SPORT, WYWIADY, POLONIA

NCAA: Komplet zwycięstw Gonzagi, mecz życia Tomasza Gielo

Tomasz Gielo poprowadził Liberty do zwycięstwa nad Delaware Blue Hens. Foto: internet
Za nami pierwszy tydzień koszykarskich zmagań akademickich NCAA. Zespoły, w których grają Polacy jak na razie spisują się całkiem dobrze i tylko jeden z nich ma na koncie więcej porażek niż zwycięstw.

Najlepiej wiedzie się Gonzaga University Bulldogs, którzy wygrali wszystkie cztery spotkania. Nie jest to niespodzianka, bo drużyna ze Spokane w stanie Waszyngton od kilkunastu sezonów należy do krajowej czołówki. O ich sile świadczy jednak fakt, że dosłownie rozjeżdżają swoich przeciwników. Sacramento State (104:58), St. Joseph's (94:42) czy St. Thomas Acquinas (109:55) były dla Gonzagi tylko bladym tłem. Jedynie sklasyfikowane na 22. miejscu w krajowym rankingu Mustangi z Southern Methodist University zmusiły ekipę Marka Few do wysiłku, choć zwycięstwo Gonzagi 72:56 i tak było przekonywujące. W nagrodę za udany tydzień Zags awansowali z 13. na 11. miejsce wśród najlepszych drużyn w NCAA w rankingu USA Today Coaches Poll.

Klasa przeciwników sprawiła, że Przemek Karnowski - nasz człowiek w Gonzadze - praktycznie nie musiał udowadniać swojej wartości. Ponad dwumetrowy środkowy w każdym ze spotkań wychodził w pierwszej piątce i przeciętnie grał po 18.5 minuty, w których zdobywał 9 punktów, 5.8 zbiórek i blokował po jednym rzucie. Być może w środę przed Św. Dziękczynienia Gonzagę do większego wysiłku zmusi Georgia University (3-1), która u siebie jeszcze nie przegrała.

Nowicki walczył jak lew, ale SHU nie
dostroili się do jego poziomu.
Foto: internet
Świetnie w sezon weszły Flames z Liberty University, gdzie niekwestionowanym liderem jest Tomasz Gielo. Ekipa Dana Layera wygrała dwa pierwsze spotkania u siebie z Randolph College 69:45 i wyżej notowanymi Delaware Blue Hens 61:55. Ten drugi mecz był dla Gielo najlepszym w jego akademickiej karierze. Niski skrzydłowy spędził na parkiecie 35 minut, zdobył 23 punkty, zebrał 10 piłek i miał dwie asysty. Po dwóch zwycięstwach przyszły jednak dwie porażki na wyjeździe: z Virginia Tech 63:73 i Miami (Oh) 52:63. W tym ostatnim Polak po raz pierwszy zaliczył w tym sezonie mniej niż 10 puntków, ale w dalszym ciągu jest najbardziej wartościowym zawodnikiem w zespole z 14.8 pkt, 6.3 zb i 1.8 asyst na mecz.

Również Canisius Golden Griffins zaczęli sezon od dwóch zwycięstw nad Vermont (64:60) i Lehigh (63:51). W ubiegłą sobotę ulegli jednak na wyjeździe St. Bonaventure 53:59. Polski rozgrywający Jan Grzeliński grał nieco ponad 20 minut na mecz i notował 5.7 punktów, 2 zbiórki i 3 asysty na spotkanie. Najlepiej zaprezentował się w meczu z Vermont, gdzie trafił wszystkie cztery rzuty z dystansu, miał 3 asysty oraz po jednej zbiórce i przechwycie.

Ostatnim Polakiem grającym w USA jest Filip Nowicki. Środkowy z Włocławka występuje w Sacred Heart University Pioneers i również wychodzi na parkiet w pierwszej piątce. Jego ekipa zaczęła sezon od niespodziewanej wyjazdowej wygranej nad Hartford 71:53, a Nowicki w 10 minut zdobył 2 punkty i zebrał 4 piłki z tablic. W drugim spotkaniu u siebie z UMass Lowell Polak spisał się dwa razy lepiej (20 minut, 5 punktów, 4 zbiórki i dwa imponujące bloki), ale po zaciętej końcówce całą pulę zgarnęli goście 57:54. W ostatnim dotychczas rozegranym spotkaniu Pioneers stali się mięsem armatnim dla sklasyfikowanych na 20. miejscu w USA Ohio State Buckeyes. Wynik 106:48 mówi sam za siebie, ale to grający z kontuzją kostki Polak był jedynym jaśniejszym punktem w drużynie Anthony Latiny. "Wrażenia i doświadczenie życiowe niesamowite. To, że nas zleją było do przewidzenia, choć drużyna chyba za bardzo przestraszyła się gry przed 12 tysiącami kibiców i kamerach telewizji ESPN." - przyznał szczerze pochodzący z Włocławka 20-latek, który jako jedyny w SHU przekroczył barierę 10 punktów i zebrał 9 piłek z tablic - "Mimo 6. środków przeciwbólowych i zabandażowanej nogi starałem się walczyć i robić swoje."

W SHU gra jeszcze jeden zawodnik z polskimi korzeniami - urodzony w New Britain w stanie Connecticut Steve Glowiak, którego ojciec mówi w naszym języku. Glowiak po 3. spotkaniach ma na koncie 6.7 punktów i 3.7 zbiórki na mecz.

Przed Thanksgiving wszyscy Polacy wracają do akcji jeszcze raz. W środę Grzeliński i Canisius pojadą do Ithaki na mecz z Cornell (2-4), a Nowicki i Pionierzy zmierzą się w Virginii z James Madison Dukes (2-1). Dzień wcześniej w Meksyku Gielo i spółka zagrają z North Florida Ospreys (1-3) w ramach Cancun Challenge.

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.