SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Rekordowa kolejka, czerwony Miazga

Miazga był aktywny w ataku i zaliczył asystę, ale wszystkich przebił Cyle Larin (drugi z lewej). Foto: Danny Blanik (www.papatomski.com)
Cyle Larin zdobył trzy bramki w meczu Red Bulls - Orlando City SC i pobił rekord MLS w ilości goli strzelonych przez pierwszoroczniaka. Czerwoną kartkę w tym przegranym przez Byki 2:5 spotkaniu zobaczył Mateusz Miazga, ale nawet taki blamaż nie zepchnął jego kolegów z pierwszego miejsca na Wschodzie, gdzie inne rekordy ustanowili też Sebastian Giovinco i Kei Kamara. Na Zachodzie też działo się sporo: m.in. doszło do zmiany lidera. Po wygranej 3:2 nad FC Dallas na szczyt powrócili LA Galaxy.

Blamaż Red Bulls, Larin x 3

Miazga walczył z Kaką, we czwartek powalczy z Kanadą
o przepustki do IO w Rio.
Foto: Danny Blanik (www.papatomski.com)
W ubiegłym tygodniu Red Bulls ograli na wyjeździe Portland i zapewnili sobie miejsce w playoffs. Wydawać się więc mogło, że w piątkowym meczu z Orlando trener Jesse Marsch da odpocząć niektórym graczom, ale jednak koncepcja szkoleniowca lidera Wschodu była inna i od pierwszych minut na Lwy wyszedł najsilniejszy skład Byków.

Goście, do których jedenastki powrócił Kaka musieli to spotkanie wygrać, bo w kontekście walki o playoffs nie mogli sobie pozwolić na powiększenie wynoszącej dwa punkty straty do Montrealu. I choć optyczną przewagę mieli gospodarze to gracze Adriana Heatha popisali się kapitalną wręcz skutecznością. Aż cztery z pięciu oddanych w światło bramki strzałów wpadło do siatki nie mającego swojego dnia Luisa Roblesa.

Trzy gole wpakował Bykom numer 1 w tegorocznym drafcie Cyle Larin, który 1 sierpnia wyrównał rekord strzelecki wśród zawodników rozgrywających swój pierwszy sezon w MLS. Od tamtej pory jego licznik zatrzymał się jednak na 11. golach. Drgnął dopiero w 24.min meczu z Bykami, kiedy wykorzystał dobre dośrodkowanie Kaki (Brazylijczyk w sumie miał 3 asysty) z rzutu rożnego i strzelił głową pod poprzeczkę. Kilka minut później po sprytnie rozegranym rzucie wolnym gola dla miejscowych zdobył Dax McCarty. Asystę przy tym trafieniu zanotował Mateusz Miazga, który do 77.min rozgrywał niezłe spotkanie. Wówczas bowiem zobaczył drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. "Obie żółte kartki były trochę naciągane." - powiedział po meczu Mateusz, który teraz jedzie do Kansas City bić się o przepustki na Olimpiadę z kadrą USA - "Powinienem się jednak zachować nieco lepiej - cóż, będzie to dla mnie nauczka na przyszłość."

W meczu Red Bulls - Orlando arbitrem technicznym był
Robert Sibiga. Foto: Danny Blanik (www.papatomski.com)
W tym momencie było już 2:4, bo oprócz hat-tricka Larina piłkę do własnej bramki wbił Damien Perrinelle. Wynik w doliczonym czasie gry ustalił inny młodzian Bryan Rochez, który wydaje się być dobrym amuletem OSC. Urodzony w Hondurasie 20-letni napastnik trafił do siatki po razie w ostatnich trzech spotkaniach i każde z tych meczy zakończyło się triumfem Fioletowych. Dobra passa i zwyżkująca forma pozwala Orlando z umiarkowanym optymizmem myśleć o miejscu gwarantującym udział w playoffs.

Zupełnie jak w Premiership: bramki Drogby, Lamparda i Gerrarda!

Miejsce to jest obecnie okupowane przez Montreal Impact, który także wygrał trzy kolejne mecze. W środku tygodnia Kanadyjczycy okazali się lepsi od Chicago Fire 2:1, a w sobotę wynik - 2:0 ze znajdującymi się w sporym dołku (5 porażek w 6. meczach!) DC United - został ustalony już po 11.min. Trzy z czterech goli dla Impactu zdobył w tych spotkaniach Didier Drogba, który po pierwszych 6. grach w MLS ma na koncie 7 goli.

Iskierka nadziei tli się także w siedzibie NYC FC, którzy sprawili największą niespodziankę weekendu. Podopieczni Jasona Kreisa pokonali w Vancouver lidera Zachodu Whitecaps 2:1, a gole strzelały ich największe gwiazdy: Frank Lampard i David Villa (z problematycznego rzutu karnego podyktowanego w 95.min!). Dla nowojorczyków, którzy na trzy kolejki przed końcem tracą pięć oczek do Montrealu (ma do rozegrania dwa mecze więcej i z Drogbą w składzie punktów nie gubi), był to trzeci triumf z rzędu.

Porażki Red Bulls i Vancouver sprawiły, że przed wielką szansą na powrót na fotel lidera Zachodu i klasyfikacji Supporters Shield stanęli piłkarze LA Galaxy i FC Dallas. Po emocjonującym pojedynku na StubHub Center górą byli gospodarze, dla których gole strzelali Gio dos Santos, Robbie Keane i trzeci wielki gwiazdor z Premiership Steven Gerrard. Ostatecznie wynik 3:2 sprawił, że kalifornijczycy jako pierwsi w MLS przekroczyli barierę 50 punktów i osiągnęli oba wcześniej wymienione cele.

Kamara Królem Strzelców, ale MVP dla Giovinco?

Równie pasjonujący jak walka o fazę pucharową jest wyścig o koronę króla strzelców. 22. gola w sezonie zdobył Kei Kamara (jego Crew niespodziewanie przegrali u siebie z Portland 1:2) i to on jest w tej chwili najbliżej tego prestiżowego lauru. Rekordu Chrisa Wondolowskiego, Roya Lassitera i Bradley Wright-Phillipsa raczej nie wyrówna (musiałby w ostatnich trzech spotkaniach strzelić pięć goli), ale napastnik z Sierra Leone stał się w sobotę posiadaczem innego osobliwego osiągnięcia. Jest bowiem jedynym w historii graczem, który pokonał bramkarzy 21. drużyn MLS. Na ten dorobek składają się wszystkie obecnie występujące w lidze ekipy plus nie istniejący już Chivas USA.

Giovinco w sobotę strzelił jedną z bramek w wygranym 3:2 meczu z Chicago Fire i traci do Kamary dwa gole. Jest to wynik jak najbardziej do odrobienia tym bardziej, że Toronto ma do rozegrania jeden mecz więcej niż Crew. Włoch asystował też przy bramce Michaela Bradley'a i stał się pierwszym graczem w historii MLS, który uzyskał 35 punktów w sezonie. Prócz 20. goli były gracz Juventusu ma na koncie już 15 asyst. Wcześniej najlepiej punktującym piłkarzem w przeciągu jednego sezonu był Wondolowski - 27 bramek i 7 asyst w 2012. Niesamowita forma Giovinco, którego zespół zbliża się wielkimi krokami do pierwszego w dziejach klubu awansu do playoffs, sprawia, że jest on pewniakiem w wyścigu o tytuł dla najbardziej wartościowego gracza.

Jeszcze do niedawna wśród kandydatów do MVP wymieniano także nazwisko Benny Feilhabera, ale jego zespół znacznie obniżył loty. Od 15 sierpnia wygrał tylko jedno z ośmiu spotkań i nadal nie może być pewien miejsca w playoffs. W niedzielę Sporting zremisował u siebie z Seattle Sounders 1:1, ale w tym spotkaniu Peter Vermes puścił w bój dublerów. W  środę czeka ich bowiem finałowy mecz o Puchar USA z Philadelphią. Co ciekawe Union też zremisowali w ostatniej kolejce swój mecz 1:1 - na wyjeździe z New England Revolution. Bohaterem był ich bramkarz Andre Blake, który popisał się 10. kapitalnymi interwencjami, po których zarówno gracze Revs jak i ich szkoleniowiec Jay Heaps łapali się za głowy z niedowierzania.

W ostatnich dwóch meczach kolejki San Jose Earthquakes ograli u siebie Real Salt Lake 1:0 (bramkę w 87.min zdobył Olmes Garcia, który sekundy później... wyleciał z boiska za cieszynkę!), a Houston Dynamo okazali się lepsi od Colorado Rapids 3:2. Obie zwycięskie drużyny znajdują się na chwilę obecną tuż "pod kreską" oznaczającą awans do playoffs, ale Timbers są na wyciągnięcie ręki.

Wyniki:
Montreal Impact - Chicago Fire 2:1 (Drogba 39' Romero 76' - Accam 50', czerwona; Laurent Ciman 90')
Houston Dynamo - Sporting Kansas City 1:0 (Bruin 67' czerwona: Boniek Garcia 71')
NY Red Bulls - Orlando City SC 2:5 (McCarty 29' Sam 58' - Larin 24' 43' 61' Perrinelle 46'sam Rochez 90', czerwona: Miazga 77')
Toronto FC - Chicago Fire 3:2 (Giovinco 29' Bradley 59' Altidore 79' - Gilberto 1' 52')
Montreal Impact - DC United 2:0 (Drogba 5' 11')
New England Rev - Philly Union 1:1 (Nguyen 36'k - Aristeguieta 65')
Columbus Crew - Portland Timbers 1:2 (Kamara 43' - Adi 28' 50')
Houston Dynamo - Colorado Rapids 3:2 (Miranda 3' Barne 24' Davis 47' - Sanchez 8' 44')
Vancouver Whitecaps - NYC FC 1:2 (Morales 88'k - Lampard 29' Villa 90'k)
Sporting Kansas City - Seattle Sounders 1:1 (Dwyer 80' - Martins 32')
San Jose Earthquakes - Real Salt Lake 1:0 (Garcia 87')
LA Galaxy - FC Dallas 3:2 (dos Santos 11' Keane 14' Gerrard 57' - Barrios 35' Harris 86')

Tabela:
Wschód:
1. NY Red Bulls 29 48 51:37
2(3). New England Revolution 31 47 44:42
3(2). Columbus Crew 31 47 50:51
4. DC United 31 45 37:39
5. Toronto FC 30 43 52:52
6. Montreal 29 42 42:39
7. Orlando City SC 31 38 42:53
8. NYC FC 31 37 46:51
9. Philadelphia Union 31 34 39:48
10. Chicago 31 27 39:51

Zachód:
1(2). LA Galaxy 31 50 52:38
2(1). Vancouver Whitecaps 30 48 41:33
3. FC Dallas 29 47 43:37
4. Seattle 31 46 39:33
5. Sporting KC 30 45 45:41
6. Portland 30 44 31:35
7. San Jose Earthquakes 31 43 38:36
9(8). Houston Dynamo 31 41 40:41
8(9). Real Salt Lake 30 38 35:42
10. Colorado 30 34 29:36

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.