SPORT, WYWIADY, POLONIA

MLS: Jeden punkt zamiast trzech, 50. gol Henry'ego

W meczu z Union Thierry Henry zdobył swoją 50. bramkę dla NYRB, ale dała ona nowojorczykom tylko jeden punkt.
Foto: Rob Tringali / RBNY
Po 40. minutach wydawało się, że tylko katastrofa może odebrać Red Bulls komplet punktów w sobotnim meczu z Union w Filadelfii. Nowojorczycy prowadzili już 2:0, ale niefrasobliwość stoperów sprawiła, że ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.

Mecz na oddalonym od Red Bull Arena o zaledwie 104 mile PPL Park w Chester miał rozpocząć się o 15:00, ale start - o 85 minut - opóźniła ulewa, która przeszła nad Filadelfią. Warunki, w których przyszło rywalizować obu drużynom dalekie były od idealnych, ale obaj trenerzy nie zdecydowali się na przełożenie pojedynku na inny dzień. Stało się tak dlatego, że oba zespoły mają w tygodniu ważne mecze do rozegrania - Union czeka wtorkowy start w finale Pucharu USA, a Red Bulls dzień później jadą do Montrealu, gdzie zmierzą się z Impactem w Lidze Mistrzów CONCACAF.

Awans do pierwszego w historii finału Pucharu USA sprawił, że w równie ważnym - z perspektywy walki o playoffs - spotkaniu z Red Bulls Jim Curtin postanowił dać odpocząć 5 zawodnikom z pierwszej jedenastki. Zmiennicy spisywali się nieźle aż do 35. minuty kiedy Thierry Henry wypatrzył wbiegającego w pole karne Peguy Luyindulę. Ex-gracz PSG oszukał obrońców, ale był przy tym łapany za koszulkę i Allen Chapmen podyktował rzut karny dla gości, którego na bramkę zamienił sam poszkodowany. W 40.min wynik podwyższył Henry, który dostał podanie od Chrisa Duvalla i zdecydował się na strzał zza lini pola karnego. Piłka dostała poślizgu na mokrej murawie, zmyliła Zaca MacMatha i wpadła do siatki. Był to 50. gol Titi'ego w barwach Red Bulls.

Piłkarze Union odpowiedzieli błyskawicznie, bo po 60. sekundach Pedro Ribeiro wykorzystał bierną postawe Olave i dobre dośrodkowanie Andre Wengera i zdobył swojego pierwszego gola w sezonie. W drugiej części na boisku zameldowali się Sebastian LeToux, Cristian Maidana i Vincent Noueira, którzy wydatnie wpłynęli na jakość gry i pomogli gospodarzom w poszukiwaniu wyrównującej bramki. Ta jednak nie padła aż do doliczonego czasu gry, kiedy Ibrahim Sekagya powalił w polu karnym Ribeiro, a jedenastkę pewnie wykorzystał były gracz Red Bulls Le Toux.

Nieco pechowy więc remis nie wpłynął na żadne zmiany w tabeli, bo pozostałe drużyny walczące o fazę pucharową też podzieliły się punktami. Chicago zremisowało z Toronto 1:1, a Houston z Columbus 2:2. Wygrali tylko Sporting Kansas (4:0 z Chivas USA) oraz New England Revolution. Ta ostatnia ekipa pokonała Montreal Impact 2:1, mimo iż od 13.min przegrywała po golu Calluma Mallace'a. Drużyna Krzysztofa Króla po raz trzeci w ostatnich trzech tygodniach nie potrafiła utrzymać prowadzenia i pomiędzy 23. a 25.min dała sobie strzelić dwie bramki, których strzelcami byli Kelyn Rowe i Lee Nguyen. W drugiej połowie z boiska - za drugi faul i drugą żółtą kartkę - wyleciał Krzysztof Król.

Po pucharowym meczu z Impactem w Montrealu (środa, 17 września) Red Bull powrócą na ligowe boiska w sobotę 20 września, kiedy podejmą na własnym boisku lidera MLS Zachód i najlepszą w tym sezonie ekipę Seattle Sounders z Clintem Dempsey i Obafemi Martinsem na czele. Początek tego arcyciekawego spotkania o 19:30, bilety: www.newyorkredbulls.com/tickets. Być może w którymś z tych spotkań zobaczymy Mateusza Miazgę, który w obliczu kardynalnych błędów Olave i Sekagyi powinien wrócić do meczowego składu.

13 Wrzesień, 2014, 16:25
MLS Sezon Zasadniczy
PPL Park, Chester, PA

Philadelphia Union - Red Bulls 2:2 (1:2)
0:1 - Peguy Luyindula 5 36'k
0:2 - Thierry Henry 9 (Chris Duvall 1) 40'
1:2 - Pedro Ribeiro 1 41'
2:2 - Sebastien Le Toux 12 92'k

Philadelphia Union (9-9-10 37 pkt): Zac MacMath, Fabinho, Ethan White, Maurice Edu, Ramon Gaddis, Danny Cruz (Sebastien Le Toux 49'), Brian Carrol (Vincent Nogueira 70'), Amobi Okugo, Andrew Wenger, Fred (Cristian Maidana 61'), Pedro Ribeiro

New York Red Bulls (9-8-11, 38 pkt): Luis Robles, Chris Duvall, Ibrahim Sekagya, Jamison Olave, Armando, Eric Alexander, Dax McCarty, Lloyd Sam, Peguy Luyindula, Thierry Henry (Ruben Bover 55'), Tim Cahill (Saer Sene 75')

Sędziował: Allen Chapmen
Żółte: Cruz, Cahill, Robles, Bover
Widzów: 18,091

1. DC United 28 47 42:31
2. Sporting KC 29 45 43:34
3. NE Revolution 28 42 41:39
4. Red Bulls 28 38 44:41
5. Columbus Crew 28 37 40:36
6. Philadelphia Union 28 37 45:43
7. Toronto FC 27 34 37:43
8. Chicago Fire 27 30 34:40
9. Houston Dynamo 27 32 33:50
10. Montreal Impact 28 21 32:52

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.