m.in. z ośmiokrotnymi mistrzami NCAA Kentucky Wildcats). W poniedziałek Rebels w obecności 5.5 tys widzów w C.M. Tad Smith Coliseum nie mieli kłopotów z Georgia Southern Eagles (1-1), których pokonali 82:72. Najlepszym graczem spotkania był Hiszpan Sebastian Saiz, który miał 24 punkty i aż 17 zbiórek. Szczecinianin wyszedł na parkiet w pierwszej piątce i w przeciągu 18. minut zdobył 4 punkty (1 na 3 rzuty z dystansu i 2 na 2 z rzutów osobistych), zebrał dwie piłki oraz miał po dwie asysty i bloki. Na jego ograniczony czas gry wpłynęła zapewne liczba fauli, których Gielo uzbierał aż 4. Dziś w samo południe Rebels rozegrają swój kolejny mecz - tym razem z George Mason Patriots (0-2), których pokonanie z pewnością leżą w ich zasięgu.

Pogromem 91:52 zakończyło się środowe spotkanie w Spokane w stanie Washington, w którym zmierzyły się Gonzaga z Northern Arizona Lumberjacks (0-3). W ekipie Marka Few, która zajmuje obecnie 10. miejsce w krajowym rankingu jak zwykle brylowali obcokrajowcy. Litwin Domantas Sabonis zdobył 26 oczek i dołożył 7 zbiórek, Kanadyjczyk Kyle Wiltjer miał 23 punkty i 7 zbiórek, a Polak Przemek Karnowski w 26 minut zaliczył po 9 punktów i zbiórek oraz 2 asysty i blok. Dla obrońców tytułu w West Coast Conference był to pierwszy oficjalny mecz w sezonie, po tym jak anulowano przerwany w połowie mecz z Pittsburgh na japońskiej Okinawie. "Było mega ślisko. Mało się nie pozabijaliśmy." - wspominał PT Sport Karnowski, któremu brakuje zaledwie czterech zwycięstw do osiągnięcia bariery 100. w barwach Zags.

Mecz Yale - SHU odbył się w historycznej hali John J. Lee
Amphitheater, będącej częścią Payne Whitey Gymnasium.
Foto: TM 
Kolejny mecz ekipy naszego rodaka z Torunia, który 8 listopada skończył 22 lata, odbędzie się w najbliższą sobotę o 9 wieczorem czasu nowojorskiego (transmisja na ESPN3). Przeciwnikiem Buldogów, będą Mt. St. Mary's Mountaineers (0-2). Zaraz potem czeka ich występ w mocno obsadzonym turnieju Battle 4 Atlantis na Bahamas. Za sam udział szkoły - wśród których są takie ekipy jak UConn Huskies, Syracuse Orange czy Michigan Wolverines otrzymują aż dwa miliony dolarów.

Oprócz rozgrywającego swój ostatni sezon Karnowskiego mamy w USA jeszcze dwóch polskich środkowych. Grający w Sacred Heart University Filip Nowicki nie miał udanego tygodnia, bo jego Pioneers przegrali najpierw w poniedziałek 77:99 z Yale Bulldogs (2-0) a potem we środę 84:87 z UMass Lowell River Hawks (1-1). O ile porażka z mistrzem Ivy League ujmy im nie przynosi (ekipa z New Haven otworzyła spotkanie od serii 19:6), to pokonanie UMass (1-1) z pewnością leżało w ich zasięgu.

Nowicki w meczu z Yale przez 23 minut uzbierał 2 punkty i 5 zbiórek. Niestety po raz drugi z rzędu wyleciał z parkietu za przekroczenie limitu 5. fauli. Z UMass Polak - mimo iż wszedł z ławki - spisał się dużo lepiej. W przeciągu zaledwie 10 minut miał 4 punkty i 3 zbiórki, nie zanotował też żadnej straty ani przewinienia. W najbliższą sobotę (7pm, Webster Bank Arena w Bridgeport, bilety: http://www.ticketmaster.com/fairfield-stags-mens-basketball-bridgeport-connecticut-11-21-2015/event/1D004F5BB4270E4D?artistid=843594&majorcatid=10004&minorcatid=7) Nowickiego i spółkę czeka arcyciekawe derbowe spotkanie z Fairfield Stags. Obie uczelnie mieszczą się bowiem na terenie tego uroczego miasta w Connecticut.

Olejniczak już ma fanów w Drake.
Foto: Facebook
Ostatnim w polskiej koszykarskiej, akademickiej karecie zawodnikiem jest Dominik Olejniczak. Torunianin występuje w Drake University Bulldogs (1-1), którzy na otwarcie pokonali Simson College Storm (Div III) 97:52, aby kilka dni później ulec w Nowym Orleanie Tulane Green Wave (1-1) 74:79. Reprezentant Polski (w 2014 uczestniczył z kadrą U18 w Eurobaskecie w Turcji) w obu spotkaniach wchodził z ławki i miał niezłe statystyki. Z Simson w 17 min zdobył 8 punktów, 12 zbiórek, asystę i 2 bloki, a z Tulane w 27 min miał 7 oczek, 6 zbiórek i po asyście i przechwycie. W sobotę Bulldogs grają z University of Missouri - Kansas City i ten mecz powinni rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Olejniczak trafił do Drake dzięki skautom, którzy obserwowali go już trzy lata temu na Mistrzostwach Europy dywizji B w Macedonii. Od tamtej pory utrzymywali z nim kontakt i nawet przylecieli do Polski, aby poznać jego rodzinę. "To dla mnie odpowiednia zarówno szkoła jak i drużyna." - powiedział PT Sport Olejniczak - "Pasuję do ich programu. Mamy dwóch zawodników 'przetransferowanych' z Northwestern i Penn State. Mamy także sporo pierwszo i drugo-roczniaków, a po tym sezonie ekipę opuści tylko jedna osoba. Nasze cele są więc ambitne, mierzymy jak najwyżej."

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.