SPORT, WYWIADY, POLONIA

CT Open: Isia błyszczy w Connecticut, w czwartek walka z Kvitovą o półfinał!

Piękna pogoda, piękne, wysportowane kobiety - czy jest lepsza reklama dla #CTOpen15?
Wyszła na kort w eleganckiej, srebrnej sukience, w której mienił się blask popołudniowego, nowo angielskiego słońca. Po chwili na korcie błyszczała również jej rakieta i po niespełna dwóch godzinach gry Agnieszka Radwańska pokonała Alize Cornet i awansowała do ćwierćfinału Connecticut Open. W czwartek Isia zagra o półfinał ze zwyciężczynią ubiegłorocznej edycji Petrą Kvitovą. 

Po łatwym zwycięstwie w pierwszej rundzie CT Open nad Coco Vandeweghe 6:0 6:2 w kolejnej na drodze Agnieszki Radwańskiej stanęła Alize Cornet. Sklasyfikowana na 27. pozycji w rankingu WTA Francuzka jest Polce dobrze znana, bo w 2015 obie zawodniczki walczyły ze sobą już dwukrotnie - w Australian Open i kilka dni temu w kanadyjskim Rogers Cup. W obu przypadkach lepsza była Isia, która w sumie wygrała pięć z sześciu rozegranych dotychczas bezpośrednich pojedynków.

W środowe popołudnie rozstawiona z nr 7 Polka wyszła na skąpany w słońcu kort jako faworytka. Odziana w elegancką, srebrną sukienkę Isia rozpoczęła mecz od przełamania, ale Cornet szybko odrobiła stratę. W kolejnych dwóch gemach sytuacja się powtórzyła i mieliśmy remis 2:2. Potem Francuzka zdołała utrzymać serwis i objęła jedyne - jak się później okazało - prowadzenie w tym spotkaniu. Isia wygrała bowiem cztery z pięciu następnych gemów i pierwszy set zakończył się po 58. minutach zwycięstwem Polki 6:4.

W drugim Radwańska rozpoczęła od czterech wygranych gemów z rzędu. Dwa kolejne wygrała Cornet i kiedy wydawało się, że Francuzka łapie wiatr w żagle Isia podkręciła tempo i zakończyła ten trwający godzinę i 4o minut mecz bez straty seta.

Spotkanie mogło się podobać, bo zarówno Radwańska jak i Cornet grały technicznie i ładnie dla oka. Często dochodziło do równowag, nie brakowało długich, wyniszczających wymian. Isia rzadko popełniała niewymuszone błędy i pokazała kilka zagrań z naprawdę wysokiej półki. Do końca grała bardzo skoncentrowana, dlatego brawa, które ją pożegnały po meczu były jak najbardziej zasłużone.

Po meczu Radwańska podkreślała, że cieszy się ze zwycięstwa nad rywalką, z którą zawsze toczy długie, wyrównane boje. Radowała się także z faktu, że po raz pierwszy w karierze wygrała w Connecticut dwa spotkania pod rząd. Czy wygra trzecie okaże się już w środę, bo Polka w walce o półfinał zmierzy się z ubiegłoroczną triumfatorką Petrą Kvitovą, która w swoim pierwszym meczu (w pierwszej rundzie miała wolny los) nie bez problemów pokonała Madison Keys 4:6 6:1 6:2.

Informacje o biletach/jak dojechać itp tutaj.

CT Open 15:
1/8 finału:
Agnieszka Radwańska (7) - Alize Cornet 6:4 6:2
Caroline Wozniacki (3) - Roberta Vinci 6:4 6:7 7:6
Karolina Pliskova (5) - Olga Sawczuk 6:4 6:1
Petra Kvitova (2) - Madison Keys 4:6 6:1 6:2
Lesia Tsurenko - Barbora Strycova 6:3 6:0
Lucie Safarova (4) - Irina-Camelia Begu 6:3 6:4
Dominika Cibulkova - Kristina Mladenovic 2:6 7:6 7:5
Caroline Garcia - Magdalena Rybarikova 7:6 6:4

1/4 finału:
13:00 Tsurenko - Pliskova
14:30 Safarova - Cibulkova
16:00 Kvitova - Agnieszka Radwańska
19:00 Wozniacki - Garcia

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.