SPORT, WYWIADY, POLONIA

Puchar USA: Thriller w Harrison, Union grają dalej

Piłkarze Red Bulls odpadli w Pucharze USA z Union po rzutach karnych. Foto: Red Bulls.
Nie udało się piłkarzom Red Bulls Nowy Jork uzyskać pierwszego od 12 lat awansu do półfinału piłkarskiego Pucharu USA. Mateusz Miazga i spółka przegrali we wtorek po rzutach karnych w Harrison z Philadelphia Union, którzy w kolejnej rundzie zagrają ze zwycięzcą meczu Chicago Fire - Orlando City SC.

W ćwierćfinałowym starciu Lamar Hunt US Open Cup Wschód spotkały się drużyny Red Bulls Nowy Jork i Philadelphia Union. Obaj trenerzy desygnowali do gry najsilniejsze jedenastki dając sygnał, że zależy im na zdobyciu tego trofeum - czego jeszcze nigdy w historii oba kluby nie zdołały osiągnąć.

Nietypowa pora meczu (16:00 we wtorkowe popołudnie - zaraz po tym spotkaniu rozgrywano starcie w ramach International Champions Cup pomiędzy PSG i Fiorentiną) sprawiła, że na trybunach zasiadło zaledwie 5 tys. kibiców. Z nieba lał się żar, ale piłkarze gospodarzy rozpoczęli z dość sporym animuszem. Już w 2. min John McCarthy w ładnym stylu obronił zmierzający w okienko strzał Felipe. Potem jeszcze kilkakrotnie golkiper gości musiał interweniować, ale Byki grały bardzo nieskutecznie.

W 40.min Conor Casey w bezmyślny sposób sfaulował Connora Lade'a i arbiter Chris Penso wyrzucił napastnika Union z boiska. Grający w przewadze jednego zawodnika Red Bulls wciąż nie potrafili skruszyć defensywnego muru gości, którzy w 56.min po akcji dwóch Francuzów Sebastiana Le Toux i Vincenta Nogueiry oraz celnym strzale Erica Ayuka niespodziewanie objęli prowadzenie. Marsch zareagował natychmiast posyłając w bój Mike'a Grellę, Sala Zizzo i Manolo Sancheza i ściągając z boiska nawet partnera Mateusza Miazgi Damiena Perinelle.

Ryzyko opłaciło się w doliczonym czasie gry, bo po ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki wepchnął Lloyd Sam. W dogrywce istniała już tylko jedna drużyna, ale McCarthy miał dzień konia. Golkiper Union obronił aż 9 strzałów - m.in. Miazgi, Grelli i Bradley Wright-Phillipsa - a Sanchez uderzył piłką w słupek. W końcowych sekundach do siatki wreszcie trafił BWP, ale Penso dopatrzył się spalonego i widzowie na rozstrzygnięcie musieli czekać aż do rzutów karnych.

Już w pierwszej serii BWP kropnął piłką w poprzeczkę, a Sheanon Williams się nie pomylił. Potem celnie strzelali Dax McCarty, Nogueira, Grella i Maurice Edu i po trzech kolejkach Union prowadzili 3:2. W czwartej McCarthy obronił strzał Sama, ale Luis Robles uczynił to samo z uderzeniem Freda. Sasha Kljestan wyrównał na 3:3, ale ostatnie słowo należało do Wenezuelczyka Fernando Arristiguiety, który nie zmarnował szansy i dał gościom upragniony triumf i awans do 1/2 finału.

Przeciwnikiem Union, którzy w ubiegłym roku doszli do samego finału będzie lepszy z pary Chicago Fire - Orlando City SC. W drugim półfinale Sporting Kansas City podejmie Real Salt Lake. Mecze zaplanowano na 11-12 sierpnia.

Puchar USA:
Ćwierćfinały:
Real Salt Lake City - Los Angeles Galaxy 1:0 (Maund 87')
New York Red Bulls - Philadelphia Union 1:1 (Sam 90' - Ayuk 56') k.3:4
Sporting Kansas City - Houston Dynamo 3:1 (Feilhaber 70' Dwyer 86' Nemeth 88' - Bruin 59')
Chicago Fire - Orlando City SC

Półfinały:
Chicago Fire/Orlando City SC - Philadelphia Union
Sporting Kansas City - Real Salt Lake

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.