SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Wpadka Red Bulls

Za chwilę Lloyd Sam ogra obrońców Crew i zdobędzie gola na 1:2. Foto: Danny Blanik
W rozegranym w niedzielę spotkaniu 33. kolejki MLS Red Bulls Nowy Jork ulegli u siebie Columbus Crew 1:3. Porażka martwi, bo wszystko wskazuje na to, że za 1.5 tygodnia te dwie drużyny zmierzą się ze sobą w pierwszej rundzie fazy playoffs.

Nie tak miało wyglądać pożegnanie rundy zasadniczej na Red Bull Arena. Do Harrison przyjechała drużyna Columbus Crew, która - podobnie jak nowojorczycy - walczy o jak najwyższe rozstawienie przed rozpoczynającymi się za 10 dni playoffs. O ile lider DC United jest poza zasięgiem to sprawa drugiego miejsca na Wschodzie jest wciąż otwarta.

Od początku widać było, że stawka bardziej zmobilizowała gości, którzy już w 7.min stworzyli sobie dogodną sytuację do zdobycia gola, której nie wykorzystał Aaron Schoenfeld. Ten sam zawodnik zrehabilitował się jednak 10. minut później trafiając do siatki Luisa Roblesa po zagraniu Ethana Finley'a. W 34.min było już 2:0 po tym jak Tony Tchani puścił Finley'a w uliczkę a Roy Miller i Armando nie przeszkodzili pomocnikowi gości w oddaniu celnego strzału na bramkę Red Bulls. W pierwszej części gospodarze grali słabo, a do statystycznego notesu trafiły tylko próby Thierry'ego Henry i Bradley'a Wright-Phillipsa obronione przez Steve'a Clarka.

Czy to było ostatnie spotkanie Henry'ego na Red Bull Arena?
Foto: Danny Blanik
W 58.min padł upragniony przez ponad 20 tys. kibiców gol. Dax McCarty ładnym przerzutem podał piłkę do Lloyda Sama. Skrzydłowy wbiegł między dwóch obrońców i omal nie rozerwał siatki potężnym strzałem w krótki róg. Minutę później wyrównać mógł Henry, ale jego strzał zablokował obrońca.

Na 10 minut przed końcem nadzieję na wyrównanie rozwiała piękna, koronkowa akcja Crew. Piłka wędrowała jak po sznurku pomiędzy Finlay'em i Federico Higuainem, aż wreszcie trafiła do niepilnowanego Schoenfelda, który nie miał problemów ze strzeleniem swojej drugiej bramki - i dopiero trzeciej w całym sezonie - w tym spotkaniu.

Zmarznięci kibice opuszczali więc stadion w minorowych nastrojach, bo Red Bulls nie tylko przerwali passę 7. kolejnych zwycięstw na własnym obiekcie, ale i stracili 4. miejsce na rzecz Crew. Co prawda mają jeszcze szansę na 3. lokatę na Wschodzie, ale za tydzień muszą pokonać w Kansas City Sporting i liczyć na potknięcie Crew u siebie w meczu z Philadelphia Union. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że za 10 dni Henry i spółka pojadą bić się o koronę MLS do Ohio.

October 19, 2014
MLS Regular Season
Red Bull Arena, Harrison, NJ

New York Red Bulls - Columbus Crew 1:3 (0:2)
0:1 - Aaron Schoenfeld 2 (Ethan Finlay 6) 17'
0:2 - Ethan Finlay 11 (Tony Tchani 6) 34'
1:2 - Lloyd Sam 4 (Dax McCarty 3) 58'
1:3 - Aaron Schoenfeld 3 (Ethan Finlay 7, Federico Higuain 7) 80'

New York Red Bulls (12-10-11, 47 pkt): Luis Robles, Richard Eckersley, Jamison Olave, Armando, Roy Miller, Dax McCarty (Ruben Bover 79'), Eric Alexander, Thierry Henry, Peguy Luyindula (Ambroise Oyongo 61'), Lloyd Sam, Bradley Wright-Phillips

Columbus Crew (13-10-10, 49 pkt): Steve Clark, Hector Jimenez (Eric Gehrig 82'), Michael Parkhurst (Emanuel Pogatelz 46'), Tyson Wahl, Bernardo Anor, Tony Tchani, Wil Trapp, Ethan Finlay, Justin Meram (Chad Barson 61'), Federico Higuain, Aaron Schoenfeld

Sędziował: Jose Carlos Rivero
żółte: Wright-Phillips, Olave, Armando, Jimenez
Widzów: 20,681

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.