SPORT, WYWIADY, POLONIA

Aggie Be's: szwedzka pizza i polskie pierogi w Connecticut

Aggie (z prawej) i jej matka Ela przyniosły do południowego Connecticut odrobinę polskiej i szwedzkiej kuchni. Foto: AB
Aggie Be's to niewielka restauracja w południowym Connecticut, której właścicielką jest... szwedzka dziennikarka polskiego pochodzenia. Specjalnością lokalu są pyszne pierogi i pizza, ale na uwagę zasługuje także przytulna atmosfera i wdzięk szefowej, która jeszcze kilka lat temu współprowadziła program Mała Czarna w polskiej telewizji.

Aggie (w środku) w programie Mała Czarna z Małgorzatą
Foremniak i Joanną Koroniewską z "Na Dobre i Na Złe."
foto: AB
O nowo otwartej jadłodajni w Milford w stanie Connecticut dowiedziałem się od samej właścicielki Agnethy Brandin. Szwedka o polskich korzeniach, która od kilku lat mieszka na stałe w Nowym Jorku zaprosiła mnie do siebie na rekonesans za pośrednictwem Facebooka, na którym mamy wspólnych znajomych. "Jesteśmy jedyną polską restauracją w okolicy." - reklamowała swój biznes Aggie - "Polacy mogą kojarzyć mnie z telewizji." Z zainteresowaniem połknąłem więc haczyk i w pewien czwartkowy wieczór wraz z całą, wygłodzoną, czteroosobową rodziną wybrałem się na kulinarny wypad do Aggie Be's.

Dojazd do restauracji, która na Facebook określona jest mianem "European Fusion" jest bardzo prosty. Podróżując od strony Nowego Jorku drogą I-95 bierzemy zjazd #34 i skręcamy w prawo na Bridgeport Ave. Po ujechaniu ćwierćmili zauważamy po prawej stronie powitalny drogowskaz zachęcający do kolejnego prawoskrętu - tym razem na ulicę Berwyn. Tabliczka z numerem 11 przybita jest do pierwszego budynku po prawej stronie - niepozornej, bladożółtej konstrukcji z czerwonymi drzwiami i szarymi, drewnianymi schodami.

Frontowe wejście Aggie Be's. Foto: TM
Parkujemy według wskazówek przytwierdzonych do balustrady - czyli z tyłu, za budynkiem. Nawierzchnia szutrowa i plac na 4-5 aut - wiadomo już, że parking nie będzie atutem tego miejsca, ale plusem jest to, że do wejścia mamy naprawdę ze dwadzieścia kroków. Wspinamy się po schodach i - po przeczytaniu zabawnego napisu na tablicy o braku WiFi - z zaciekawieniem wchodzimy do środka.

Aggie Be's od progu wita ciepłą, przytulną atmosferą i nieco surowym, acz estetycznym skandynawskim wystrojem wnętrza. Jedną ze ścian w pomysłowy sposób zdobią... wałki do ciasta, których jest ponad setka. Szybko zdajemy sobie sprawę, że to ten sam wałek, który jest głównym elementem restauracyjnego logotypu. "Zdecydowałam się na użycie tego narzędzia kuchennego, bo jest on niezbędny zarówno przy wyrobie pizzy jak i pierogów." - tłumaczyła nam później Aggie. Jakby na potwierdzenie tych słów na ścianie przeciwległej wiszą cztery fotografie przedstawiające wałkującą ciasto na pierogi Aggie i jej matkę Elę przy pracy nad pizzą. Ramki zdjęć oddalone są od siebie o ledwie kilka centymetrów, ale napisy dowodzą, że dzielą je także równe trzy dekady.

Sala jadalna jest niewielkich rozmiarów i mieści się na niej kilka stolików z drewnianymi blatami, zadziwiająco wygodnych krzeseł z drewnianymi siedzeniami i oparciami i dwie drewniane ławy z poduszkami do siedzenia. Zajmujemy miejsca w rogu, przy wykuszowym, jedynym w lokalu oknie, okraszonym świątecznymi poinsecjami i blaskiem betlejemskiej gwiazdy. Gdyby nie ona w lokalu panowałby niemal półmrok, bo małe świeczki na stolikach pełnią raczej rolę dekoracyjną, a strumień światła płynący z dwóch sufitowych lamp jest skutecznie ograniczany przez ich duże klosze. Łączymy dwa stoliki i zastanawiamy się czy wystarczy miejsca na zastawę dla czterech osób.

Zabawny napis informujący o braku sieci WiFi
- foto: AB
Pojawia się Aggie, która z marszu zyskuje naszą sympatię dzięki urodziwej aparycji, ciepłej osobowości i... pięknej polszczyźnie. Widać, że obcowanie z klientelą nie sprawia jej żadnego kłopotu i że przydaje jej się doświadczenie nabyte podczas udziału w popularnych w Polsce programach telewizyjnych Europa da się lubić (TVP2) i Mała Czarna (TV4). W latach 2007-08 w obu tych programach Aggie uczestniczyła jako jedna z osób współprowadzących.

Poznając w przyspieszonym trybie historię Aggie, która wyjechała do Nowego Jorku w wieku 16 lat, aby studiować dziennikarstwo na Hofstra University rzucamy okiem na menu, na którym widnieje 13 rodzajów pizzy, 7 wersji potraw pierogowych i zestawy obiadowe z kiełbasą z grilla, gołąbkami i szwedzkimi klopsikami mięsnymi w roli głównej. Decydujemy się na najrozsądniejszy z możliwych wybór - czyli to, co poleci sama szefowa.

Po chwili przed nami stoi już duża słoikowata flaszka z wodą, ciekawe kufle w stylu retro i miski ze szwedzką sałatką, która pełni rolę darmowej przystawki do pizzy (każda kolejna kosztuje $1). Jej głównym składnikiem jest biała kapusta i - jak sama Aggie mówi - można ją porównać do coleslaw tylko bez zawartości śmietany. My - jako zwolennicy wszelakich sałatek - konsumujemy ją ze smakiem i rozbudzonymi tą kulinarną uwerturą kubkami smakowymi.

Wałek użyty jest jako główny element logotypu
Foto: TM
Aggie co chwila znika na zapleczu, bo oprócz kelnerstwa zajmuje się także kasą, dyżurowaniem przy telefonie i oczywiście gotowaniem. W kuchni pomagają jej dwie kobiety, ale i tak ma pełne ręce pracy. Podczas naszej wizyty odbiera kilka telefonów i obsługuje kilka innych osób co sprawia, że mimo iż restauracja otworzyła swoje podwoje zaledwie 1.5 miesiąca temu jej właścicielka nie może narzekać na brak zainteresowania. "Co mnie bardzo cieszy to spora ilość zamówień na wynos, bo już wiem, że nie pomyliłam się przy wyborze miejsca." - zdradza Aggie, która odkryła uroki południowego Connecticut dzięki byłemu chłopakowi. "Na razie dojeżdżam tutaj z Nowego Jorku - nie jest źle, zajmuje mi to około 70 minut - ale docelowo będę musiała poszukać czegoś lokalnie."

O pięciodniowym dojeździe Aggie do pracy - restauracja zamknięta jest w niedzielę i poniedziałki - rozmyślamy rozkoszując się świeżutkimi, omaszczonymi smażoną cebulką pierogami: z mięsem, ze szpinakiem i fetą, z kapustą i grzybami oraz ruskimi. Dodatkowo możemy ubogacić to smaczne danie śmietaną i musem jabłkowym. Jedynym minusem jest to, że 9 pierogów - za które zapłacimy $11 (mniejsza, 6-cio pierogowa porcja to koszt rzędu $8) - to zdecydowanie zbyt mało jak na nasze rozochocone podniebienia.

Na szczęście w kolejce do naszych żołądków czeka już main course - 14-calowa pizza. O ile pierogi są domeną Aggie to pizza jest specjalnością jej mamy. Ela Brandin w 1975 roku opuściła rodzinny Szczecinek i wyjechała do Szwecji, gdzie wyszła za mąż i otworzyła własną pizzerię. "Szwedzka pizza różni się od włoskiej strukturą ciasta, które jest miękkie, chrupiące i zachowuje świeżość przez dłuższy okres czasu." - wyjaśnia Aggie - "Oprócz tego tradycyjną mozarellę zastępujemy żółtym serem, a jako dodatki używamy takich 'wynalazków' jak kebab, stek czy kurczak z... bananami."

Wnętrze Aggie Be's z menu napisanym na jednej ze ścian.
Foto: TM
Nam trafia się pizza kebab, która oprócz typowego dla siebie mięsa i sosu jest także pokryta poszatkowaną salatą lodową. Zapłacimy za nią $12, ale nie jest ona pod tym względem przodownikiem, bo na Aggie (ser, szynka, grzyby, krewetki, bekon, karczochy i czarne oliwki) wydamy trzy dolary więcej. Zajadamy ją ze smakiem dowiadując się przy okazji od innych gości, że w Aggie Be's obowiązuje zasada Bring Your Own Beverage, czyli każdy może przynieść do konsumpcji swój własny trunek alkoholowy (wino lub piwo).

Tymczasem urocza właścicielka, która wciąż pojawia się i znika, serwuje nam także mały talerz ze szwedzkimi klopsikami mięsnymi. Pulpecikom towarzyszą tłuczone ziemniaki i dodatek z lingonberries, czyli szwedzkich borówek podobnych do żurawin. Zestaw do złudzenia przypomina ten ze stołówki w sklepie IKEA, choć z pewnością jest nieporównywalnie wyższy w hierarchii smakowej. I z tego też tytułu droższy, bo kosztuje $10. Równie smaczne są kończące naszą szwedzko-polską, bogatą w węglowodany ucztę czekoladowe kuleczki z otrębami posypane wiórkami kokosowymi. Za trójkę takich słodyczy należy zapłacić $3.5.

Reasumując w Aggie Be's spędziliśmy niemal 1.5 godziny i spożyliśmy posiłek złożony z sałatki, dwóch dań, pizzy i małego deseru. Wszystko było bardzo smaczne i zmieściliśmy się w cenie $37.50, co w przypadku czteroosobowej rodziny nie jest wydatkiem zbytnio obciążającym kieszeń. Część pizzy zabraliśmy do domu, bo nie byliśmy w stanie zmieść wszystkiego z naszych talerzy - co z kolei świadczy o obfitości kolacji. Jeśli dodamy do tego przytulną atmosferę i przemiłą obsługę (w języku polskim!) w wykonaniu autentycznej celebrytki to okaże się, że Aggie Be's to miejsce, do którego z całą pewnością należy zajrzeć. Nasza nasycona już czwórka dziękuje całej kuchennej załodze lokalu i obiecuje, że z pewnością tam powróci. Chociażby po to, aby spróbować jak smakuje Chicken Banana Bombay - czyli pizza z serem, kurczakiem, przyprawą curry i - tak, tak, naprawdę! - bananami. Smacznego, lub jak kto woli smaklig måltid!

Aggie Be's
11 Berwyn Street, Milford, CT 06461
Tel: 203 693 2929
Fax: 203 696 2930
email: aggie@aggiebe.com

www.aggiebe.com
https://www.facebook.com/pages/Aggie-Bes/1510633965816043

Godziny otwarcia:
Wtorek - Piątek 11:30 - 8PM
Sobota: 11:30 - 9PM
Niedziela-Poniedziałek: nieczynne

1 komentarz

Monika Satur - Szydlowski pisze...

Tomek... no ja wiem, ze Tyo o sporcie fajnie piszesz.. ale zeby tak swietnie o kuchni!!!! malo nie oblizywalam ekranu !!! dobra robota i na pewno jedziemy tam na obiad !!!!!!!!!!!!!!!!!!

Obsługiwane przez usługę Blogger.