SPORT, WYWIADY, POLONIA

Skromne zwycięstwo Brazylii w New Jersey

Podczas gdy piłkarska Europa rozpoczęła walkę o awans do finałów ME reprezentacje z Ameryki Południowej wykorzystują terminy FIFA do rozegrania potyczek towarzyskich. We wtorkowy wieczór w New Jersey nowa, pomundialowa Brazylia pokonała równie nowy Ekwador 1:0.

Neymar w tańcu z piłką. Foto: Danny Blanik
W wyjściowym składzie brazylijczyków znalazło się tylko 3 graczy, którzy zagrali w meczu o 3. miejsce podczas lipcowego Mundialu. Nowy-stary trener Dunga, który w ubiegły weekend z niewyjaśnionych przyczyn wyrzucił z kadry Maicona, nie zrezygnował tylko z usług Oscara, Ramiresa i Luiza Gustavo. Do reprezentacji powrócił także Neymar, którego piękne trafienie z rzutu wolnego w piątek dało Canarinhos zwycięstwo nad Kolumbią w Miami.

W New Jersey Neymar też błyszczał, mimo iż od początku ekwadorscy obrońcy traktowali go bezpardonowo. W 22. min ruchliwy napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z Dominguezem, ale naciskany przez goniącego go obrońcę uderzył tuż nad poprzeczką. 6 minut później piłkarz Barcelony wykonywał rzut wolny, ale podkręcona piłka poszybowała milimetry od spojenia słupka z poprzeczką.

Luis Felipe Kasmirski miał polskich przodków.
Foto: Danny Blanik
W 32.min Brazylia objęła prowadzenie po sprytnie wykonanym rzucie wolnym. Oscar zamarkował dośrodkowanie i po ziemi zagrał do znajdującego się po drugiej stronie pola karnego Neymara, który miękko wrzucił piłkę wprost pod nogi Wiliana. Gracz Chelsea opanował futbolówkę i posyłając ją obok nogi Domingueza zdobył swoją 3. bramkę w reprezentacji. 4 minuty później Ekwador mógł wyrównać, ale Ener Valencia trafił w słupek po szybkiej akcji i podaniu Ibarry. Do końca pierwszej części przeważali gracze Sixto Vizuete, wśród których wyróżniał się Juan Carlos Paredes, ale wyrównujący gol nie padł.

W drugiej części Dunga wprowadził na boisko nowicjuszy Evertona Ribeiro i Ricardo Goularta. W 47.min po błyskotliwej akcji właśnie tych graczy Cruzeiro stojący 3 metry od pustej bramki Neymar trafił piłką w poprzeczkę. W miarę upływu czasu w szeregach Canarinhos pojawiało się coraz więcej zmienników, co przełożyło się na uzyskanie większej przewagi przez odważnie grający Ekwador. Najwięcej kłopotu brazylijskim obrońcom sprawiał przebojowy Valencia, którego strzał głową w 63.min wybił z linii bramkowej mający polskie korzenie Felipe Luis Kasmirski. Na dwie minuty przed końcem spotkania gracz West Ham zmarnował kolejną setkę nie trafiając w bramkę po świetnej centrze Rojasa.

Czy pod wodzą Dungi Brazylia się odrodzi?
Foto: Danny Blanik
Brazylia wyjeżdża ze Stanów z dwoma zwycięstwami odniesionymi w najskromniejszych rozmiarach. W obu przypadkach o wyniku zadecydowały skutecznie wykonane stałe fragmenty gry. Widać w tym wszystkim rękę Dungi, bo mimo iż Canarinhos nie zachwycają i dalej liczą na to, że Neymar coś wykreuje, to przynajmniej grają "na zero" z tyłu. Trzeba jednak zadać pytanie czy szkoleniowiec ma jakikolwiek plan B, bo w Brazylii wciąż brak zdecydowanego i doświadczonego lidera. A - jak pokazały niedawne klęski z Niemcami i Holandią - bez tak kluczowej postaci ciężko o sukcesy na arenie międzynarodowej.

Gillette Brazil Global Tour
MetLife Stadium, 9 września 2014 21:00

Brazylia - Ekwador 1:0 (1:0)
1:0 - Willian 32'

Brazylia: Jefferson - Miranda, Felipe Luis, Ramires (Elias 69'), Diego Tardelli (Philippe Coutinho 67'), Neymar, Oscar (Ricardo Goulart 46'), Marquinhos, Danilo (Gil 90'), Luiz Gustavo (Fernandinho 74'), Willian (Everton Ribeiro 46')
Trener: Dunga

Ekwador: Dominguez - Paredes, Canga, Erazo, Ayovi, Noboa, Castillo, Ibarra (Martinez 83'), Cazares (Angulo 67'), Sornoza (Rojas 46'), Valencia
Trener: Sixto Vizuete

Sędziował: Edvin Jurisevic
Żółte: Erazo
Widzów: 35,975

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.