Śmierć i pogrzeb sędziego polskiego pochodzenia - pomóż jego rodzinie!
John Bieniewicz (z prawej) z rodziną, która była dla niego wszystkim. Foto: Jim Bieniewicz/Associated Press |
John Bieniewicz był po prostu normalnym, dobrym człowiekiem. Miał żonę i dwóch synów w wieku 9 i 13 lat. Mieszkał w Westland w stanie Michigan i pracował w Ann Arbor, w szpitalu dziecięcym University of Michigan C.S. Mott jako technik stacji dializ. Kochał piłkę nożną, dlatego do swojej pensji dorabiał weekendami jako piłkarski arbiter.
W niedzielę 29 czerwca John pojechał do Mies Park w Livonii, aby gwizdać mecz lokalnej ligi oldbojów pomiędzy Metro Rangers i Bintjbeil Stars. W pewnym momencie jeden z zawodników Gwiazd Bassel Abdul-Amir Saad brutalnie sfaulował gracza Rangers za co miał zostać ukarany czerwoną kartką. Według relacji naocznych świadków w momencie kiedy Bieniewicz sięgał do kieszeni po kartonik Saad dopadł do niego i uderzył pięścią w okolice szyi i szczęki. Arbiter stracił przytomność i osunął się na ziemię. Natychmiast wezwano karetkę i przystąpiono do reanimacji (jeden z graczy Stars był lekarzem), bo mężczyzna przestał oddychać. W tym samym czasie Saad uciekł z miejsca wypadku w towarzystwie kolegi z drużyny.
Dramatyczne chwile tuż po ataku Saada (w prawym górnym rogu) na Bieniewicza. Foto: internet |
Agresor Bieniewicza Saad oddał się w ręce policji w poniedziałek 29 czerwca i obecnie przebywa w areszcie pod zarzutem napaści z zamiarem wyrządzenia krzywdy cielesnej. Kaucja 36-latka wynosi 500 tys. dol. Jego adwokat Brian Berry twierdzi, że dysponuje relacjami świadków, które mogą nadać sprawie inny bieg i apeluje, aby przedwcześnie nie uznawać Saada winnym.
Oprócz meczów w MLS Robert Sibiga (drugi z prawej) sędziował także m.in. towarzyskie spotkanie Manchester City - Chelsea na Yankee Stadium w 2013. Foto: facebook |
Pogrzeb sędziego, którego wszyscy zapamiętają jako człowieka o pozytywnym nastawieniu do życia i oddanego swojej rodzinie odbędzie się w czwartek 10 lipca o 11 rano w kościele Hosana Lutheran Church in Redford. Przyjaciele rodziny proszą o wsparcie i złożenie datków na stronie http://www.gofundme.com/johnbieniewicz, które mają pomóc wdowie i osieroconym przez Johna synom.
Tomek Moczerniuk
papatomski@gmail.com
201 878 7990
Leave a Comment