MLS: Zmiana warty, nowicjusze (Miazga też!) w finałach!
Po zwycięstwie nad DC United akcje Red Bulls i Mateusza Miazgi znowu zwyżkują. Foto: Danny Blanik (www.papatomski.com) |
Jesse Marsch osiągnął ogromnie wiele już w pierwszym roku pracy z klubem. Foto: DB (www.papatomski.com) |
Piłkarska niedziela w MLS rozpoczęła się od starcia w Harrison, gdzie na Red Bull Arena Czerwone Byki zmierzyły się z DC United. Gospodarzom przyszło bronić jednobramkowej zaliczki z RFK Stadium, ale - co stało się znakiem rozpoznawczym Jesse Marscha - nie zamierzali oni stawiać na defensywę. Już w 2.min świetnym strzałem popisał się Mike Grella, ale piłka uderzyła w spojenie słupka z poprzeczką. W pierwszych minutach kilkakrotnie zakotłowało się w polu karnym po rzutach rożnych wykonywanych przez Sashę Kljestana.
Goście, którzy czterokrotnie zdobywali MLS Cup (po raz ostatni w 2004), przeczekali szturm Byków i powoli zaczęli się odgryzać. Kilkakrotnie Fabian Espindola i Alvaro Saborio dochodzili do pozycji strzeleckich, ale ich celowniki nie były odpowiednio nastawione. Dobrze grała dwójka środkowych obrońców Red Bulls: Mateusz Miazga i Ronald Zubar, która nie pozwoliła graczom ofensywnym United na zbyt wiele.
Był to typowy mecz walki pomiędzy dwoma rywalami, którzy znają się doskonale. United wiedzieli, że nie mogą dopuścić do stałych fragmentów gry i akcji oskrzydlających i skupiali się na wybijaniu Byków z gry. Z drugiej strony brakowało im atutów, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W całym spotkaniu oddali na bramkę Luisa Roblesa zaledwie dwa celne strzały na bramkę.
Miazga zamiast odpoczywać zapewne zadebiutuje w kadrze USA w najbliższy weekend. Foto: DB (www.papatomski.com) |
Ku uciesze nadkompletu widzów na Red Bull Arena Byki awansowały do finału konferencji po raz czwarty raz w historii klubu. W przedostatniej fazie tegorocznych playoffs, która rozpocznie się po tygodniowej pauzie związanej z pierwszym meczem USA w el. do MŚ 2018 (na który Jurgen Klinsmann powołał m.in. Mateusza Miazgę) nowojorczycy zmierzą się z Columbus Crew. Co ciekawe to właśnie ta ekipa była przeciwnikiem Red Bulls w jedynym dla obu drużyn finale MLS w 2008.
W tegorocznych playoffs ekipa z Ohio okazała się lepsza od zespołu Didiera Drogby - Montrealu Impact. Po porażce 1:2 w Kanadzie zespół Grega Berhaltera odrobił straty na Mapfre Stadium z nawiązką, choć potrzebował do tego dogrywki. Ojcem zwycięstwa był strzelec 22. goli w sezonie zasadniczym Kei Kamara, który najpierw trafił do siatki już w 4.min, a potem w 21.min dogrywki zdobył gola przesądzającego o awansie. Pozostałe bramki były autorstwa Dilly Duki (40.min dla Impactu) i Ethana Finlay (w 77.min dla Crew). Mecz, który oglądało ponad 19 tys. kibiców stał na bardzo dobrym poziomie, bo obie drużyny postawiły na ofensywę. Łącznie na bramkę Steve'a Clarka i Evana Busha oddano aż 44 strzały, z czego niemal połowa (20) była celna. Awans Columbus sprawił, że w finale Wschodu zobaczymy dwie najlepsze ekipy sezonu zasadniczego w tej konferencji.
Dreszczowiec w Dallas, finał nie dla Whitecaps
Jeśli Red Bulls znajdą się w finale sporo zależeć będzie od formy strzelekiej BWP. Tu strzela gola United. Foto: DB (www.papatomski.com) |
Rywalem Dallas, które awansowało do finału jak najbardziej zasłużenie (najlepsza drużyna Zachodu w sezonie zasadniczym) będą piłkarze Portland Timbers. Chłopcy Caleba Portera w rewanżowym meczu półfinałowym pokonali na wyjeździe Vancouver Whitecaps 2:0 (w pierwszym spotkaniu było 0:0). Pierwszoplanową postacią na BC Place, gdzie zgromadziło się niemal 28 tys. widzów był Fanendo Adi, który w 31.min strzelił pięknego gola, a w doliczonym czasie gry asystował przy bramce Diego Chary. Dla klubu z regionu Cascadia będzie to drugi w przeciągu pięciu lat gry występ w finale konferencji. W 2013 w dwumeczu lepsi okazali się piłkarze Realu Salt Lake City.
Półfinały konferencji (tłustym drukiem finaliści):
Wschód:
New York Red Bulls - DC United 1:0 (Bradley Wright-Phillips 90'), pierwszy mecz: 1:0
Columbus Crew - Montreal Impact 3:1 (Kamara 4' 111' Finlay 77' - Duka 40'), pierwszy mecz: 1:2
Zachód:
FC Dallas - Seattle Sounders 2:1 (Akindele 84' Zimmerman 90' - Marshall 90'), k: 4:2, pierwszy mecz: 1:2
Vancouver Whitecaps - Portland Timbers 0:2 (Adi 31' Chara 90'), pierwszy mecz: 0:0
Finały (22 i 29 listopada):
Columbus Crew - New York Red Bulls
Portland Timbers - FC Dallas
Leave a Comment